Część 15

176 8 0
                                        


Promienie ciepłego słońca bezszelestnie wdzierały się przez otwarte okno sypialni. Zapowiadał się leniwy sobotni dzień. Nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi, była przekonana, że to sąsiad, który uznał, że jej mąż zastawił jego samochód albo kolejna niesamowita oferta połączenia internetu z kablówką. Pukanie do drzwi stawało się coraz bardziej nieznośne,zarzuciła na siebie szlafrok i leniwie powędrowała je otworzyć. Przypuszczenia były jednak nietrafione. Do środka wpadła zdenerwowana Sandra. Kobieta która jednym uśmiechem potrafiła przekonać szefa, że wszystko będzie na jutro skończone, że nie ma się czym martwić. Była samotna. Została sama na świecie z dzieckiem, którym nie potrafiła się zająć i nie wyrabiała z obowiązkami w pracy. Błagała o pomoc bo inaczej szef ją zwolni. Musisz zrobić zakupy artykuły biurowe, kredki farby cała lista jest w moim samochodzie ja muszę zająć się papierową robotą. Wszystko wyjaśnię ci po drodze. Emilia nie potrafiła odmawiać, szybko ubrała się i kobiety pojechały do ośrodka. Przed budynkiem czekał już Maks. Sekretarka dała mu klucze do swojego samochodu. Snadra była zdesperowana ale czego nie zrobi samotna matka której grozi odcięcie jedynego źródła utrzymania . Doskonale wiedziała że ryzykuje kaząc chłopakowi prowadzić. Maksymilian i Emilia dogadywali się jak starzy dobrzy przyjaciele. Ufali i zwierzali się sobie. Po zakupach Maks zaproponował aby wstąpili jeszcze do butiku. Emilia stanowczo zaprotestowała wymówkami iż źle wygląda, jest gruba i na pewno nic nie znajdzie.To nie prawda, jesteś piękna chcę kupić ci coś ładnego w podziękowaniu za ten czas, że mnie tak ciepło przyjęłaś. Daj spokój Maks mówisz tak tylko żeby było mi miło.  Lekko szalony osiemnastolatek wziął ją za rękę i podszedł do przypadkowych przechodniów zadając pytanie co najbardziej w niej ci się  podoba. Ludzie wymieniali szczupłą sylwetkę, zgrabne nogi, śliczne oczy i włosy. Teraz wierzysz, że jesteś piękna? Brunet wybrał elegancką błękitną bluzkę podał ją Emilii i poprosił aby przymierzyła. Wyglądała perfekcyjnie. Emilia podziękowała za prezent. Trzeba będzie się pośpieszyć szef będzie za dwie godz. a musimy jeszcze rozpakować zakupy. Maks był zwariowany wjechał sportowym wozem Sandry do lasu. Podgłośnił muzykę i dodał gazu. Z otwartym dachem jechali przez las. 

Pan D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz