Czytasz ? Zagłosuj !
Wtorek
Po pobudce i porannej rutynie zeszłam pod klatkę, gdzie za kilka minut miał podjechać mój brat. W dalszym ciągu nie otrzymałam odpowiedzi od ojca Lucasa, ale liczyłam na to, że nie pojedzie. Była to jednak złudna nadzieja ...
-Mówiłam ci, że nie jedziesz.
Powiedziałam z rezygnacją. Chłopak stał na parterze i opierał się o ścianę klatki schodowej, słysząc mój głos zatrzymał się w pół ruchu, aby po chwili odciągnąć papierosa trzymanego między dwoma palcami od ust.
-Naprawdę ? Nie przypominam sobie.
-Oczywiście ...
Przewróciłam oczami siadając na przedostatnim schodku. Spojrzałam na chłopaka, nie podoba mi się, że jest taki uparty i jedzie mimo mojej jawnej niechęci. Mam co do tego złe przeczucia. Ciche miauknięcie zmusiło mnie do spojrzenia na źródło tego dźwięku, ale od samego początku wiedziałam jakie zwierzę się przypałętało. Kot podszedł do mnie i zaczął łasić się do mojej ręki, a po chwili skoczył na moje kolana wygodnie się na nich kładąc.
-To twój kot ?
Spojrzałam na chłopaka, nie miał już papierosa, więc zapewne go wyrzucił.
-Tak. Chociaż jego gatunek jest raczej pojęciem względnym.
Chłopak podniósł pytająco jedną brew, a po chwili spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Żartujesz sobie ? To demon ?
-Pół-demonem.
-Urodził się pół-demonem czy wleciał przez przejście ?
Uśmiechnęłam się pod nosem co najwidoczniej zaskoczyło Lucasa.
-Co się stało, że pan Lucas, wszystko mam w dupie, zainteresował się demonami ? Przecież ty w nie, nie wierzysz, prawda ?
-Wiesz, że strasznie mnie wkurwiasz ? Myślisz, że wszystko wiesz najlepiej i ciągle się wywyższasz ! Cały czas próbujesz mnie ośmieszyć i udowodnić, że jestem beznadziejny ! O co ci chodzi !? Jaki ty masz problem, co !?
Kiedy próbowałam udowodnić, że jest beznadziejny ? Nie przypominam sobie czegoś takiego. To on cały czas wybucha i nie daje mi niczego wytłumaczyć na spokojnie, co za człowiek ... Ośmieszać go ? Ja ? Nie zniżyłabym się do takiego poziomu, no chyba, że chodziłoby o Maxa.
-Nie wiem o czym mówisz.
-Ta jasne ! Dlaczego nie możesz po prostu mi odpowiedzieć !?
-Nie drzyj się, niektórzy jeszcze śpią. Jest wcześnie.
Czarnowłosy przewrócił oczami, a następnie spojrzał na mnie znacząco.
-No i właśnie o tym mówię.
-O czym ? Zaraz, ktoś wyjdzie i okrzyczy naszą dwójkę, bo ty się drzesz.
Jęknęłam, podrapałam kota za uchem chcąc zająć czymś ręce. Lucas był naprawdę irytujący. Zawsze próbował zwalić na kogoś winę, nie rozumiem go. Dlaczego nie może po prostu się uspokoić i dać mi spokój. Nim szybciej się ogarnie, tym szybciej nasze drogi się rozdzielą. To powinien być nasz wspólny cel, a jak na razie mam wrażenie, że tylko mi na tym zależy.
-Nie truj już dziewczyno !
Jęknął przeciągle i odchylił głowę do tyłu. Przeczesał włosy ręką odgarniając je na prawą stronę.
-Wstydzisz się ?
Spytałam mając na myśli jego dwubarwność tęczówek.
-Hę ? Niby czego ?
Syknął na co przewróciłam oczami i pokręciłam przecząco głową. Nie mam ochoty z nim gadać jeśli będzie ciągle na mnie syczał. Skupiłam się na zwierzaku, po paru sekundach wyciągnęłam z małej kieszeni torby obroże Pruliego. Przedmiot zapięłam na szyi zwierzaka. Czułam na sobie badawcze spojrzenie Lucasa, spojrzałam na niego obojętnie, ale nawet nie zareagował. Nie miałam zamiaru tego komentować, więc w ciszy obserwowałam widoczny, przez otwarte na oścież drzwi klatki, kawałek drogi. Czarny samochód zatrzymał się przed nami parę minut później. Od razu podeszłam do auta i otworzyłam bagażnik, Tom wyszedł z niego i mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk posyłając znaczące spojrzenie w stronę Lucasa, ruchem głowy kazałam mu schować torbę do bagażnika. Tom wyczuwając mój ruch spojrzał w tamtą stronę, widząc obcą twarz spojrzał na mnie pytająco.
-Lucas jest synem dyrektora, od jakiegoś czasu jest również moim "Partnerem". Chociaż bliższe byłoby określenie kotwicy, bo nic nie potrafi, a prosta informacja "Nie jedziesz" do niego nie dociera. A to jest Tom.
Nie było to zbyt miłe zapoznanie, ale Toma wyraźnie rozbawiło.
-Nie przejmuj się nią chłopaku ! Jest wkurzona, nie przywykła do pracy w drużynie !
Tom powiedział coś co jak dla mnie było kompletną bzdurą. Przecież on był moim partnerem, po co mi jeszcze taki Lucas ? Usiadłam na swoim miejscu w aucie brata. Nie miałam ochoty siedzieć obok Lucasa ... Tom jeszcze chwile o czymś z nim rozmawiał, ale oboje weszli do auta i mogliśmy spokojnie ruszyć. Naszym celem był włoski kościół. W raporcie, który otrzymałam na emaila poprzedniego wieczoru, napisano, że prawdopodobnie otworzył się tam portal, tamtejsi egzorcyści nie mogą poradzić sobie z złą energią. I tu wkraczam ja. Albo raczej my ... Muszę zamknąć przejście piekielne i pozbyć się wszystkich demonów, w zależności od stopnia zagrożenia zdecydujemy jeszcze czy poświęcić miejsce.
-Lucas ? Może mi się wydawać, ale jakiś czas temu, gdy wyjeżdżaliśmy siedziałeś pod blokiem, prawda ? Obserwowałeś ją.
Przy ostatnim zdaniu wskazał na mnie, westchnęłam przeciągle, dosłownie dwa samochody przed nami jechał wóz policyjny .
-Tom trzymaj obje ręce na kierownicy ...
Białowłosy spojrzał na mnie pytająco, nigdy go nie upominałam o takie rzeczy. Ruchem głowy wskazałam by spojrzał przed siebie. Dopiero po paru sekundach zajarzył o co mi chodzi, od razu położył drugą rękę na kierownicy i posłał mi dziękujący uśmiech.
-Więc ? Mam racje ?
Szczerze mówiąc zdążyłam zapomnieć o zdarzeniu tamtego wieczora, ale teraz kiedy o tym mówi ... Zerknęłam na Lucasa i co teraz powiesz ?
-No, siedziałem tam. Nie koniecznie po to, by obserwować tą wariatkę, ale widziałem jak gdzieś razem wyjeżdżaliście.
-Ech ! Ja to mam jednak świetną pamięć ! Prawda Angi !?
-Tak Tom ...
Duknęłam chcąc jak najszybciej spławić chłopaka.
-To był sarkazm ?
Przewróciłam oczami, jeszcze musi o to pytać ? Serio ?
-A gdzie tam !
Białowłosy uśmiechnął się dumnie i poczochrał mnie po włosach, nie zareagowałam. Zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Poprawiłam swoje włosy, nienawidziłam, gdy sterczały mi na wszystkie strony.
~~~~

CZYTASZ
Ciemna Strona Egzorcyzmów [ZAKOŃCZONA]
Fiksi RemajaRozejrzyj się... Co widzisz? Może szafę, może jakiś inny mebel, a może jakiegoś przyjaciela lub członka rodziny. Ale zastanawiałeś się kiedyś jak patrzą osoby, które widzą więcej? Może ktoś taki jest właśnie przy tobie, a może sam masz taki dar lub...