13. Cała prawda

315 46 38
                                    

Otwierając oczy tego poranka miałam w myślach to co stało się wczoraj. Każdą sekundę tej przyjemności którą przeżyliśmy. Na moich ustach pojawił się uśmiech. Chciałam poczuć to co wczoraj jeszcze raz. Ale jego nie było. Musiał wyjść zanim się obudziłam, bo jego rzeczy zniknęły. Zadowolona powoli wstałam, poszłam do łazienki wziąć prysznic a później poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie naleśniki które zjadłam z Nutellą i postanowiłam napisać do Kostii dlaczego wyszedł tak wcześnie. Ubrałam się w granatowe spodnie z podwyższonym stanem, szarą koszulę i szpilki. Wyszłam z domu i po 20 minutach dotarłam do firmy. Miałam do przetłumaczenia kilka dokumentów dlatego od razu wzięłam się do pracy.

- Co ty dziś taka uśmiechnięta? Mijam twój gabinet już 6 raz i cały czas się uśmiechasz. - Niespodziewanie w drzwiach pojawił się Ilya z dużym kubkiem latte w ręku.

- Aaa, miałam bardzo miły wieczór. - Powiedziałam tajemniczno.

- Mmmmm, chyba wiem co się za tym kryje. Szczęściarz z tego Kostii.- Podał mi kawę i przybiliśmy piątkę. - Cieszę się, że się trochę przy tobie ustatkował bo chłopakowi sodówka uderzyła do głowy a szkoda talentu.

- Naprawdę go kocham. Nie miałam okazji mu tego powiedzieć, ale chyba wczorajsza noc dała mu coś do zrozumienia. No nie wyobrażam sobie, żeby nie dała.

- Życzę wam wszystkiego dobrego. A teraz muszę uciekać, bo obowiązki wzywają. Miłej pracy kochana! - Pomachał mi wyszedł.

Ja na chwilę oderwałam się od dokumentów i zaczęłam myśleć o moim Ukraińcu spowrotem. Nie mogłam się dziś skupić na niczym. Byłam bardzo rozanielona.

Po pracy zajrzałam do telefonu ale okazało się, że jeszcze nie odpowiedział na moją wiadomość. Nie rozumiałam czemu cały dzień się nie odzywał bo to do niego niepodobne. Zawsze chętnie się ze mną kontaktował. Postanowiłam jechać do jego domu. Wchodząc do budynku usłyszałam urywek rozmowy.

- ... ty zrobisz z nimi? (...) Słuchaj, potrzebuje na jutro tego wina i nie interesuje mnie jak go zdobędziesz. Ja ci płacę i masz spełniać moje polecenia - Chłopak rozłączył się upił łyk kawy stojącej do tej pory przed nim.

- Z kim rozmawiałeś? - Odezwałam się podchodząc do Melovina. Chłopak zaskoczony obrócił się w moją stronę.

- Załatwiam wino na kolację ze znajomymi... Co ty tu robisz? Dzisiaj nie mamy zajęć. - Powiedział skrzywiony a ja zaczęłam się na niego patrzeć.

- No jak to co robię? Po wczorajszej nocy zostawiłeś mnie tak wcześnie, martwiłam się.

- A co, miałem zostać cały dzień?

- No nie, ale chociaż byśmy zjedli razem śniadanie.

- Słuchaj, nie mam ochoty z tobą teraz rozmawiać, możesz przyjść we wtorek?

- Mówisz to tak po prostu po tym co się wczoraj stało? - Zapytałam zdziwiona.

- A co się stało, seks? - Zaczął się śmiać i podszedł do mnie. - Mała, od początku miałem ochotę żeby cię przelecieć. W końcu mi uległaś. - Powiedział z triumfalnym uśmiechem.

W tym momencie dotarło do mnie co zrobiłam. Co on zrobił... Cały czas mnie oszukiwał, udawał że mu zależy, podrywał mnie, udawał miłego tylko po to, aby móc uprawiać ze mną seks? Spojrzałam na niego i uderzyłam go w policzek.

- Jak mogłeś mi to zrobić?! JAK?! - Krzyknęłam i popchnęłam go. - Jak mogłeś się tak mną zabawić. A ja ci uwierzyłam... - Łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. Kostia stał nieruchomo i patrzył się na mnie wyraźnie rozbawiony. - Nie wierzę, że uwierzyłam że się zmieniłeś. Nie wierzę że się w tobie zakochałam. Jak mogłam zainteresować się takim egoistą. Jesteś totalnym zerem! - Znowu popchnęłam go, tym razem z taką siłą że upadł na kanapę. - Udław się swoją sławą. Mam nadzieje, że los zemści się na tobie w najgorszy możliwy sposób za to co mi zrobiłeś! - Krzyknęłam i wybiegłam z domu.

Dopiero za płotem wybuchłam płaczem. Czułam się okropnie, jak zwykła zabawka. Pobawił się mną i wyrzucił. Jak on mógł tak udawać, jak mógł tak grać przede mną? Byłam pewna że odwzajemnia moje uczucia. Wiedział, jak bardzo jest to dla mnie ważne. Wiedział, jak podchodzę do związków i seksu. Może mieć tysiące dziewczyn, dlaczego akurat mnie tak potraktował?

Wróciłam do mieszkania i zapłakana zaczęłam się pakować. Nie chciałam zostać w tym kraju ani chwili dłużej. Zadzwoniłam do Ilyi który był moją jedyną nadzieją na pomoc w tamtej chwili. Postanowił zwolnić się z pracy i zawieźć mnie do Lublina, abym stamtąd mogła pojechać do Warszawy. Wyrzuciłam wszystko co przypominało mi Kostię. Gdy skończyłam się pakować, po prostu usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać z bezradności. Nie mogłam znieść myśli, że człowiek w którym się zakochałam zrobił mi taką krzywdę.

Gdy Ilya przybył do mieszkania i zobaczył mnie na podłodze, od razu podbiegł do mnie i mnie przytulił.

- Agata, co się stało? - Zapytał przerażony.

- On mnie tylko wykorzystał. Cały czas kłamał, rozumiesz? Cały czas! - W tym momencie znowu wybuchnęłam płaczem. Ilya starał się mnie uspokoić.

- Jak spotkam jesteś tego człowieka to jest trupem. - Powiedział z wściekłością w głosie. - Jak mógł cię tak potraktować?

- Nigdy nie powinnam tu przyjeżdżać. Nie wiem po co to zrobiłam.

- Agata...

- Nigdy mu tego nie wybaczę. Jeszcze zapłaci za każdą łzę którą uroniłam przez niego. Karma powraca i mam nadzieję, że się o tym przekona - Wysyczałam cicho.

Tear You Apart // Melovin [COMPLETED]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz