Moja Tajemnica#36

2.2K 102 9
                                    

POV#Draco
Cały weekend siedziałem razem z Viki w skrzydle szpitalnym. Oczywiście Rosa, diabeł i trio też tam siedzieli, ale ja nawet w nocy byłem obok niej. Chociaż pielęgniarka mówiła bym poszedł do siebie spać to jej nie słuchałem. Bałem się, że Viki znów zemdleje. W tej chwili jest około pierwsza. Moje słońce śpi, a ja jedną ręką bawię się jej włosami, a druga trzymam jej rękę. Patrzę na nią sennym wzrokiem. W pewnej chwili zrobiłem się bardzo śpiący i położyłem swoją głowę na łóżku na którym aktualnie spała moja księżniczka.

POV# Viki
Obudziły mnie jasne promienie słońca. Moje powieki były bardzo ciężkie. Co tylko otworzyłam oczy to zaraz same się zamykały. W końcu udało mi się przyzwyczaić do jasności i trochę się rozbudzić. Spojrzałam na Draco, który miał głowę położoną na moim łóżku, a jedną rękę trzymał moją. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w czułko. Musi mu być niewygodnie tak spać. Przyglądałam mu się z uwagą. Mierzyłam dokładnie każdy skrawek jego twarzy. Jest tak nieziemsko przystojny. Nagle jego stalowe tęczówki spojrzały się na mnie. Obudził się. Uśmiechnęłam się jescze bardziej, a on odwazajemnił uśmiech.

- Dzień Dobry. Jak się spało? - Zapytałam, a on się przeciągnął.

- Nawet nie mam pojęcia kiedy zasnąłem - odpowiedział.

- Co ty brałeś, że nie pamiętasz nawet kiedy zasnąłeś? - Zaśmiałam się.

- No, a jak myślisz? To chyba jasne, że Ciebie - Powiedział z łobuzatskim uśmieszkiem.

- A to ładnie tak podczas gdy ja śpię ?- Podniosłam jedną brew do góry.

- Myślę, że ładnie - Wyszczerzył ząbki, a ja wywróciłam oczami i oboje się zaśmialiśmy.

- A ja misiu nadal wyczekuję odpowiedzi na moje pytanie - Powiedziałam.

- Jakie pytanie? - Zmarszczył brwi.

- Pytałam wcześniej jak się spało - Powiedziałam.

- Aaaaaaaaaaa - Powiedział.

- Bbbbbb, a odpowiedzi dalej nie ma - spojrzałam się na okno.

- W sumie to mogło być lepiej - W końcu mi odpowiedział spojrzałam na niego i szeroko się uśmiechnęłam.

- Trzeba było iść spać do siebie - Powiedziałam.

- Nie. Nie mogę spóścić Cię ani na chwilkę z oka - Powiedział poważnie.

- Nie jestem małym dzieckiem Draco - Powiedziałam z przymrużonymi oczami.

- Owszem. Może nie jesteś dzieckiem, ale za to nie pozwolę już na to, by cokolwiek Ci się stało - Powiedział uważnie mi się przyglądając, a ja Westchnęłam.

- Czyli mam niańkę? - Zapytałam, a on się Zaśmiał.

- A i owszem - Wyszczerzył ząbki, a ja się Zaśmiałam.

- Dziękuję Draco. Za wszystko - Powiedziałam, a on w odpowiedzi zbliżył się do mnie powoli i musnął moje usta. Może to trawało tylko chwilkę, ale jak zawsze niesamowicie. Oboje się do siebie uśmiechaliśmy i patrzyliśmy się w swoje oczy. Nagle ktoś chrząknął. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Ponferey.

- Powinnam sprawdzić teraz stan Panny Viktori, więc Panie Malfoy może pójść Pan po śniadanie dla waszej dwójki ?- Zapytała.

- Jasne - Powiedział Draco i wstał, dając mi jescze przelotne buziaka w policzek, a ja się zarumieniłam.
Pani Ponfrey się uśmiechnąła i zaczęła sprawdzać mój stan zdrowia.

- Hmm - zamyśliła się pielęgniarka - Jak się czujesz?- Zapytała.

- bardzo dobrze. Powie mi Pani, że mogę już wyjść z tąd prawda ? - Zapytałam z nadzieją.

- Niestety musisz poleżeć tu do środy na wszelki wypadek - Powiedziała z współczuciem?

- Ale niech Pani zobaczy jestem zdrowa jak ryba - Wstałam z łóżka i zaczęłam robić pajacyki, a pielęgniarka zaczęła się śmiać. Po chwili za sobą usłyszałam męski tak dobrze znany mi śmiech. Przestałam skakać i skrępowana odwróciłam się do mojego chłopaka, który podszedł do mnie i wręczył mi talerz, na którym znajdowały się trzy kanapki z Nutellą.
Pani Ponfrey poszła. Zostawiając mnie i Draco samych. Usiadłam razem z nim na łóżku i zaczęłam jeść tosty.

- Już czujesz się tak dobrze, że nawet skaczesz ? - Zaśmiał się, a moje policzki płonęły.

- Jestem zdrowa jak ryba - Powiedziałam bardzo cichutko i patrzyłam na moje śniadanie. Po chwili Draco podniósł swoją ręką mój podbródek bym się na niego spojrzała. Wziął odemnie kanapki i położył na szafkę. Utrzymując cały czas ze mną kontakt wzrokowy. Wziął pasmo moich włosów i zakręcił je sobie na palcu, po czym odgarnął je za ucho, łapiąc przy okazji swoimi rękoma moje policzki, które były całe czerwoniutkie. Draco się do mnie szczerze uśmiechał.

- Słodko się rumienisz skarbie - Powiedział zbliżając swoją twarz do mojej. Zamknęłam oczy i dałam się ponieść chwili. Musnął moje usta swoimi, bardzo delikatnie, jakby bał się, że mu zaraz uciekne. Oplotłam swoje ręce o jego szyje i Odwzajemniłam pocałunek, bardziej go pogłębiając. On swoje ręce z moich policzków położył na moją talię i posadził mnie sobie na kolanach. Przejechał językiem o moją dolną wargę prosząc o dostęp, który otrzymał. Nasze języki walczyły przez chwilkę o dominację, ale i tak Draco wygrał. Robiło mi się coraz bardziej gorąco i wiedziałam, że zaraz może być nieciekawie. Już widzę ten artykuł na pierwszej stronie gazety. " 14 latkowie bzykali się w skrzydle szpitalnym" Matka by mnie chyba zabiła, a przecież obiecałam, że będę grzeczna. Spięłam się co Draco chyba wyczuł i zakończył nasz pocałunek bardzo powoli i spojrzał mi prosto w oczy. W których widziałam porządanie. Patrzyliśmy się sobie w oczy przez pewnien czas, aż w końcu położyłam głowę na jego ramieniu i się do niego przytuliłam. On też mnie przytulił i głaskał mnie po plecach. Czułam, że się uśmiecha tak samo jak ja.

Moja tajemnica | Draco Malfoy | W Trakcie KorektyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz