fünfundzwanzig

1.1K 140 10
                                    

A więc pamiętasz jeszcze pierwszy raz, gdy wszyscy patrzyli na ciebie ze łzami w oczach, bo właśnie dzięki tobie twój naród został wyróżniony na arenie światowej. I pamiętasz, jak twoja siostra podeszła i objęła cię najściślej jak tylko potrafiła, mówiąc „Dobra robota, dzieciaku". I pamiętasz, jak ludzie wznosili za ciebie toasty, uśmiechali się do zdjęć z tobą, czasem gratulowali pocałunkami, czochrali twoje złote włosy, komplementowali, podziwiali.

A pamiętasz, jak pierwszy raz zwątpiłeś w to, że to ci się należy? Pamiętasz, jak twoja głowa nie uniosła się, gdy usłyszałeś swoje imię? Pamiętasz, jak byli tobą zawiedzeni? Jak jedynym wyjściem było tylko zatracenie się w życiu miasta, bo ty nie dałeś rady? Bo byłeś najsłabszy? A przecież wiedziałeś, że jesteś ich jedyną gwiazdą, tą najjaśniejszą. Ale nie pamiętałeś, że nie musisz zawsze taki być. Nie pamiętałeś, że jesteś tylko człowiekiem i że nie będziesz idealny, choćbyś nie wiem, jak chciał.

Czy jest w tobie jeszcze ten mały dzieciak, który biegał z nartami po domu, krzycząc do ojca, aby się pospieszył, bo spóźnicie się na trening? Czy coś zostało z tego chłopca, któremu zależało tylko na zabawie i satysfakcji ze znalezienia się w powietrzu? A pamiętasz, jak często ten chłopiec był bity na kwaśne jabłko, bo matka nie chciała, aby chodził na skocznię, a on i tak to robił? Pamiętasz go jeszcze, czy go zabiłeś?

A więc Lena. Tak ma na imię ta dziewczyna, która miała to wszystko uratować, prawda? Miała przeprowadzić cię przez to bagno, pokazać lepsze wyjście, więc dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego ją oceniłeś? Dlaczego kazałeś jej błądzić? Przecież wiesz, że znasz ją najlepiej ze wszystkich. Znasz jej historię od początku, więc czemu jej nie opowiesz, dlaczego dasz im ją tak traktować, czemu dasz jemu jej to robić? Miała być twoim ratunkiem. A ty stałeś się jej śmiercią.

Pamiętasz, jak cieszyłeś się, gdy poznałeś Norę? Gdy miałeś wrażenie, że wszystko znów wróci na miejsce? Gdy była nowością, czymś czego potrzebowałeś od początku? A pamiętasz, jak obojętna się stała, gdy... Nie stała się obojętna, dlaczego nie dasz jej odjeść? Czemu robisz z niej zabawkę, czemu ciągle do niej wracasz, skoro wiesz, że pożera ją to żywcem. Tak, zniknęła. Tak, może jest teraz martwa. Ale dlaczego ciągle żyje w twojej głowie, po prostu odpuść. A może to ona nie daje ci odjeść. Może ona ma zastąpić Lenę.

A przypominasz sobie Julię? Tę siostrę, która wspierała cię nawet, jak wycisnąłeś marne sto dziesięć metrów. Tę, która broniła cię przed matką, ukrywała pod kołdrą, gdy rodzice się kłócili. Tę, która pierwsza zabrała się z tobą na konkurs w Oberstdorfie. Tę, która pierwsza wyprowadziła się z domu, więc gdy przyleciałeś na Święta w pierwszy rok po rozpoczęciu kariery, jej już nie było? Pamiętasz, jak tej nocy coś się w tobie złamało? Gdy wtedy znowu poczułeś się beznadziejny? A pamiętasz, że teraz znowu do niej wróciłeś?

A więc wiesz, kim jest Amelié. Ta, która tak często próbuje przyłapać cię na czymkolwiek, co by ci tylko zaszkodziło. Wiesz, że ona dużo się domyśla, węszy. Pamiętasz, że ma ona bliznę na barku i prawym udzie. Pamiętasz, jaki gorąc wywołała w okolicy twojego brzucha, gdy stanęła przed tobą w samej satynie. Pamiętasz, jak chciałeś poczuć jej dotyk, ale pamiętasz też jak uraziłoby to twoją męską dumę. Pamiętasz, jak przestraszyłeś się, że zaczniesz czuć coś, czego nie powinieneś.

Pamiętasz Markusa i Richarda. Pamiętasz swoich najlepszych przyjaciół, pamiętasz jak ważni dla ciebie byli w pierwszych latach. Pamiętasz wasze wspólne wypady, jak zostawali u ciebie na noc i całą noc gadaliście o tym, jak chcecie być w pierwszej dziesiątce Pucharu Świata. Pamiętasz, jak nagle zaczęli być odlegli. Jak wpojono ci, że nie możesz z nimi przebywać, jeśli chcesz być najlepszy. Gdy łatwiej było ci uznać, że cię nienawidzą, niż powiedzieć, że znaczą dla ciebie za dużo i nie potrafisz ich sobie odpuścić. Pamiętasz ból, gdy widziałeś, że utrata ciebie na nich nie zadziałała. Pamiętasz, jak zrobiłeś krzywdę Markusowi i nawet nie żałowałeś, bo przecież on by nie żałował. Pamiętasz, jak Richardowi było cię szkoda, jak w jego oczach widziałeś prawdziwą troskę. Pamiętasz też, że uznałeś to za kłamstwo. Pamiętasz, że nie chciałeś okazać słabości.

A przypominasz sobie smak kokainy? Jej konsystencję, to jak zostawała na twoich nozdrzach, jak odurzała cię sekunda po sekundzie, dając uczucie, że coś w końcu zrobiłeś dobrze. Pamiętasz, jak zapijałeś ją whisky, pamiętasz jak dobrze czułeś się nic nie pamiętając, nie kojarząc żadnej z dziewczyn, z którymi budziłeś się rano, nie rozpoznając śladów paznokci na swoich plecach, nie poznając siebie w lustrze. Pamiętasz, jak odrażający byłeś, ale w końcu byłeś. Wyniszczony, zmarnowany, zły, sfrustrowany, nawalony, martwy.

Zabiłeś tego chłopca, który w tobie siedział, zabiłeś go od razu, gdy poczułeś, że coś pójdzie nie tak. Powiedz, kiedy ostatni raz się szczerze uśmiechnąłeś, kiedy pocałowałeś kogoś a nie szklankę, kiedy ostatni raz poczułeś, że kochasz, kiedy poczułeś, że jesteś czegoś wart. Nienawiść, to płynie w twoich żyłach, czysta nienawiść do samego siebie. Nie pamiętasz już, gdy razem z Julią obiecaliście sobie, że nigdy tak nie skończycie. Ale ona przecież nie wie, ona nie wie tego, że pomimo tych wszystkich ludzi, tych wszystkich rzeczy, które pamiętasz ty dalej jesteś po prostu

sam.

•••

to rozdział na przypomnienie dla was, nie było mnie, bo nie miałam żadnej motywacji, aby to dokończyć, ale już jestem and i'm hoping for the best.

empty gold • a.wellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz