15. Masz to i ci to nie wystarcza?

293 41 20
                                    

Scena to jest to co kocham. Nie wyobrażam sobie innego sposobu na życie. Odkąd pamiętam uwielbiałem muzykę i to chciałem robić. To sprawiało mi najwięcej radości. Uwielbiam występować przed publicznością. Ludzie dają mi tyle niesamowitej energii. Chociaż wiele się zmieniło w moim życiu, to moi fani zawsze zajmują w nim bardzo ważne miejsce i uwielbiam ich.

Dzisiaj odbywał się kolejny koncert z trasy promującej mój nowy album, tym razem w Charkowie. Od południa trwały przygotowania do tego wydarzenia. Obsługa miała pełne ręce roboty. Ja z dźwiękowcami pracowałem nad nagłośnieniem na próbach. Zawsze staram się, aby każdy mój występ, każdy mój koncert był perfekcyjny. Nie pozwoliłbym wyjść żadnemu mojemu fanowi niezadowolonemu z areny.

Po próbach udałem się za kulisy zjeść coś i przygotować się wizualnie do występu. Również ja musiałem wyglądać perfekcyjnie. Gdy już skończyliśmy, niespodziewanie rozległo się pukanie do drzwi. Otworzyłem je i oczom ukazała mi się Nadiya, za którą stała grupka osób.

- Cześć Kostia! - Przytuliła mnie mocno i pocałowała w policzek. - Przyszliśmy życzyć ci powodzenia. - Weszła do garderoby wpuszczając resztę. Mój wzrok od razu powędrował na Yanę. Wyglądała niesamowicie. Miała na sobie czarną prześwitującą bluzkę pod którą był tylko biustonosz i różowa spódniczka. Wyglądała obłędnie. Zacząłem witać się z każdym nie spuszczając z niej wzroku.

- Hej. Tak dawno się nie widzieliśmy. - Brunetka uśmiechnęła się i przytuliła mnie. Poczułem wyraźnie zapach moich perfum na jej ciele.

- Stęskniłem się. - Puściłem jej oczko i odwróciłem się do Nadiyi. - Dziękuję, na pewno wasze wsparcie bardzo mi pomoże.

- Idziesz z nami do klubu po koncercie? - Zapytała jedna z koleżanek blondynki.

- Pewnie, chętnie się pobawię z wami. - Dziewczyny pożegnały się i wyszły.

Tak naprawdę to nie lubiłem imprez w klubach. Czasami miałem wrażenie, że robię to wszystko aby przypodobać się ludziom którymi się otaczałem. Było to dziwne, bo paradoksalnie ja byłem tam w centrum zainteresowania. Mimo wszystko wiedziałem, że moje życie się zmieniło i ja też musiałem się zmienić. Popularność to nie tylko robienie tego co się kocha. To przede wszystkim dbanie o swój wizerunek. To coś, czego nauczył mnie nowy menedżer. Chciałem dotrzeć do większej grupy ludzi i dzięki niemu mi się udało.

Na koncercie bawiłem się doskonale. Zrobiliśmy wielkie show. Uśmiech gościł na twarzach wszystkich fanów. Niespodzianką od nich był ogromny miś którego położyły pod scenom. Moi fani są najlepsi na świecie.

Po koncercie przebrałem się w normalne ubrania i poszedłem we wcześniej ustalone miejsce. Moi znajomi już tam byli. Razem pojechaliśmy do klubu i poszliśmy do wynajętej przez Nadiyę loży. Zamówiliśmy drinki i zaczęliśmy się bawić. Tańczyłem ze wszystkimi dziewczynami po kolei, robiąc przerwy na drinki. W końcu przyszła też pora na Yanę.

Dziewczyna podeszła do mnie zachęcająco kołysząc biodrami. Każdy jej ruch był starannie zaplanowany. To było oczywiste, że chciała mnie uwieść. Nie miałem absolutnie nic przeciwko temu.

- Tak długo próbowałam się z tobą skontaktować, ale nie odbierałeś. - Powiedziała smutnym tonem obejmując mnie rękoma za szyję.

- Jakiś czas temu zmieniałem numer, może to z tego powodu. Tamten leży nieużywany.

- I nie poinformowałeś mnie o nowym? Wystarczyło napisać na instagra...

- Nie miałem czasu, byłem bardzo zajęty. Ale teraz możemy nadrobić stracony czas. - Uśmiechnąłem się lustrując ją od góry do dołu obejmując ją i dłonie kładąc na jej pośladkach, na co zareagowała wyraźnym zadowoleniem.

- Fajnie było w UK, ale jeszcze fajniej jest znowu być w twoich ramionach. - Przycisnęła mnie jeszcze mocniej do siebie i złożyła na moich ustach namiętny pocałunek.

Zmęczeni piciem drinków postanowiliśmy zamówić zwykłą wódkę. Trunek szybko zadziałał na nas. Nie miałem z tym problemu. Chciałem się po prostu dobrze bawić. Kiedy Yana znowu wyrwała mnie do tańca, zaczęła tyłeczkiem ocierać się o moje krocze. Czułem niesamowitą satysfakcję, że najpiękniejsza laska w klubie tak się do mnie klei. Ukradkiem podciągała swoją spódniczkę jeszcze wyżej, aż w końcu można było zobaczyć kawałek jej pośladków.

- Jedziemy do ciebie czy do mnie? - Powiedziałem jej do ucha a ona uśmiechnęła się szeroko.

- Do mnie. - Przejechała palcem po moich ustach i oderwała się ode mnie. Ja zadzwoniłem po taksówkę.

Szybko przyjechała pod klub a my wiedliśmy do taksówki. Całą drogę rozmawialiśmy szepcząc i śmiejąc się. Ja ani na moment nie przestawałem masować jej jędrnego uda. Gdy dojechaliśmy, zapłaciłem za usługę. Jeszcze w windzie zacząłem się do niej dobierać. Nie myśląc długo odpiąłem jej stanik i zacząłem masować jej piersi. Gdy winda wjechała na jej piętro, weszliśmy do mieszkania i po zamknięciu drzwi od razu rzuciliśmy się na siebie. Szybko zdjęliśmy z siebie ubrania i poszliśmy do sypialni.

Potrzebowałem tego. Byłem cholernie spragniony dobrego seksu z dziewczyną, która wie jak zadowolić faceta. Yana była niesamowita, pozwalała ze sobą robić co tylko chciałem. Dlatego zawsze tak bardzo mnie kręciła.

Gdy doprowadziłem ją do orgazmu, sam poczułem że zaraz dojdę. Zacząłem się szybciej poruszać, jednocześnie mamrocząc coś pod nosem. Przestałem myśleć o tym co robię, o tym co się dzieje. Skupiłem się na tym co sprawiało mi najwięcej przyjemności.

W końcu położyłem się zmęczony i popatrzyłem na dziewczynę obok. Powoli odwróciła się w moją stronę z niezadowoloną miną.

- Masz to. - Wstała z łóżka i zaprezentowała się w całej okazałości. - I ci to nie wystarcza? O co ci chodzi?! - Krzyknęła zrzucając kołdrę na podłogę.

- Ale co się stało? - Zapytałem zdziwiony.

- Co? Może o to co mówiłeś? - Podniosła z podłogi moje bokserki i rzuciła nimi we mnie. - Agata, moja Agata?! Uprawiając seks ze mną myślałeś o innej?!

- Ja...

- Wynoś się stąd! Jesteś idiotą. Jeszcze pożałujesz tego, będziesz chciał do mnie wrócić. - Pozbierała resztę ubrań z podłogi i rzuciła je pod drzwi.

Powoli wstałem i ubrałem się. Próbowałem jeszcze z nią rozmawiać ale zakończyła temat i kazała wyjść. Po znalezieniu się na dworze zacząłem iść tam gdzie nogi mnie poniosły. Chyba nawet w przeciwną stronę do swojego domu. Naprawdę mówiłem o Agacie dochodząc? Przez nią zniechęciłem do siebie Yanę? Za każdym razem kiedy próbuję zapomnieć o tej dziewczynie, wspomnienia o nowej wracają jak bumerang.

- Żałuję, że w ogóle cię poznałem. - Wyszeptałem i usiadłem po turecku na chodniku.

Tear You Apart // Melovin [COMPLETED]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz