XXVII

2.1K 160 69
                                    

– Kurwa, tym słowem przesądziłeś swój los – wszedł ze mną na rękach na górę i wniósł mnie do ogromnej sypialni ze szklanym dachem, dzięki któremu było tu bardzo jasno.

– Pierwszy raz tu jestem – przegryzłem wargę i po chwili wylądowałem na wielkim, miękkim łóżko.

–Podoba ci się tu? – pokój był zrobiony w odcieniach szarości. Meble, jak i podłoga były jasne, a na jednej ze ścian było ogromne terrarium z wielkim wężem. Kurwa.

– Oj Bardzo – powiedziałem, podnosząc się na łokciach.

Pieprz mnie!

Boże co się ze mną dzieje?

– To może będziesz tu spał ze mną? – zaproponował.

– Bardzo chętnie Tatusiu – przegryzłem wargę. Payne więcej działania niż gadania! Nie mam całego dnia!

– Nie jestem pewien czy mam gumki mały – parsknął i zwinnymi palcami zaczął rozpinać moje spodnie.

– A po co? Wolę naturalnie – uśmiechnąłem się. – W ciążę nie zajdę – przewróciłem oczami, podnosząc tylko by mógł zdjąć moje spodnie. Dobrze, że dziś mam koronkę.

– Cholera, nie myślałem o tym, że to zobaczę tak wcześnie – zamruczał z uznaniem, dotykając błękitnego materiału.

Zachichotałem cicho, przyciągając go to pocałunku. O tak zdecydowanie jestem zadowolony, że to on jest tutaj...

– Może teraz ty mnie rozbierzesz? – zaproponował i zamienił nas miejscami.

Czy on zasugerował nam tym samym pozycję?

– Z przyjemnością – przegryzłem wargę, łapiąc za koniec jego bluzy i podciągając ją do góry.

I to mi się podoba bez żadnej bluzki pod spodem. Kiedy położył się, ponownie zacząłem badać jego mięśnie. Boże jak on je zrobił?!

– Wyglądasz jakbyś rozpakowywał prezent. Malik taki nie jest, co? – zażartował.

Przy nim Malik jest jak cienki patyczek. Podkręciłem głową na nie schodząc dotykiem w dół.

Zaczynamy zabawę panie Payne. – Pomyślałem, łapiąc za sznurki jego dresów. Z zadowoleniem stwierdziłem, że nie ma pod nimi bokserek, więc po odetchnięciu spuściłem jego spodnie w dół.

Kurwa mać.

Ja to mam zmieścić?

– Jak? – powiedziałem, patrząc na jego przyjaciela i na niego.

– Natura mnie kocha – wyszczerzył się i dał tą swoją wielką łapę na swojego kutasa.

Zarumieniłem się delikatnie, rozglądając się po sypialni.

– A lubrykant? – powiedziałem cicho, patrząc na wszystko tylko nie Liama.

– Jest w szufladce – pozbył się mojej/jego bluzy i potem mojej koszulki sprawiając, że zostałem w samych majteczkach, a on był całkiem nagi.

Przegryzłem wargę, biorąc z szafki lubrykant i wylałem na rękę by nałożyć go na jego męskość.

– Mam cię rozciągnąć, czy sam to zrobisz? – spytał z uśmiechem i jęknął nisko.

– Em... Dawno tego nie robiłem – zarumieniłem się zdejmując materiał z tyłka.

– Odpowiedz mi po prostu na pytanie – wręcz wyrwał mi z ręki bieliznę.

– Nie wiem... Sam zdecyduj tatuśku – powiedziałem, nachylając się nad nim.

– No dobrze, więc ja to zrobię – wylał trochę lubrykantu na swoje dłonie i rozprowadzał go po palcach.

ᴍʏ ғᴀᴋᴇ ʙᴏʏғʀɪᴇɴᴅ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz