Siema Smoku

8.4K 272 214
                                    

Był to...

Wysoki blondyn o pięknych szarych tęczówkach. Patrzył się w moje niebieskie oczy jak zahipnotyzowany w sumie to ja w jego oczy też się tak patrzyłam. Kiedy wreszcie się ocknął może po paru sekundach, może minutach, albo nawet i godzinach nie umiałam tego stwierdzić, ponieważ byłam tak w niego zapatrzona, że straciłam poczucie czasu.
Wyciągnął w moją stronę rękę w geście pomocy.

- Przepraszam nie zauważyłem Cię - Uśmiechnął się. Ooo Merlinie jaki on ma słodki uśmiech!
Przyjęłam jego pomoc.

- Nic się nie stało - Powiedziałam nieśmiało kiedy stałam już naprzeciwko niego.

- Jestem Draco. Draco Malfoy

- A ja Victoria Hamilton - Mój uśmiech był tak wielki, że dziwię się, że gałki oczne mi jeszcze nie wypadły.

Nagle z przerażeniem spojrzałam na zegarek, bo przypomniało mi się, że mam karę. Ooo nie jestem już spóźniona.

- Przepraszam Draco, ale bardzo się śpieszę. Do zobaczenia - Powiedziałam i zaczęłam jak najszybciej biec do biblioteki. On coś jeszcze powiedział, ale nie usłyszałam, bo byłam za daleko. Mam tylko wielką nadzieję, że jeszcze będę miała okazje z nim porozmawiać.

Pov #Draco

- Do zobaczenia księżniczko - Powiedziałem to z wielkim uśmiechem i mam wielką nadzieję, że tego nie słyszała. Tak w ogóle to ciekawe dokąd się tak śpieszyła.

Po chwili ruszyłem z miejsca by w końcu dotrzeć do dormitorium. Najpierw ta wredna Parkinson mnie zaczepia mówiąc oo... a dobra nie wiem nie słuchałem jej, bo byłem za bardzo zajęty myśleniem o Victorii.

Wczoraj jak tylko weszła do Sali poczułem, że moje serce szybciej bije. Ta kobieta jest naprawdę piękna.
Widziałem nawet ile chłopaków na jej widok zrobiło wielkie oczy i już rozmawiali na temat, który ją pierwszy poderwie.
Wiem jaki jestem, ale niech któryś zacznie do niej zarywać, a rozszarpie.

Całe szczęście, że dziś na nią wpadłem, bo samemu ciężko byłoby mi do niej podejść.
Kiedy w końcu wszedłem do dormitorium, które dziele z diabłem zobaczyłem go siedzącego na łóżku z ognistą w ręku. Pokręciłem głową z niedowierzaniem. On codziennie by tylko pił!

- Siema Smoku - Powiedział Blais wypijając kieliszek ognistej.

- No siema - Odpowiedziałem kładąc się na moim łóżku i czekając na pytanie które zada za 3...2... jed

- Czemu tak długo Cię nie było? - Hahaha widziałem!

Podszedłem do stołu gdzie stała ognista i nalałem jej sobie do kieliszka. Po chwili usiadłem na swoim łóżku naprzeciwko Diabła i zacząłem mu opowiadać co się stało.

Pov # Victoria

Wbiegłam jak burza do biblioteki odszukując wzrokiem Rose, która stała przy jednym z regałów rozmawiając z Panią Bibliotekarką. Podeszłam do nich i się grzecznie przywitałam.
Po chwili Pani Irma powiedziała nam co mamy zrobić, a my od razu zabrałyśmy się do pracy by mieć to jak najszybciej z głowy. Przez pewien czas trwała przyjemna cisza którą przerwała Rose.

- czemu się spóźniłaś? - Zapytała, a ja na wspomnienie o rozmowie z blondynem się uśmiechnęłam.

- Bo wpadłam na tekiego jednego blondyna - Rosa się zaśmiała, a ja teraz dopiero sobie przypomniałam, że on miał zielony krawat czyli musi być ze Slytherinu tak jak Rosa.

- No na pewno po tym co powiedziałaś to skapnę się kto to taki. Chociaż mój przyjaciel Draco jest przystojnym blondynem więc to może on - Zaśmiała się i zatrzepotała brwiami, a ja zrobiłam się cała czerwona.

- No może - Powiedziałam nieśmiało

- Czyli jednak to on - Zaśmiała się

- Dobra już cicho bądź - Ja też się zaśmiałam.

Po chwili zaczęłyśmy zawzięcie rozmawiać, kiedy nagle padło pytanie na które nie miałam ochoty odpowiadać.

- Do jakiej szkoły chodziłaś przedtem - I nagle cały mój dobry humor prysł, a powróciły smutne wspomnienia.

-Rosa nie obrażaj się, ale nie chce o tym rozmawiać - Powiedziałam ze smutkiem.

Rosa widząc mój smutek odłożyła książki, które trzymała w rękach. Podeszła do mnie i przytuliła mnie, a ja to odwzajemniłam. Kiedy się ode mnie osunęła to posłałam jej smutny uśmiech.

- Przepraszam nie chciałam Cię zasmucić - Powiedziała ze smutkiem.

- Nic się nie stało - Uśmiechnęłam się do niej co odwzajemniła.

Właśnie wychodzimy z biblioteki bardzo zmęczone. Była godzina 2 nad ranem. Miałyśmy wielkie szczęście, że jutro jest sobota i będziemy mogły się wyspać.

- Dobranoc Vicki. Jutro o 10 będę czekać na Ciebie pod drzwiami od WS, a jeżeli nie stawisz się o tej godzinie w tym miejscu to pójdę do Ciebie do pokoju i obudzę w brutalny sposób - Zaśmiałyśmy się obie.

- Dobranoc - Powiedziałam śmiejąc się.
Przytuliłam ją na pożegnanie i poszłam w stronę wierzy Gryffindoru. Kiedy weszłam do dormitorium to od razu rzuciłam się na moje łóżko i odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Jest już na pewno grubo po ciszy nocnej, a ja dopiero wracam do szkoły. Nad moją głową wisiały ciemne chmury z których w każdej chwili mógł zacząć padać deszcz, a lekki zimny wiatr rozwiewał moje włosy na wszystkie strony. Nagle za moimi plecami usłyszałam trzask. Obróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam kobietę w długiej czarnej sukni i z maską na twarzy. Bałam się i to bardzo.Widziałam kto to. To jedna z nich. Poddana Voldemorta. Chciałam wyciągnąć różdżkę by się obronić, ale nie znalazłam jej w kieszeni. Nie wiedząc co mam dalej zrobić zaczęłam uciekać, a obok mnie mignęło zielone światło. Odwróciłam się do tyłu, ale ślad po tej kobiecie znikł, ale za to po mojej prawej stronie zobaczyłam JEGO. Chciałam się ruszyć, ale nie mogłam i nagle...

Moja tajemnica | Draco Malfoy | W Trakcie KorektyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz