Niedziela przywitała ludzi w stolicy Ukrainy niezbyt przyjemną aurą. Było pochmurnie i co jakiś czas padał deszczyk. Mimo tego co działo się za oknem byłam bardzo podekscytowana dzisiejszym dniem. Być może w końcu poznam kogoś, z kim będę mogła spędzać czas w tym mieście?
Hej Agata. Jak się spało?
Cześć Ilya! Bardzo dobrze.
Chciałem się zapytać o której się spotykamy?
Skoro o 20:00 ma być koncert to proponuję 16:00. Będziemy mieli 3 godziny dla siebie i później pojedziemy na miejsce.
Dobrze, niech będzie 16:00. A gdzie?
Znam fantastyczną lodziarnię niedaleko złotej bramy. Możemy tam się spotkać. Wiem, że pogoda nie sprzyja jedzeniu lodów, ale warto!
Ja mogę jeść lody nawet w zimę!
Widzę że już coś nas łączy.
Popisałam z nim jeszcze jakiś czas. Później zabrałam się za porządki w mieszkaniu. W końcu trzeba było pozamiatać, wytrzeć kurze itd. Jak zwykle szło mi to bardzo opornie. Sprzątanie to jedna z rzeczy które wychodzi mi najgorszej. Zawsze robię to bardzo wolno, bo w międzyczasie zawsze szukam sobie jakiegokolwiek innego zajęcia, które pozwoli mi zrobić sobie przerwę.
O 14:00 zaczęłam się szykować na spotkanie. Zrobiłam delikatny makijaż, który w praktyce ograniczył się do nałożenia podkładu i tuszu, ubrałam jeansy i czarną bluzkę. Przed wyjściem zarzuciłam na siebie też czarną skórzaną kurtkę oraz szal. Na miejsce udałam się po 15:00. Korek spowodował, że dotarcie na miejsce zajęło mi więcej niż się spodziewałam, dlatego bardzo cieszyłam się, że wyszłam wcześniej. Miałam dotrzeć przed czasem i poczekać, a okazało się że ledwo zdążyłam.
Na miejscu czekał na mnie dobrze zbudowany brunet. Kiedy mnie zobaczył, pomachał mi, a ja zaczęłam iść w jego kierunku.
- Ojej, na żywo jesteś jeszcze bardziej urocza! - Powiedział uśmiechając się i przy okazji ukazując wszystkie swoje idealne zęby .
- Dziękuję! Ty też w sumie wyglądasz lepiej. - Puściłam mu oko i zaczęłam się śmiać.
- To co, idziemy się przejść?
- Pewnie. - Odpowiedziałam i zaczęliśmy spacerować. - Czemu właściwie założyłeś tindera?
- A wiesz, trochę z nudów, trochę z ciekawości. Nie oczekiwałem, że znajdę tam kogoś godnego mojego czasu. I wiem jak to brzmi. - Zaczął się śmiać. - Ale jestem bardzo zajętym człowiekiem i naprawdę uważam swój czas za cenny.
- Czym się zajmujesz?
- Pracuję dla dużej korporacji. A ty?
- Ja jestem tłumaczem biznesowym ale obecnie uczę angielskiego tego pana na którego koncert idziemy. - Uśmiechnęłam się.
- No to jakie znajomości masz!
- A weź daj spokój. Melovin to straszny buc. Ale praca jest dobrze płatna, tylko niestety jest jej mało i bardzo się nudzę. Właśnie myślałam żeby podjąć tu też jakąś inną pracę bo mam 2/3 godziny 3 razy w tygodniu.
- Wiesz co, pogadam z przełożonym ale może dałoby się ciebie do nas wkręcić. Potrzebujemy osób z dobrym angielskim nawet bez znajomości rosyjskiego a skoro uczysz Melovina to musisz mówić po angielsku perfekcyjnie.
- Właściwie jestem native speakerem, bo jestem w połowie Amerykanką.
- Nooo, to wiele wyjaśnia.
Doszliśmy do słynnej lodziarni. Ja postanowiłam zamówić lody czekoladowe i miętowe, a Ilya waniliowe i miętowe. I muszę przyznać, że miał rację. Lody były przepyszne. Po gastronomicznej przerwie poszliśmy zwiedzać miasto a później w końcu skierowaliśmy się w stronę miejsca koncertu. Przy wejsciu dowiedzieliśmy się, że wejściówki uprawniają do wejścia za kulisy, ale mężczyzna nie chciał z tego korzystać. Stanęliśmy dość blisko sceny. Trochę dziwnie było stać koło jego fanek, a akurat zajęliśmy miejsce obok takich prawdziwych hotek.
Melovin wciąż był fantastyczny na scenie. Jego głos był jeszcze lepiej przez niego kontrolowany, a charyzma dalej budziła wrażenie. Zawsze w tym chłopaku podziwiałam to, w jakiego zwierzaka zmienia się na scenie. W pewnym momencie zauważył mnie. Ukradkiem pokazałam mu palcem mojego towarzysza a on uśmiechnął się i pokazał mi kciuka w górę. Oczywiście grupa fanek obok przypisała sobie ten gest i zaczęły się kłócić która to została obdarzona tym zaszczytem.
Po koncercie postanowiliśmy się pożegnać z Ilyą bo musiał iść wcześniej spać a ja chciałam udać się za kulisy. Wymieniliśmy się numerami i po przytulasach rozdzieliliśmy się.
- Podobało się? - Nagle z drzwi wyskoczył Kostia śmiertelnie mnie tym strasząc.
- Nie strasz mnie, mam wadę serca idioto! - Krzyknęłam popychając go. - A co do koncertu to może i jesteś beznadziejnym uczniem ale na scenie fajnie sobie radzisz.
- Dzięki za komplement. - Przewrócił oczami aby za chwile spojrzeć na mnie. - A jednak przyszłaś z kimś
- Tak, poznałam fajnego chłopaka.
- Może coś z tego będzie?
- Nie, ustaliliśmy na początku że to znajomość czysto przyjacielska, bo jest już zakochany. A ja nikogo nie szukam, przynajmniej tu. Wolałabym jednak jakiegoś Polaka, mniej problemów. - Usiadłam sobie na kanapie w pobliżu miejsca w którym staliśmy a chłopak poszedł za mną.
- Ja w ogóle nie szukam dziewczyny. Bawię się teraz, korzystam z życia. Poświęciłem kilka lat zabawy aby znaleźć się w tym miejscu, więc muszę odreagować.
- No rzeczywiście poświęciłeś, musiałeś ostro zabalować gdy ten pies cię zaatakował. - Zaczęłam się śmiać.
- Nie przypominaj mi tego. Wiesz jak to bolało?
- Nie, nigdy nie pogryzł mnie pies.
- Czemu mnie to nie dziwi. - Uśmiechnął się ironicznie.
- Dobrze, ja już uciekam. Bardzo miło było wyjść na twój koncert. Szczególnie że nie zapłaciłam za niego ani grosza! Darmoszka zawsze smakuje najlepiej. Widzimy się we wtorek. Lepiej umiej wszystko.
- Będę umiał, nie chce cię oglądać dodatkowo! - Rzucił do mnie zza pleców.
- Oj jakoś dziś byłeś chętny żeby mnie oglądać. Ustal jedną wersję gwiazdorze. - Pokazałam mu język i ruszyłam w stronę wyjścia.
CZYTASZ
Tear You Apart // Melovin [COMPLETED]
FanficKilka lat po starcie w Eurowizji Melovin swoim uporem i ambicją doszedł na sam szczyt. Po drodze jednak zapomniał o czymś ważniejszym niż sława - o samym sobie. Jak dużo krzywdy wyrządzi zanim uświadomi sobie, że karma powraca?