14. Żadnych konsekwencji

269 47 32
                                    

Nieprzyjemny dźwięk budzika wybrzmiał punktualnie o 7 rano. Wyłączyłem go i powoli wstałem przeczesując swoje włosy. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic i ubrałem się. Od razu wyszedłem z domu i pojechałem do swojej ulubionej restauracji. Usiadłem przy stoliku i zacząłem przeglądać internet. 10 minut później zobaczyłem w drzwiach piękną blondynkę. Była ubrana w króciutką czarną sukienkę z długim rękawem z wycięciami na ramionach i wysokie szpilki. Zdjęła okulary przeciwsłoneczne rozglądając się po pomieszczeniu, a gdy zauważyła mnie, uśmiechnęła się i podeszła do mojego stolika.

- Cześć Kostia! - Nachyliła się aby dać mi buziaka w policzek i usiadła naprzeciwko. 

- Hej Nadiya. Jak się masz moja droga?

- Świetnie. Nawet nie miałam problemu ze wstaniem tak wcześniej. Zresztą na spotkanie z tobą? Zawsze. Dawno się nie widzieliśmy. - Powiedziała smutnym tonem.

- Miałem napięty grafik. Koncerty, lekcje śpiewu, zajęcia angielskiego...

- Właśnie, słyszałam że menedżer dalej cię męczy z tym językiem. - W tym momencie do stolika podeszła kelnerka. Zamówiliśmy jedzenie i kontynuowaliśmy rozmowę.

- Ale nawet mi się podobało. Miałem hmm... Fajną nauczycielkę. - Puściłem dziewczynie oko a ona się zaśmiała.

- Już skończyłeś kurs?

- Tak, właściwie skończyłem go trochę wcześniej. Cóż, problemy techniczne się pojawiły.

- Jak ciebie znam to raczej seksualne. - Przysunęła swoją dłoń do mojej leżącej na stoliku i przejechała po niej palcami. - Śmieszne te panienki, myślą że Melovin na nie poleci. - Zaczęliśmy się śmiać a gdy kelnerka przyniosła dania, zaczęliśmy jeść.

- Kostia, załatwisz dla mnie i 4 moich znajomych bilety na twój koncert? Chciałam zabrać Yanę.

- Nie ma sprawy, powiem menedżerowi żeby podesłał ci bilety. Yana wróciła do Kijowa? - Popatrzyłem na nią zaciekawiony.

- Tak, wiedziałbyś gdybyś miał więcej czasu dla nas a nie bawił się ze swoją nauczycieleczką. - Nadiya przewróciła oczami i znowu zaczęła jeść swoje danie.

- Chętnie spotkam się z Yaną. Przyjdźcie do mnie po koncercie!

Yana to niesamowicie piękna długowłosa brunetka. Poznałem ją 2 lata temu na imprezie u Nadiyi. Swego czasu kręciliśmy ze sobą, ale wyjechała do Wielkiej Brytanii bo podpisała kontrakt z agencją modelek i od tamtego czasu jej nie widziałem. Chętnie spotkam się z nią po tak długim czasie.

- Jezu, Kostia. Tak dawno tu nie byłam a śniadania tu są po prostu najlepsze. - Moja towarzyszka wyrwała mnie z rozmyślań zachwalaniem dania które jadła.

- Ja byłem w Kompocie jakiś czas temu z Agatą.

- Jaką Agatą? - Zapytała zaciekawiona.

- Nauczycielką. - Popatrzyła na mnie marszcząc brwi i zaczęła intensywnie myśleć.

- Łączyło was coś więcej oprócz seksu? 

- Nie chce o niej gadać. - Dojadłem resztki na moim talerzu i wypiłem herbatę. - Wybacz kochana, ale muszę już iść. 

- Dobrze, ale jeszcze wrócimy do tej rozmowy, bo chcę wiedzieć wszystko! - Wskazała na mnie palcem i wstała przytulając mnie serdecznie. - Trzymaj się Kostia.

Wyszedłem z budynku i samochodem pojechałem do siedziby mojego menedżera. Winda zabrała mnie na odpowiednie piętro, po czym wszedłem do gabinetu bez pukania.

- Dzień dobry Kostyantyn. - Mężczyzna podszedł do mnie i uścisnął mi dłoń. - Siadaj, musimy omówić kwestię trasy po Stanach. Wstępnie mam załatwionych 7 koncertów i jeden spory wywiad. 

- Rozumiem. Nie ma na co czekać. Zabierajmy się do pracy. - Zaczęliśmy rozmawiać o omawiać szczegóły dotyczące każdej lokalizacji i możliwości organizacji koncertów w innych miejscach. Ponadto zaczęliśmy też temat nagrywania nowej epki. 

- Dobrze, to by było na tyle. A teraz uciekaj do domu, z mojej rozpiski wynika, że za godzinę będziesz miał zajęcia z Agatą. - Mężczyzna popatrzył w notes.

- Nie będę miał z nią zajęć.

- Jak to? - Zrobił zdziwioną minę.

- Nie mam z nią zajęć od dwóch tygodni. - Powiedziałem rozsiadając się wygodnie na fotelu.

- Słucham?! - Krzyknął i sięgnął po telefon. - Zaraz będzie miała problemy za nie wywiązywanie się z umowy.

- Odłóż ten telefon, Agata była wzorową nauczycielką i nie wolno ci wyciągać żadnych konsekwencji z tego, że wyjechała wcześniej. 

- Ale...

- Żadnego ale! - Krzyknąłem i podszedłem do biurka. - Masz jej wcześniej wypłacić pieniądze za cały ostatni miesiąc pracy. 

- Nie rozumiem, czemu jej tak bronisz. - Powiedział siadając, ale po kilku chwilach przyglądania się mi wstał i zmarszczył brwi. - Co jej zrobiłeś?

- Nic.

- Czy ty myślisz, że ja jestem głupi? Skoro tak jej bronisz, to oczywiste że to twoja sprawka. 

- I moją sprawką zaraz może być też to, że zostaniesz bez pracy! - Wyszedłem trzaskając drzwiami i wróciłem do domu. Resztę dnia spędziłem w łóżku słuchając muzyki na słuchawkach i relaksując się. Starałem się zapomnieć o wszystkich wydarzeniach ostatniego miesiąca.

Tear You Apart // Melovin [COMPLETED]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz