Wesołych Świąt!

3.9K 173 16
                                    

Obudziło mnie głośne walenie w drzwi. Wstałam jak poparzona, bo nie na żarty się wystraszyłam, a kiedy zdałam sobie sprawę, że ktoś puka, albo raczej próbuje wywarzyć drzwi to przewróciłam oczami i leniwie do nich podeszłam. Otworzyłam je, a w ich progu stali Ron z Harrym. Patrzyłam na nich zdziwionym wzrokiem, a oni się szczerze do mnie uśmiechnęli.

- Wesołych Świąt Vicki! - Krzyknęli i wyciągnęli przed siebie ręce w których były prezenty. Jak ja mogłam zapomnieć, że dziś są Święta?!! Strzeliłam sobie w myślach w łeb. Po chwili w której stałam w osłupieniu uśmiechnęłam się do nich.

- Dziękuję i nawzajem - przytuliliśmy się. - To może ja pójdę się przebrać i do was dołączę w pokoju wspólnym - Powiedziałam nieśmiało, bo dopiero teraz zorientowałam się, że mam na sobie tylko bardzo krótkie spodenki i czarną bluzkę.

- Okej - Powiedzieli śmiejąc się.
Odebrałam od nich prezenty i zamknęłam drzwi. Podeszłam do łóżka i położyłam na nim pięknie ozdobione pudełka. Uśmiechnęłam się sama do siebie i podeszłam do szafy. W co by się ubrać? Może dziś trochę się wystroję. Wyjęłam z szafy moją ulubioną turkusową sukienkę z czarną kokardą w pasie i czarne szpilki. Poszłam z ciuchami do łazienki i zaczęłam się ogarniać.
Najpierw się Umyłam i wysuszyłam moje ciemnoblond włosy. Potem je pokręciłam i zaczęłam robić makijaż : podkład, puder, tusz do rzęs, turkusowe cienie do powiek i matowa szminka też koloru turkusowego. Ubrałam jeszcze sukienkę i buty i wyszłam z łazienki. Wzięłam cztery prezenty i opuściłam moje dormitorium. Kiedy schodziłam po schodach to dwóch chłopaków, których dobrze znałam przeszywało mnie wzrokiem. Nie powiem było to bardzo krępujące. Podeszłam z uśmiechem do kanapy na której siedzieli.

- Wesołych Świąt. Jeszcze raz - Zachichotałam i wręczyłam im prezenty. Oni się uśmiechnęli i je odemnie odebrali, a dwa pozostałe położyłam na podłodze.

- Bardzo ładnie wyglądasz - Powiedzieli chłopcy.

- Dziękuję - Powiedziałam uśmiechnięta.

- Musze wam coś powiedzieć - Powiedział Harry, który zrobił się teraz lekko spięty.

- Co się stało? - Zapytałam i usiadłam obok niego.

- Chodzę z Pansy - Powiedział zakłopotany i chyba trochę wystraszony. Boi się chyba naszej reakcji. - Jestem z nią już prawie dwa tygodnie - dodał po chwili

- Coo?!!!! Ty z Parkinson?!!! Musiałeś wybrać sobie za dziewczynę takiego kogoś jak ona?!!! - Wstał krzycząc na Harrego, Ron. Mnie trochę zszokowała ta wiadomość, ale liczy się to by był szczęśliwy.

- No, bo ja - Mówił zasmucony Harry.

- Skoro ją kochasz to gratuluję wam - Uśmiechnęłam się lekko do Harrego, a on do mnie.

- I ty to popierasz ?!! - Zapytał się mnie Ron

- Skoro ją kocha to chyba powinniśmy cieszyć się z tego, że układa mu się w życiu. On ma prawo być z kim chce.- Powiedziałam spokojnie do Rona, a ten się uspokoił i usiadł na swoje miejsce.

- Przepraszam nie powinienem był się tak zachować jesteś moim przyjacielem - Powiedział Ron - Życzę wam szczęścia - dodał po chwili się uśmiechając.

- Dzięki - Harry też się uśmiechnął.

- Ej chłopcy - zwróciłam ich uwagę na siebie. - Bo ja muszę iść - Powiedziałam speszona.

- Niech zgadnę do Draco ? - Powiedział niezbyt zadowolony Harry.

- Tak - lekko się uśmiechnęłam.

- No okej - Harry i Ron lekko się do mnie uśmiechnęli. Wiedzą, że przyjaźnie się z Draco i to im trochę przeszkadza, bo się nienawidzą, ale szanują moją przyjaźń z nim.- Vicki, a mogłabyś powiedzieć Pansy by tu przyszła i podałabyś jej hasło? - Zapytał kiedy wstałam.

- Mogłabym - Zaśmiałam się i wzięłam prezenty leżące na podłodze - to Dozobaczenia- Powiedziałam wychodząc przez obraz.

W pokoju wspólnym Slytherinu ( Draco mi podał hasło ) siedziała jedna osoba która patrzyła tępo w kominek. Po włosach poznałam, że to Pansy. Podeszłam do niej.

- Wesołych Świąt Pansy - Uśmiechnęłam się do niej kiedy się na mnie spojrzała. Zlusyrowała mnie wzrokiem i wstała z lekkim uśmiechem.

- Dzięki i wzajemnie. Co się tak wystroiłaś? - Zapytała

- No, bo chciałam... - Nie widziałam co dalej powiedzieć.

- Zaimponować Draconowi? - Zaśmiała się

- Eee... no w sumie to tak - Też się zaśmiałam - Harry chciał byś przyszła do naszego pokoju wspólnego. Hasło to.. - Nie dała mi do kończyć.

- Spokojnie znam hasło Harry mówił mi je już ze dwa razy - Zaśmiała się. - To w takim razie ja idę. Dozobaczenia - Dodała po chwili.

- Dozobaczenia - Odpowiedziałam jej i poszłam w stronę drmitorium moich przyjaciół. Niestety Rosy nie ma, bo pojechała do domu. Zapukałam do drzwi i przez nie weszłam, a kiedy to zrobiłam to się zdziwiłam, bo nie zobaczyłam tam nikogo. Nawet żywej duszy. Poszłam do przodu kiedy nagle drzwi za mną zamknęły się z hukiem, a ja podskoczyłam ze strachu.

- Wesołych Świąt! - Krzyknął diabeł i smok kiedy się odwróciłam. ZAWAŁ!! ONI CHYBA CHCIELI MNIE WYSTRASZYĆ NA ŚMIERĆ!
Trzymając się w miejscu gdzie znajduje się serce. Odetetchnęłam z ulgą.

- Więcej mnie tak nie straszcie! - krzyknęłam na nich, a oni się zaśmiali i mnie przytulili - Ja wam też życzę wesołych Świąt - Powiedziałam z uśmiechem kiedy się od nich odkleiłam.

- Przepraszamy, że Cię przestraszyliśmy - Powiedzieli ze smutkiem.

- Nic się nie stało - Podałam im prezenty. - Otwórzcie szybko - Zaśmiałam się. Draco zaczął rozpakowywać prezent, a kiedy wyjął z niego malutką rzecz to po jego minie poznałam, że nie wiedział co to jest więc użyłam zaklęcia zwiększającego i jak zobaczył błyskawice to spojrzał na mnie z najpiękniejszym uśmiechem jaki kiedykolwiek u niego widziałam.

- Bardzo Ci dziękuję !! - Draco rzucił się na mnie w skutek czego wylądowaliśmy razem na podłogę przytulając się. Blais zaczął się z nas śmiać, a Draco po dłuższej chwili wstał i pomógł mi. Kiedy staliśmy naprzeciwko siebie to zlustrował mnie wzrokiem i się do mnie uśmiechnął. - Wyglądasz jak księżniczka.

- Dziękuję - Powiedziałam przybierając lekki kolor czerwieni. Spojrzałam na Blaisa który jeszcze nie rozpakował prezentu - Blais czemu.. - Nie dał mi dokończyć.

- Potem to zrobię. Teraz mi się nie chce - położył się na łóżku śmiejąc się.

- Leń - Stwierdziłam z czego wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

****************

Po jakiejś godzinie poszliśmy na śniadanie. Wszyscy siedzieli przy jednym stole. Harry, Ron, Pansy, czterech Puruchonów i dwie Krukonki. Nasza trójka usiadła przy tym stole i zaczęliśmy jeść. Wszyscy rozmawialiśmy na różne tematy. Dziewczyny. Oczywiście wszystkie nie tylko ja. Ubrały sukienki. Każda miała inną, ale wszystkie były piękne. Rozejrzałam się po WS. Tam gdzie był stół nauczycieli była wielka, no dobra ogromna choinka na której świeciły się piękne lampki i wisiał kolorowe bąbki. Wszystkie stoły zostały wyniesione. Tylko na środku stał wielki kwadratowy stół przy którym wszyscy teraz siedzimy. Na suficie wisiały jemioły. Nagle wyczułam czyjś wzrok na mnie. Popatrzyłam się na Drco, który mi się przyglądał. Uśmiechnęłam się do niego, a on zrobił się lekko czerwony, ale też się uśmiechnął.

Po zjedzonym śniadaniu poszłam się przebrać w cieplejsze ubrania i wyszłam z chłopakami na błonia. Zaczęliśmy robić aniołki w śniegu, rzucaliśmy się śnieżkami i próbowaliśmy zbudować iglo, ale coś nam nie wyszło.
Tak właśnie minęły mi Święta. Na wygłupach z przyjaciółmi

Moja tajemnica | Draco Malfoy | W Trakcie KorektyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz