25. Kobiety to wiedźmy

249 40 9
                                    

Odzyskanie domu na chwilę przed porodem? I tak fajnie, że para mieszkająca w nim zwolniła je tak szybko, bo okres wypowiedzenia to pół roku. Właściwie nie byłam zadowolona z mieszkania na Ukrainie. Jestem ostatnią osobą, która chciałaby na stałe mieszkać poza Polską, a szczególnie u naszego południowo - wschodniego sąsiada.

Kostia, który w czasie moich rozmyślań kończył dekorowanie pokoju dla Diany, również nie chciał przenosić się do Polski. Kochał swój kraj, poza tym to tu pracował. Ustaliliśmy, że będziemy mieszkać tu dopóki mała nie będzie musiała pójść do szkoły. Po tym czasie przeniesiemy się do mojej ojczyzny. Nie widziałam przyszłości mojej córki na Ukrainie i nie pozwoliłam się w tym temacie przegadać, choć Kostia próbował wszelkimi, naprawdę wszelkimi sposobami. Jeszcze nikt nie przegadał Agaty Kędzierskiej.

Nagle usłyszałam krzyk. Popatrzyłam na chłopaka który właśnie zaczął skakać. Zaśmiałam się a on podbiegł do mnie i czule pocałował w czoło. W końcu skończył wszystko. Pokoik dla Dianki był gotowy. Był ładniejszy niż mogłam to sobie wyobrazić. Wtuliłam się w chłopaka który ochoczo rozchylił ramiona aby po chwili objąć mnie mocno.

- Nie wiem co ty o tym myślisz, ale wydaje mi się, że odwaliłem świetną robotę. - Uśmiechnął się szeroko rozglądając się po pokoju.

- Ja bym odwaliła lepszą, ale kręgosłup mnie zabija.

- Tak jasne, ty byś nawet pokoju nie pomalowała!

- Wypraszam sobie, pomalowałam sama pół mieszkania w Warszawie! - Wyrwałam się z jego uścisku. - Szkoda mi było wynajmować ekipy a sama umiem to zrobić bardzo dobrze. Ale nie, bo jak kobieta to już nic nie umie.  - Pokazałam mu język i skierowałam się do salonu, gdzie usiadłam na kanapie. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do mamy z którą ostatnio w ogóle nie rozmawiałam.

Hej Agatka, co tam słychać?

Hej mamo. Właśnie skończyliśmy urządzanie pokoiku dla Dianki a teraz poszłam sobie odpocząć i pomyślałam, że zadzwonię do ciebie. A co u was słychać?

Twój ojczym znalazł nową pracę, ja też pracuję. Nic ciekawego się nie dzieje. Smutno mi, że będę tak daleko wnuczki.

Oj przecież ją poznasz. Lada dzień wracam do ciebie!

Całe szczęście! Już odliczam dni kiedy w końcu przyjedziesz. Już przygotowałam twoje mieszkanko na wasz przyjazd.

Będę jeszcze musiała wpaść do lekarza przed.

W ogóle dzwoniłaś do ojca Agatko?

Dzwoniłam, ale jest na mnie zły, że jednak nie zostałam z Holmesem...

Nie przejmuj się, on zawsze robi problemy. No a w końcu Holmes to syn tego jego kolegi z którym wiecznie spędzał czas.

Wiem, ale w sumie ciągle myślę o Holmesie i bardzo mi go szkoda. Potraktowałam go niesprawiedliwie.

Poradzi sobie, nie martw się. Teraz myśl o sobie i swojej rodzinie. I przejdź wreszcie na ten urlop!

Jeszcze nie mamo, jeszcze daję radę pracować.

Ten twój Ilya powinien ci zabronić pracy na siłę!

No właściwie to zabronił, ale na szczęście nie on decyduje! Skończę pracę gdy będziemy jechać do Polski.

Jak ja nie lubię twojego pracoholizmu. Ale w sumie masz to po mnie, ja też tak szalałam, ale teraz tego żałuję. Trzeba było wypoczywać póki jest czas.

Dobrze mamooo. Ja już uciekam, bo Kostia usiadł przede mną na ławie i chyba czeka aż się rozłączę.

Co za zazdrośnik! Pozdrów go Agatko i powiedz że ma cię zamknąć w domu.

Nie słyszałaś 2 części zdania. Co tam powiedziałaś?

Rozłączyłam się i przewróciłam oczami. Chłopak uśmiechnął się i przesiadł się na kanapę obok mnie, w ręce trzymając kubek z herbatą malinową. Podał mi ją a ja dałam mu buziaka w policzek w nagrodę.

- Moja mama cię pozdrawia.

- Muszę pamiętać aby jej podziękować. Bardzo chce ją w końcu poznać. Śniła mi się już, ale z tego co opowiadałaś nie była ani trochę podobna.

- No zdecydowanie nie. - Postanowiłam obrócić się na kanapie o 90 stopni i położyłam się na niej, głowę kładąc na kolanach Kostii. - No i to się nazywa wygoda.

- Jesteś przepiękna. - Powiedział przyjeżdżających palcem po mojej twarzy. - Nieznośna ale przepiękna.

- Ja? A kogo zaczepiają fanki gdy wyjdziemy w bardziej publiczne miejsce? Jedna to mi nawet groziła. - Zaczęłam się śmiać.

- No to nieznośne są moje fanki a nie ja w takim razie!

- Ty jesteś dzieciaku. W ogóle popraw tę fryzurę bo to aż wstyd. - Zaczęłam macać jego włosy rozbawiona.

- Staram się mniej obsesyjnie podchodzić do niej. Masz rację, to była już obsesja. Nie będę już kombinował przy niej tak jak kiedyś.

- Ufff, może będziesz mniej czasu spędzał w łazience rano.

- AGATA

- Też cię kocham.

- Jesteś niemożliwa. - Zaczęłam śmiać się pod nosem a on złapał moją dłoń w swoje i zaczął troskliwie ją całować.

- W końcu odnalazłem swoje miejsce na ziemi, miejsce z tobą i z Dianką. Dzięki za to wszystko. Dlatego jesteś najlepsza, wiesz?

- Nie żebym jakoś popadała w samozachwyt, ale na pewno jestem lepsza niż te twoje półgołe Ukrainki które zabierałeś na koncerty. W sumie nigdy o tym nie mówiłam, ale nie myśl że nie śledziłam co robisz. Wiedziałam wszystko. - Uśmiechnęłam się cwaniacko a chłopak zaczął mnie łaskotać wywołując u mnie salwy śmiechu.

- Chciałbym ci chociaż raz tak dopiec i postawić na swoim, ale ja tak z tobą nie umiem.

- Oj jak mi przykro. - Uśmiechnęłam się z satysfakcją. - Ale to nie moja wina, że jestem w tym związku dominującym charakterem.

- Kobiety to wiedźmy. - Zrezygnowany wstał i poszedł do kuchni a ja rozbawiona wzięłam laptopa z ławy i wróciłam do tłumaczenia dokumentów.

Tear You Apart // Melovin [COMPLETED]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz