12. Chwila przyjemności

284 42 19
                                    

Agata, chcesz iść dziś na koncert?

Jeśli tak, to każe cię zapisać.

Agataaa.

Wybacz, nie mogłam odpisać. Siedzię w pracy. Pewnie, że bym chciała. Z przyjemnością zobaczę cię na scenie.

I to chciałem zobaczyć. Przyjdź godzinę przed czasem i wejdź od tyłu. Miłej pracy cukiereczku.

Dziękuję!

Kostia był naprawdę czarujący ostatnimi czasy. Chciałam z nim przebywać jak najwięcej. Nie boję się powiedzieć, że się zakochałam. Tak, zakochałam się. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale przeszliśmy razem długą drogę. Nie wyobrażałam sobie tego jak będzie wyglądała nasza przyszłość, szczególnie gdy wrócę do Polski, ale byłam gotowa to sprawdzić.

- Co taka zamyślona? - Nagle usłyszałam głos wydobywający się z wejścia. Podniosłam wzrok i zobaczyłam uśmiechniętego Ilye.

- Myślę o Kostii. O naszej sytuacji, związku.

- Jesteście razem?

- Tak, tzn. nie. Oficjalnie nie zapytał się mnie nigdy o to, czy chce być jego dziewczyną. Ale całujemy się, mówimy czułe słówka. To chyba oznacza już związek?

- Myślę że tak. Gratulacje! - Mężczyzna podszedł do mnie i przytulił mocno. - Ale przyszedłem tu w przykrej sprawie. Jeszcze jeden dokument do korekty.

- No to mnie pocieszyłeś.  - Spojrzałam na niego zrezygnowana.

- Nie patrz się tak. Ja też dziś od rana jestem zajęty tak że nie wiem za co się zabrać najpierw.

- No nic, dziękuję za rozmowę. - Uśmiechnęłam się i pomachałam gdy wychodził.

- Trzymaj się.

Po kilku godzinach skończyłam pracę i wróciłam do domu. Zdjęłam z siebie sukienkę i założyłam czerwoną koszulkę oraz jeansowe szorty. Zjadłam szybko obiadokolacje i wyszłam z domu. Na miejsce koncertu dotarłam 40 minut później. Po wejściu za kulisy od razu postanowiłam odszukać garderobę Melovina. Znalazłam ją bardzo szybko z pomocą miłego pana z ochrony. Zapukałam a kiedy usłyszałam że mogę wchodzić, otworzyłam drzwi.

- No proszę, przyszła najpiękniejsza Polka chodząca po tej planecie. - Uśmiechnął się i podszedł bliżej aby złożyć czuły pocałunek na moich ustach. - Wyglądasz ślicznie.

- Dziękuję. Ty też wyglądasz świetnie. - Puściłam mu oko i usiadłam na kanapie.

- Po koncercie będę musiał zostać porozdawać autografy i porobić zdjęcia. Poczekasz na mnie tu? Po nim może pójdziemy na miasto albo coś. - Powiedział to z naciskiem na coś.

- Dobrze.

W końcu udałam się pod scenę. Melovin wyszedł na nią jakiś czas później. Był ubrany w czarny kostium w którym wyglądał naprawdę świetnie. Jak zwykle był królem sceny. Widziałam, jak co jakiś czas spoglądał na mnie, na co zawsze reagowałam szerokim uśmiechem.

- Nie gram już starych utworów, ale dla pewnej osoby obecnej wśród publiczności zrobię wyjątek i zagram Wonder. - Powiedział po rosyjsku ale było to na tyle łatwe zdanie, że zdołałam zrozumieć każde słowo.

Bardzo ucieszyłam się z tego. Wiedziałam że mówił o mnie. Zapamiętał to, że uwielbiam Wonder. Zaczęłam śpiewać z moim gwiazdorem i pozostałymi tysiącami fanek.

Po koncercie wróciłam do garderoby i czekałam na Kostię który postanowił się nie śpieszyć. Wrócił dopiero po godzinie i od razu podszedł mocno mnie przytulić.

- Dostałem takiego fajnego pluszowego misia dziś od fanki, ale moim ulubionym misiem jesteś ty. - Uśmiechnął się do mnie.

- Ale zdejmij już tę soczewkę. - Wskazałam palcem na oko.

- Jak zwykle psuje atmosferę... - Przewrócił oczami i odszedł na bok zdjąć ciało obce z oka, a później schował je do opakowania.

Gdy wrócił do mnie, pocałował mnie w nos i trzymając się za ręce udaliśmy się do samochodu, który zawiózł nas do mojego mieszkania, bo tu mieliśmy bliżej. Weszliśmy do środka. Kostia od razu poszedł ściągnąć z siebie marynarkę a ja zamknęłam drzwi.

- Wiesz że jesteś piękna? - Chłopak nagle podszedł do mnie i przycisnął mnie swoim ciałem do drzwi.

- Coś słyszałam ale to nie mi oceniać. - Zaczęłam wpatrywać się w jego piękne błękitne oczy a na mojej twarzy zagościł nieśmiały uśmiech.

- Nieziemsko piękna. - Chłopak przejechał dłonią po całej mojej ręce od nadgarstka aż do ramienia.

Tą samą ręką delikatnie złapał mnie za tył głowy i przycisnął do siebie. Jego pocałunek był bardzo intensywny i bardzo namiętny. W pewnym momencie złapał w dłonie moje nadgarstki i przycisnął do ściany. Zaczął całować moją szyję a ja odchyliłam głowę w bok aby miał lepszy dostęp. Uwolnił moją rękę i dłonią zaczął jeździć po moich plecach. W pewnym momencie wsunął ją pod koszulkę, z każdym ruchem subtelnie podciągając ją do góry.

- Mogę ją zdjąć? - Oderwał się ode mnie a ja pokiwałam głową twierdząco. - Mmm, dobra dziewczynka.

Szybko pozbył się mojej bluzki i zaczął kierować mnie w stronę łóżka. Popchnął mnie na niego i sam szybko zdjął swoją koszulkę i spodnie zostając w samych bokserkach. Uklęknął nade mną i zaczął całować mnie po brzuchu. Zaczęłam cicho mruczeć pod nosem pod wpływem jego obezwładniających pocałunków.

- Chcesz więcej? - Zapytał i nie czekając na moją odpowiedź pozbył się mojego stanika.

- Chce. - Popatrzyłam mu w oczy i przyciągnęłam go do siebie.

Kilkadziesiąt minut później zasnęliśmy nadzy i mocno wtuleni w siebie.

Tear You Apart // Melovin [COMPLETED]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz