XL

2.1K 141 37
                                    

– Co powiesz na randkę? – Spytał Liam, gdy przedzieraliśmy się przez tłumy paparazzich.

– Wczoraj byliśmy na randce, co za dużo, to nie zdrowo – zaśmiałem się, gdy wsiedliśmy do limuzyny.

– Narzekasz. Co będziemy robić w domu? – Wsiadł za mną.

– No dobrze, możemy pójść na randkę – parsknąłem cicho, opierając się wygodnie o siedzenie.

– Kino? Restauracja? Coś proponujesz? Poszedłbym na mecz – jęknął.

– Możemy iść na mecz. – Uśmiechnąłem się do niego i opierając głowę o szybę, przymknąłem oczy.

– Świetnie. To wrócimy do domu i się przebierzemy. Nienawidzę tego całego ważenia przed walką – warknął.

– Dobrze bobrze – zachichotałem szybko, siadając na jego kolanach.

– Powinieneś być zapięty, Niall – przewrócił oczami i objął mnie swoim pasem.

– Jesteś lepszy niż jakieś tam siedzenie – wtuliłem się w niego, przymykąc oczy.

– Mam taką nadzieję – zaśmiał się.

– Na czyj mecz jedziemy? – Spytałem, patrząc na niego.

– Manchester i Liverpool – wzruszył ramionami i wpadliśmy szybko do domu.

– To idę szybko wziąć prysznic – powiedziałem, idąc do łazienki.

Właśnie tak też zrobiłem. Zacząłem pozbywać się powoli swoich ubrań, zaczynając od koszulki.

***

– Lee... Ale stadion jest w inną stronę – zdziwiłem się, gdy wyjechaliśmy spod domu.

– Wiem, kochanie – mruknął, patrząc w moją stronę, a ja wciąż byłem zdziwiony. – Jednak plany troszkę zostały zmienione – zachichotał przebiegle.

– Ale ja nie ubrałem się pewnie odpowiednio – jeknąłem głośno, patrząc na swojego chłopaka.

– Wyglądasz we wszystkim odpowiednio, Niall – spojrzałem na jego dłoń, która masowała delikatnie moje udo. To nie może być nic strasznego, prawda?

Westchnąłem cicho, opierając czoło o szybę i przymykając oczy.

Zastanawiałem się, co on wymyślił tym razem. Mój chłopak był bardzo tajemniczy, musiał knuć od dawna.

Przymrużyłem oczy, kiedy zaparkował w jakimś lesie. Czyli jednak chce mnie zabić i pochować?

– Liam? – Spytałem, kiedy mój chłopak wyszedł bez odpowiedzi z samochodu, więc poszedłem w jego ślady.

– Po co tu przyjechaliśmy? – Zapytałem, podchodząc do niego.

– Chodź – wyciągnął do mnie dłoń i spojrzał na mnie tym swoim spojrzeniem pełnym ciepła. Złapałem jego większą rękę i czekałem na wyjaśnienia.

– Spodoba ci się – dodał tylko i pociągnął mnie w stronę ścieżki.

Przedostaliśmy się przez ścieżkę, będąc cały czas w ciszy, która utrzymywała się nad nami. Liam gładził wierzch mojej dłoni, jak już miał w zwyczaju, a ja zagryzałem wargę.

Kiedy chciałem się odezwać, usłyszałem muzykę. Eda Sheerana, Perfect. Boże, kocham jego twórczość. I to właśnie ta piosenka uświadomiła mnie, że Liam wszystko zaplanował.

Ponownie chciałem wypowiedzieć jego imię, gdy zobaczyłem coś pięknego przed sobą.

Koc leżał na trawie. Wszędzie były zapalone lampiony, a wokół koca były płatki róż. Na materiale było nieduży kosz piknikowy, a obok niego szampan, wino i kieliszki do nich.

– C-co to za okazja? – Zwróciłem się do niego, patrząc w sarnie oczy. To było naprawdę cudowne i cała ta aura wisząca między nami.

– Nasza rocznica poznania – zaśmiał się cicho. – Równo rok temu spotkaliśmy się w klubie. – Uśmiechnął się i zaciągnął na koc. Poczułem, jak grunt łamie mi się pod nogami. Jak mogłem zapomnieć o tak ważnej dacie w moim życiu?

Westchnąłem cicho, siadając na ziemi i patrząc na niego z czułością.

– Jesteś taki kochany – przygryzłem wargę.

– Jestem dla ciebie – Liam spojrzał na mnie, po chwili sięgając, by wręczyć mi do ręki kieliszek, który w następnym momencie był już do połowy napełniony moim ulubionym trunkiem.

– Kocham cię – odparłem, popijając czerwone wino.

– I don't deserve this, darling,
You look perfect tonight – Liam zanucił fragment piosenki, obejmując mnie, jedną dłoń kładąc na moich plecach. Czułem, jak lekko je pociera.

Uśmiechnąłem się szeroko, przytulając się do niego.

Spojrzałem ponownie w jego piękne, ciemne oczy, gdy pomrukiwał słowa piosenki, nagle podkreślając jeden wers.

– I see my future in your eyes...

Zarumieniłem się mocno, przygryzajac wargę. Czułem się, jak jakaś kurwa nastolatka.

Wtem ujrzałem, jak Liam odkłada kieliszek wina i szuka czegoś za swoimi plecami.

– Baby you look perfect to night – zanuciłem cicho, przymykając oczy.

Poczułem pocałunki na swoim nosie, a następnie na policzku. Zachichotałem, uśmiechając się, a gdy otworzyłem oczy, moje usta od razu rozchyliły się, natomiast moje serce przyspieszyło.

– Lee? – Spytałem zdziwiony, patrząc się na przedmiot, który trzymał przed moimi oczami.

– Niall, chciałbym, żebyś mnie posłuchał – widziałem niewielki stres w jego oczach, ale przede wszystkim miłość, gdy trzymał w lewej dłoni czerwone pudełeczko.

Spojrzałem na niego zdziwiony, czy on planuje zrobić, to co myślę?

– Jesteś najcudowniejszą osobą, jaką mogłem poznać w swoim życiu i z jaką mogłem żyć – mówił. – Tak bardzo kocham każdy element ciebie. Twoje piękne oczy, twoje usta, twoje czerwone policzki – wymieniał. – Pokochałem twoją duszę, to jaki piękny jesteś nie tylko od zewnątrz. Każda chwila z tobą sprawia, że chcę się uśmiechać, chcę cię dotykać, całować i po prostu patrzeć na ciebie. Chciałbym robić to przez resztę życia. Już do końca, ty i ja. – Powiedział, a mi odebrało mowę.

Zakryłem swoje usta ręką. Nie mogłem uwierzyć, że on to robi. Boże. Mój kochany!

– Niall? – Liam odezwał się ponownie, otwierając pudełko. Ujrzałem pierścionek zaręczynowy, o którym nigdy nawet nie śmiałem marzyć.

– Czy uczynisz mi ten zaszczyt... I zostaniesz moim mężem? – Spytał, na co się rozpłakałem. Nigdy nie sądziłem, że do tego dojdzie.

– Tak, oczywiście, że tak. Boże, Liam, przecież wiesz – w jednej chwili moja mokra twarz znalazła się w zagięciu jego szyi.

– Kocham cię, skarbie – powiedział, głaszcząc mnie po głowie.

– Ja ciebie też, tak bardzo – załkałem w końcu, odsuwając się, by złączyć nasze usta. Gdy oderwaliśmy się od siebie po krótkim pocałunku, spojrzałem znów na pierścionek. Odgarnąłem włosy i wystawiłem lewą dłoń do bruneta.

Nałożył mi go na serdeczny palec, całując moją dłoń. To jest mężczyzna, którego kocham.

Położyłem obie dłonie na jego policzkach. Przez chwilę podziwiałem błyskotkę na mym palcu. Po chwili byliśmy tylko my i nasze usta.

Koniec.


•••

No, miśki! Spokojnie! Kolejny Niam już jest w planach!

ᴍʏ ғᴀᴋᴇ ʙᴏʏғʀɪᴇɴᴅ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz