XXXVIII

1.4K 130 4
                                    

W koronkowych majtkach i jego bluzie zszedłem na dół, ziewając cicho. Miałem duże kapcie, przez co było mi cieplutko.

– Uwielbiam, gdy nosisz te stopy dinozaura. – Zaśmiał się Payne, przyciągając mnie na miękkie posłanie z poduszek. Zrobił nam prawdziwą salę kinową, a nawet lepszą.

– A ja kocham cię. – Zachichotałem. - I twoje bluzy – dodałem, przytulając się do niego.
 
– Widzę właśnie. Może zacznę ci kupować takie, które ja mam? – zaproponował. – Jeszcze trochę i będę nagi chodził. – Objął mnie ramieniem i rzeczywiście włączył w Internecie Netflixa. Wyszukał serial. The End Of The Fucking World? Okay, brzmi super.
 
– Ja po prostu lubię twój zapach – mruknąłem, przymykając oczy. Czułem się taki szczęśliwy. Mam wspaniałego chłopaka, przyjaciół, a nawet pracę.
 
– Dać ci moje perfumy? Bo raczej nie chcesz wąchać moich bluzy, w których wracam po bieganiu. – Zaśmiał się. Kłamca, on zawsze bosko pachnie i nawet nie śmierdzi potem.
 
– Nie – fuknąłem, siadając na jego kolanach.
 
– Biorąc nową rzecz, to nie jest to samo. Gdy będę brał coś twojego i będę przy okazji oddawać coś innego.

– Uśmiechnąłem się, cmokając go w usta.
 
– Ani trochę tego nie pojmuję, ale zgadzam się z twoją wolą. – Pozwolił mi na umiejscowienie się między jego nogami i obejrzeliśmy trzy odcinki.
  

***


Obudziłem się, leżąc w ramionach Liama. On jest taki cieplutki – pomyślałem, wtulając się w niego.
 
– Zasnęliśmy na podłodze, Nini. – Usłyszałem jego śmiech.
 
– Oops? – mruknąłem, otwierając oczy i ziewając cicho.
 
– Bolą mnie plecy – stęknął.
 
– Pomasować? – spytałem, cmokając go w usta.
 
– Dobrze wiesz, że zawsze się na to zgadzam. – Padł ciężko piersią na poduszki. Usiadłem sobie na jego zadku i zacząłem masować jego napięty kark.
 
– Co dziś robisz ? – zadałem pytanie, masując go po barkach i całując w szyję, przez co przeszedł go dreszcz. Zachichotałem.
 
– Pomogę trochę ojcu z finansami, ale to po prostu muszę siąść z komputerem i kawą. Nie wychodzę nigdzie, jeśli o to chodzi. Dlaczego pytasz? – Stęknął, gdy nacisnąłem na bardzo napiętą łopatkę.
 
– Nic. Idę dziś na zakupy z Gigi, więc będziesz sam. – Wzruszyłem ramionami, uśmiechając się w jego stronę.
 
– To może przejadę się do Harry'ego – zastanawiał się i zamruczał na delikatne wbijanie palców w jego spięte mięśnie.
 
– Dobrze – cmoknąłem go w policzek i wstałem. Muszę się ubrać, przecież tak na miasto nie pójdę.
 
– Miałeś mnie masować! – oburzył się.
 
– Idę się ubrać, Liam. – Zacmokałem w jego stronę i ruszyłem na górę do sypialni.
 
– Tak wcześnie się szykujesz na zakupy w południe? Jest dziesiąta. – Podążył za mną.
 
– Jest jedenasta, Li. – Zachichotałem, idąc do niego przodem.
 
– No, za dziesięć. I co z tego – burknął.
 
– Czego tak naprawdę chcesz? – uśmiechnąłem się, podchodząc do niego. Zawsze, jak był taki uparty – chciał czegoś. Już się do tego przyzwyczaiłem.
 
– Śniadania i chwili z moim chłopakiem? – Uniósł na mnie brew.
 
– No, skoro tak ładnie prosisz. – Parsknąłem, muskając jego usta i ciągnąc go za rękę.

– Co mi przygotujesz? – Wyszczerzył się.
 
– Hmmm a na co masz ochotę? – zapytałem, popychając go na krzesło i podchodząc do lodówki.
 
– Owsiankę? – spytał niepewnie.
 
– Spoczko. – Wzruszyłem ramionami, szukając składników do owsianki.
 
– Podwieźć cię gdzieś Niall, czy coś? – Posłał mi uśmiech, gdy postawiłem przed nim jedzenie.
 
– Nah, pojadę taksówka. – Uśmiechnąłem się, idąc do sypialni.
 
– Okay, niech będzie. – Zaczął zajadać.
 

•••

Kto tęsknił za tą parą? 😘 Planuje Zialla niedługo, a potem znowu Niam będzie 😅 no tylko trzeba znaleźć osobę która Niama ze mną napisze xD

ᴍʏ ғᴀᴋᴇ ʙᴏʏғʀɪᴇɴᴅ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz