2. Trudno jest uczyć Melovina

366 53 20
                                    

Sobota zaczęła się dla mnie dokładnie tak samo jak każdy inny dzień. Muszę przyznać, że po tych kilku dniach zrozumiałam, że życie w Kijowie najprawdopodobniej będzie bardzo nudne. Pracowałam mało, a miasta nie będę zwiedzać przez 3 miesiące. Postanowiłam ściągnąć tindera, aby poznać kogoś ciekawego, ale nawet go nie odpaliłam. Być może zrobię to wieczorem.

Na razie mam na głowię mojego gwiazdora. Zawsze podchodzę bardzo profesjonalnie do mojej pracy i zależało mi aby znaleźć metodę nauczania która będzie ciekawa dla Kostii, ale nie miałam pojęcia co może go zaciekawić. Postanowiłam na razie prowadzić zwyczajne zajęcia, starając się go bliżej poznać.

W końcu nadszedł czas wyjścia z domu. Nie mogłam się doczekać tej chwili, bo bardzo mi się nudziło. Po dotarciu do znanego mi już domu, przywitałam się z Melovinem. Nie wykazywał specjalnego entuzjazmu, ale nie był tak bardzo obrażony na cały świat jak ostatnio. Usiedliśmy przy stole w jadalni. Wyjęłam wszystkie moje rzeczy, a jemu podałam wydrukowaną wcześniej kartkę ze słówkami których miał się nauczyć.

- Proszę bardzo, chcę się pobawić w prawdziwą nauczycielkę więc czas na kartkówkę. - Uśmiechnęłam się szeroko a on z niezadowoloną miną wziął ją w dłoń i zaczął czytać.

Wyjęłam swój telefon i zaczęłam przeglądać facebooka a chłopak w tym czasie wypełniał test.

- Nie powinnaś mieć język angielski w telefonie, skoro go uczysz? - Popatrzył na mnie zaciekawiony.

- Pogadamy o tym jak skończysz.

- No ale skończyłem, patrz. - Przysunął kartkę. Zaczęłam sprawdzać i okazało się, że popełnił tylko jeden błąd. - Nie jest chyba tak źle? - Uśmiechnął się.

- Jest dobrze. Ale nie licz na to, że jutro te słowa przestaną dla ciebie istnieć. Będziemy ich używać przez cały kur...

- To jak z tym językiem? - Przerwał mi zanim skończyłam wypowiedź.

- Myślę że jestem bardziej polska niż amerykańska. Zresztą nie wspominam czasów w Stanach dobrze. Staram się bardziej pielęgnować moją polszczyznę która jest trudniejsza, a i tak zmarnowałam kilka lat otaczając się dookoła Amerykanami. Bliscy mówią że to nie odbiło piętna na moim języku, akcencie, ale mimo wszystko. Jestem na tym punkcie bardzo wyczulona.

- Ja chętnie bym się przeprowadził do Stanów Zjednoczonych. - Powiedział opierając swoją głowę o rękę.

- Mieszkanie tam nie wygląda tak jak w filmach. Oczywiście, jak masz za sobą plecy, masz pieniądze, to żyje ci się tam super. No w sumie ty jesteś piosenkarzem to tobie może by się żyło super.

- Nie rozumiem, dlaczego wolisz mieszkać w Polsce. - Skrzywił się patrząc na mnie.

- No jak to dlaczego, żeby teraz tu z tobą siedzieć i dawać się odrywać od pracy. Wracamy do nauki mój drogi.

Przysięgam, że nieznoszę go uczyć. Nieznoszę. Jest takim leniem! Gdyby chciał to naprawdę mógłby się nauczyć wiele. Nie wiem jak, ale jeszcze będzie umiał wszystko śpiewająco. Zamierzam tego dopilnować.

- Agata, może dzisiaj skończymy wcześniej? Mam już dość.

- Nie, musimy to dokończyć.

- Proszę cię. W nagrodę dam ci wejściówkę na jutrzejszy koncert.

- Twój? Chyba jednak bardziej zależy mi na twoim angielskim niż na koncercie. - Uśmiechnęłam się i wróciłam do notatek.

- Dam dwie, będziesz mogła zabrać kogo chcesz.

- Słuchaj Kostia. - Popatrzyłam chłopakowi prosto w oczy. - Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę ale jestem w Kijowie od kilku dni i nie znam tu absolutnie nikogo oprócz twojego menedżera i ciebie. Możesz w końcu przestać zachowywać się jak rozkapryszone dziecko i brać się do nauki?! Wiesz ile płacą mi abym cię uczyła? Domyślam się że z twoich pieniędzy. Więc weź się wreszcze w garść i bierz się do nauki. Nie tylko ty na tym świecie robisz rzeczy na które nie masz ochoty. Ja też nie mam ochoty z tobą przebywać! - Wykrzyczałam mu w twarz i zabrałam zeszyt przed nim, aby wpisać mu notatki których nie chciało mu się uzupełnić.

- No dobra, masz rację. Przepraszam. - Powiedział patrząc na mnie i wziął ode mnie zeszyt spowrotem. Zaczął spisywać notatki a ja wstałam od stołu i podeszłam do dużego okna. - Wiesz, mam szacunek do osób, które nie boją się mnie.

- A niby czego miałabym się bać?

- Jednak mam coś do powiedzenia w sprawie ludzi z którymi pracuję. - Wstał od stołu i podszedł do mnie.

- W absolutnie żaden sposób nie dam ci się zdominować. Na moich lekcjach ja dyktuję warunki a ty robisz to co ci każę. - Wskazałam mu palcem jego stanowisko przy stole a on bez dyskusji wrócił na swoje miejsce.

Po godzinie skończyliśmy nasze zajęcia. Spakowałam swoje rzeczy zostawiając mu kolejną pracę domową i poszliśmy w stronę drzwi.

- Wiesz, poczekaj chwilę. - Chłopak zatrzymał mnie łapiąc mnie za rękę i pobiegł gdzieś. Po jakimś czasie powrócił z dwoma kawałkami papieru w ręce. - Nie skończyliśmy wcześniej, ale i tak weź. Jak nikogo nie znajdziesz do pojścia z tobą to nie wiem, sprzedaj albo oddaj komuś. - Podał mi bilety na koncert.

- Dzięki. Pobrałam sobie tindera, może ktoś będzie chciał iść na koncert z Polką. - Uśmiechnęłam się.

- Dodaj jakieś ładne zdjęcie i będziesz miała pełno kandydatów. Niezła jesteś. - Puścił mi oko. - Tylko wyjmij ten kij z tyłka.

- I kto to mówi. - Zaczęłam się śmiać i wyszłam z domu.

Po powrocie do mieszkania zjadłam kolacje i postanowiłam użyć tindera. Założyłam profil i zaczęłam szukać interesujących ludzi. Kostia miał rację, bo bardzo szybko poznałam fajnego chłopaka. Ilya pochodził z Rosji, ale również wyjechał pracować na Ukrainie, bo dostał bardzo dobrą propozycje od swojej firmy. Postanowiłam zaprosić go na koncert i stwierdził, że jeśli wcześniej jeszcze wyjdziemy coś zjeść i pogadamy, to nie będzie miał nic przeciwko. Zapowiadał się ciekawy wieczór w miłym towarzystwie.

Tear You Apart // Melovin [COMPLETED]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz