16

175 16 0
                                    

Obudził ją ból. Andżelika zwinęła się w kłębek, jęcząc. W głowie miała kakofonię dźwięków. Na ulicy już zaroiło się od żywych i nieskacowanych mieszkańców Ver, a sądząc po odgłosach, była już północ i wszyscy zaczęli swój nocny „dzień".

Uniosła powieki. Zmrużyła oczy. Nawet światło księżyca ją raziło! Z jękiem przewróciła się na bok.

Pić! Wody!

Przed nią wyrosła ręka z kubkiem. Chwyciła naczynie i zaczęła łapczywie pić. Wyciągnęła dłoń z powrotem. Ktoś nalał jej wody. Znowu piła. I znowu. A gdy poczuła, że już jest w miarę dobrze, odważyła się spojrzeć na swojego wybawiciela.

Tristan patrzył na nią z troską.

-Lepiej? – zapytał.

-O niebo lepiej – potaknęła. Wciąż w ustach czuła smak popiołu, głowa bolała, ale widząc przy sobie mężczyznę gotowego się nią opiekować, poczuła się nieco lepiej.

-Coś ty sobie myślała? – zapytał cicho Tristan, jakby zdając sobie sprawę, że każdy głośniejszy odgłos może sprawić jej ból.

-Przepraszam. Ja... Poznałam kogoś, można powiedzieć, że to moja przyjaciółka – mruknęła. – No i zagadałyśmy się i...

-I upiłyście się – dokończył Tristan. Zmarszczył brwi. Usiadł w fotelu. Wyglądał na zagniewanego. Rytmicznie uderzał stopą o podłogę.

-Przestań – mruknęła Andżela. Tristan zamarł i westchnął głęboko. – Przepraszam – powtórzyła.

-Już dobrze – odparł. – Następnym razem po prostu uprzedź, że gdzieś idziesz. I z kim. I na jak długo – dodał.

-Jasne – wywróciła oczami, ale sprawiło jej to ból. Serio? Nawet oczy ją bolały? – Ugh... Nie tknę więcej alkoholu – przyrzekła. Tristan nie wytrzymał i parsknął śmiechem.

-Nie byłabyś pierwsza, która tak mówi – popatrzył na nią z wesołością.

-Poważnie! – podniosła głos, ale od razu się skrzywiła i złapała za głowę. – Powiedz, że masz Aspirynę – jęknęła.

-Aspirynę...? – powtórzył Tristan zaskoczony.

-Lek. Na ból głowy. Ziemski – dodała, a wtedy Tristan pokiwał głową. Nie wiedziała: zrozumiał, czy akurat miał coś od bólu głowy.

-Niestety, musisz przecierpieć – powiedział. – Tutaj na kaca nie ma leków.

-Boże – jęknęła. Złapała poduszkę i zakryła nią twarz. – Powiedz, jak już nastanie jutro – oznajmiła, ale jej głos był stłumiony przez materiał. Tristan zabrał jej poduszkę.

-Nic z tego. Masz dzisiaj egzamin – oznajmił. Andżelika zagapiła się na niego.

-Żartujesz? – musiała się upewnić! Musiała!

-Wstawaj. Weź kąpiel, przebierz się i musimy iść – dodał.

-Nieeeee... - jęknęła płaczliwie. Tristan jednak był bezlitosny. Wygonił ją w końcu do łazienki. Gdy Andżelika szybko się kąpała, doszła do wniosku, że straciła rozum, więcej nie wypije ani kropli piwa, a już z pewnością będzie bardziej uważać na towarzystwo!


***


Demoniczne Bliźniaczki ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz