- Nazywam się Nora Schlierenzauer - słyszę i moje nogi automatycznie się pode mną załamują. Walę dłonią w najbliższy stół, zrzucając stojące na nim trzy kieliszki, które rozwalają się na posadzce, przez co rozbrzmiewa głośny brzdęk i huk. Ludzie odwracają się i mierzą mnie od stóp do głów, a ja nawet nie mogę się jakoś zakryć, sala jest za dobrze oświetlona.
- Kurwa mać - mówię, strząsając z ręki resztki szampana. Szybko patrzę na scenę, chcąc się upewnić, że się nie przesłyszałem i faktycznie. Stoi tam. Najpiękniejsza kobieta w moim życiu, moje jedyne pragnienie, wybawienie, moja bratnia dusza. Z ust Nory nie wydobywa się żaden dźwięk, mimo że co chwilę je otwiera. Patrzy się na mnie, ja wbijam w nią wzrok jak szpilę. Jest mi tak cholernie gorąco, czemu tu nie ma okien? Nie widzę jej na tyle dobrze, żeby zobaczyć jej reakcję, ale ja dalej nie mogę wyjść z szoku. Ona tu jest, ona żyje, wróciła. Trochę mi zajmuje zrozumienie, że to właśnie ona miała na sobie tę szarą suknię, to ona wyszła z limuzyny Leny. To dlatego jest tu Daniel, to z nią rozmawiał pod hotelem w Zakopanem, on od początku miał z nią kontakt. Norę z opresji ratuje oczywiście Lena, która eksponuje swój rosnący płód, odbierając jej mikrofon. Schlierenzauer dalej stoi dzielnie, tym razem wzrok skupiając na swoich srebrnych szpilkach.
- Gregor niestety nie mógł tu z nami być, ale na pewno chciałby podziękować wszystkim kibicom, którzy w niego wierzyli, sztabowi szkoleniowemu, oczywiście trenerowi, swojej siostrze, swojej matce, no i może i ja bym się załapała. Miłego wieczoru, proszę państwa, jeszcze raz dziękujemy - przewracam oczami i wychodzę na środek, czekając aż Nora zejdzie ze sceny. Ale ludzie zaczynają tłumnie wychodzić, Stephan łapie się mojego ramienia, pewnie nie chcąc się zgubić, ale ja wystawiam głowę ponad ich wszystkich, czekając na dziewczynę. W końcu ją zauważam w towarzystwie Daniela i Leny, ale jakoś mało mnie to obchodzi i nie powstrzymuje przed darciem się na całe pomieszczenie.
- Nora! - wołam, ale ona nie podnosi głowy. - Nora! - Daniel mocniej przyciska ją do siebie, na co marszczę brwi i nawet nie zauważam, kiedy to Lena odpycha mnie na bok, wyglądając jakbym kogoś jej zabił. Stephan zostaje tam, gdzie stał i lepiej dla niego, że nie musi słuchać jej pierdolenia.
- Nie odzywaj się do niej, nawet na nią nie patrz, wystarczająco zwaliłeś jej życie - warczy, a ja otwieram szerzej oczy, patrząc na nią jak na idiotkę.
- O czym ty mówisz, Lena? Nic jej nie zrobiłem - bronię się, chociaż prawda jest taka, że nie jestem tego taki pewien. Oczywiście wiem, że nie mógłbym skrzywdzić kogoś bez powodu, ale wtedy nawaliłem się jak nigdy wcześniej i nie wiem, co wtedy robiłem.
- Ile pamiętasz z Ruki, co? - spuszczam wzrok na swoje buty. - To ja ci powiem, to do mnie przyszła po tym, jak ją upiłeś, przyszła płacząc, błagając żebym ją przed tobą obroniła. Upiłeś i wykorzystałeś, to właśnie zrobiłeś Wellinger. I jeśli to będzie dziewczynka, to nigdy nie pozwolę, żeby poznała swojego ojca kryminalistę! - jak już się wszyscy mogą domyślić, nie mogę ustać na dwóch nogach i teraz tylko siedzę na jednym z krzeseł, trzymając twarz w dłoniach, nie chcąc w to wszystko uwierzyć. Ale Lena by mnie nie okłamała, a zachowanie Nory tylko może potwierdzić to, co powiedziała. Jestem potworem, nie zasługuję na nikogo, nie zasługuję na bycie w drużynie, nie zasługuję na Igrzyska, na nic nie zasługuję. Siedzę tak, aż Stephan kładzie mi dłoń na barku i podaje chusteczkę ze stołu, przyłapując mnie na byciu miękką pizdą.
- Sory, to od tych świateł i zapachów, mam wrażliwe spojówki - tłumaczę, a on tylko kiwa głową, uśmiechając się pod nosem, bo i tak wie. Wiem, że jest świadom tego, co się ze mną dzieje, ale daje mi zgrywać twardego faceta i tego nie komentuje. A ja nigdy nie byłem mu tak wdzięczny. Wychodzimy na zewnątrz, prosząc o kluczyki do naszego samochodu, a ja czuję, jak ulatuje ze mnie życie. I właśnie dlatego nie chodzę na gale.
CZYTASZ
empty gold • a.wellinger
Fanfickażdy tonący brzytwy się chwyta, czyli jak łatwo pozbawić się wszystkich drugich szans. #58 W RANKINGU FANFICTION (08.04.2018) © 2018 figleharce; andreas wellinger fanfiction.