- Chłopaki? - odezwał się nieśmiało Louis.
- Hm? - Zayn spojrzał przez sekundę na szatyna, po czym powrócił do gry.
Siedzieliśmy u Malika. Graliśmy w gry i świetnie się bawiliśmy. Tomlinson był na kanapie razem z Horanem i objadali się chipsami i żelkami. Sam siedziałem na podłodze, pomiędzy Liamem i Zaynem.
- Muszę wam coś powiedzieć - kontynuował.
Przerwałem grę, spoglądając na niebieskookiego. Nad czymś się wahał. Odrzuciłem kontroler i podszedłem do niego, spychając papierki po przekąskach. Niall zaprotestował i przytulił do siebie paczkę chipsów. Uśmiechnąłem się szeroko i złapałem dłoń drobnego chłopaka. Chciałem dodać mu odwagi. Zapewne chciał powiedzieć chłopakom o swojej orientacji.
- Co jest Loueh? - zagadnął Liam, w końcu wstrzymując całą grę.
- Ja nie lubię dziewczyn - powiedział strasznie cicho.
- Mów głośniej, Lou - odezwał się Zayn - Nie słyszałem.
- Ja... jestem gejem - wyznał, przygryzając dolną wargę.
Przez chwilę zapanowała cisza. Przyglądałem się wszystkim w skupieniu. Bardzo bałem się, że go odtrącą, tak, jak kiedyś ja to zrobiłem. Niall poprawił się na kanapie i spojrzał zdziwiony na niebieskookiego.
- I? - zapytał.
- Jestem gejem - powtórzył niechętnie Louis, a w jego oczach widziałem zbierające się łzy.
- I co z tego? - dodał. - Ja jestem hetero i się tym nie chwalę.
- Ale...
- To w porządku, Lou - uśmiechnął się blondyn.
Teraz szatyn spojrzał na pozostałą dwójkę. Zayn miał nieodgadniony wyraz twarzy, a Liam się skrzywił, jakby nad czymś myślał. Czekałem w napięciu, jak się zachowają. Louis się niecierpliwił przedłużającą ciszą. W końcu Payne wstał i powiedział, że musi się zastanowić, po czym wyszedł do ogrodu. Za nim poszedł Niall. Zapewne przegada mu do rozsądku. Malik głośno westchnął i spojrzał podejrzliwie na mnie i Louisa.
- Od jak dawna? - zapytał.
- Od jak dawna co? - zdziwił się Lou.
- Jesteście ze sobą - zaśmiał się. - Teraz rozumiem, dlaczego zawsze byliście tak blisko siebie.
- Nie my... nie - pokręcił głową speszony szatyn.
- Pracujemy nad tym - uśmiechnąłem się, czym zaskoczyłem chłopaków, a najbardziej samego siebie. - Jeszcze nie jesteśmy razem.
- I ty też Hazz? - westchnął. - Liczyłem, że chociaż ty jesteś... normalny.
- A nie jestem? - zmarszczyłem brwi. - Jestem takim samym człowiekiem, co zawsze. Nie mam dwóch głów ani nie wyrosły mi macki zamiast rąk, nie jestem potworem.
- Spokojnie - zaczął się bronić. - Nie miałem nic złego na myśli. To po prostu jest duży szok dla mnie i...
- Mogę wyjść - zaproponował niebieskooki.
- Nie gadaj bzdur - wywrócił oczami. - W sumie... całkiem ładna z was byłaby para, pod warunkiem, że nie będziecie się do mnie dobierać - zastrzegł.
- Chyba śnisz - parsknąłem śmiechem.
W tym samym czasie do pokoju wrócili chłopaki. Niall uśmiechał się od ucha do ucha, a Liam powoli za nim człapał. Spojrzał na Louisa, a potem na mnie.
- Przecież nadal jesteśmy kumplami, prawda? - zaczął. - W sumie nie obchodzi mnie, kogo będziesz kochał, Lou - kontynuował. - Po prostu bądź sobą i bądź szczęśliwy.
Potem powróciliśmy do gry. Nikt nie skupiał się już na wyznaniu Louisa. Było jak dawniej. Ciężka atmosfera zaczęła opadać. Słychać było tylko nasze śmiechy i żywą rozmowę. Louis powoli włączał się do rozmów i nawet śmiał się z moich kawałów.
- Dlaczego powiedziałeś im, że również interesujesz się chłopcami? - zapytał później Lou, idąc wraz ze mną chodnikiem. - Ty nie jesteś gejem, Harry, zawsze interesowałeś się dziewczynami...
- Nie chciałem, abyś był z tym sam, a tak poza tym to... nie zaszkodzi spróbować, czyż nie? Gdy zmienię co do tego zdanie, powiadomię cię o tym.
- Nie możesz tego robić tylko dlatego, aby mnie wspierać - uparł się. - To nie są żarty.
- Przecież się nie śmieję - wzruszyłem ramionami.
- Harry...
- Louis... - odparłem takim samym tonem co on, więc po chwili zaczęliśmy się śmiać.
Nie spieszyliśmy się z powrotem do domu. Lubiłem towarzystwo szatyna, tak samo, jak on moje.
- Zamierzasz powiedzieć o swojej orientacji rodzicom? - zapytałem ostrożnie.
- Boję się - pokręcił głową. - Najbardziej obawiam się taty, on na pewno nie zrozumie...
- Zaczekaj z tym - powiedziałem. - Powiemy im razem, dobrze? Ale to na zakończeniu szkoły, co ty na to?
- Wywalą mnie z domu - stwierdził i zaśmiał się nerwowo. - Nie zrozumieją mojej odmienności.
Zamilkliśmy na chwilę. To prawda, rodzice Louisa wyrzucą go z domu od razu, gdy dowiedzą się, że jest gejem. To było smutne. Może nie będzie tak źle, gdy będę wtedy stał tam razem z nim? Będziemy już dorośli, skończymy szkołę i nawet jeśli mieliby przekreślić go z ich życia, ja pozostanę. We dwóch na pewno sobie poradzimy. Mamy też chłopków, wybierzemy się razem na studia.
- Przyjadę po ciebie jutro przed szkołą i zgarnę ciebie oraz Ni - powiedziałem, zanim się pożegnaliśmy. - Do jutra, Lou.
Przytuliłem go do siebie, mocno ściskając ramionami. Zauważyłem, jak chłopak się uśmiechnął. Był niższy ode mnie, więc bez problemu schował swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi. To było bardzo słodkie.
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Witajcie asy!
Dawno mnie nie było, ale czas na napisanie czegoś i wstawienie mam dopiero w nocy, a wtedy jestem wykończona i zasypiam zanim coś sprawdzę i dodam.
Rozdziały będę prawdopodobnie nieregularnie :c
Dziękuję za tak dużą ilość komentarzy! ^.^
Dobranoc xxx
Dziękuję za gwiazdki i komentarze! ♥
CZYTASZ
House of Cards ~Larry ✔
FanficPrzechodziłem obok niego. Dzień w dzień. Ciągle tam przebywał. Przeważnie spał, a gdy tego nie robił, patrzył tępym spojrzeniem przed siebie. Inni też go mijali. Nikt nie zwracał na niego uwagi. To przypadkowe spotkanie zmieniło moje życie, jak kie...