- McDonald's na zabicie smutków wjeżdża właśnie teraz. - Artem rzucił we mnie workiem z jedzeniem i położył obok kubek z Colą.
- Dzięki. - Odwinąłem papier i wyjąłem z jego frytki. - Co ja bym bez ciebie zrobił.
- Pogrążyłbyś się w depresji jeszcze bardziej. - Usiadł na kanapie obok mnie i sam wyjął jedzenie. - Nigdy bym się nie spodziewał że dziewczyna zrobi z tobą coś takiego.
- Ja też. - Zaśmiałem się bezradnie. - Dziś umówiłem się z mamą na kawę. Do domu wciąż nie mam wstępu.
- Wiesz, patrzyłem na tę twoją Agatę na instagramie. Zrobiłem małe śledztwo i mam ci coś do powiedzenia na jej temat. Nie wiem czy będziesz z tego zadowolony. - Popatrzył na mnie wyjmując telefon. - Znalazłem profil jakiegoś Holmesa Donnella.
- No i co?
- Patrz. - Przybliżył do mnie telefon a mnie zamurowało. Na jego profilu było pełno zdjęć jego z Agatą. Kliknąłem na to na którym się przytulali i poczułem niewyobrażalną zazdrość. Nie mogłem znieść widoku mojej Agatki z kimś innym. - Wygląda na spoko faceta.
- Nawet mnie nie denewuj. - Krzyknąłem i popatrzyłem na niego. - Chcesz powiedzieć że jest lepszy niż ja, tak?
- Wybacz za szczerość, ale to jest twoja wina. Wygląda a szczęśliwą. Może pora dać jej spokój i pozwolić ułożyć sobie życie z kimś innym? Nie możesz przesiedzieć w zamknięciu całe życie. Wychodzisz z domu tylko aby załatwiać sprawy zawodowe. Pora iść do przodu Kostia.
- Ale ja ją kocham...
- Ona też cię kochała. Chodź dziś z nami na domówkę.
- Nie, dzięki.
- Ech, no dobra. Ja muszę spadać do pracy. Trzymaj się. - Artem poklepał mnie po plecach i wyszedł z mieszkania. Ja wszedłem na profil tego faceta i znowu zacząłem przyglądać się zdjęciom które łamały mi serce.
Kilka godzin później usłyszałem dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałem z kanapy i poszedłem otworzyć drzwi. Stała w nich moja mama z tajemniczym pudełkiem.
- Hej synku! Jeju, jak ty wyglądasz. - Popatrzyła zmartwiona i poprawiła mi potargane włosy.
- Nigdzie dziś nie wychodziłem, więc po co się stroić. - Wpuściłem ją do środka a ona od razu poszła do kuchni. Zamknąłem drzwi i poszedłem za nią. Wyjęła z pudełka ciasto z kawałkami bananów ułożonymi na wierzchu i od razu pokroiła je, kładąc kawałki na talerzykach.
- Reszta jest dla Artema. - Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. - Dobrze, że przyjął cię do siebie. W ogóle że się pogodziliście.
- Byłem idiotą odwracając się od nich. - Zacząłem rozwalać widelcem ciasto.
- Chciałabym abyś wrócił do domu. - Powiedziała mama obejmując moją dłoń swoimi rękoma. - Dostałeś już swoją lekcję. Tata chciał żebyś zrozumiał kilka rzeczy i widzę, że je zrozumiałeś. Szkoda tylko, że teraz muszę oglądać cię w tym stanie. - Mama wstała ze swojego krzesła i przesiadła się obok mnie, aby przytulić mnie do siebie.
- Myślisz, że powinienem o nią walczyć, jeśli ma innego?
- Jeśli naprawdę ją kochasz, to walcz Kostia. Później będziesz żałować, że nie spróbowałeś.
Wieczorem postanowiłem wyjść z domu. Bez wyraźnego celu. Po prostu spacerowałem. Było już ciemno. Po drodze zobaczyłem bar do którego po któtkiej chwili namysłu wszedłem. Było pełno ludzi dookoła. Wszyscy śmiali się i dobrze się bawili. Podszedłem do baru zamówiłem wódkę. Wypiłem kilka kieliszków. Chciałem się nawalić i rozluźnić. W pewnym momencie rzeczywiście poczułem się lepiej. Mój humor poprawił się na tyle, że nawet udałem się na parkiet trochę potańczyć.
W pewnym momencie poczułem na swoich plecach dotyk. Odwróciłem się i zobaczyłem niską blondynkę z telefonem w ręku. Uśmiechała się szeroko i wpatrywała we mnie.
- Cześć Melovin! Jestem twoją wielką fanką. Czy mogę sobie zrobić z tobą zdjęcie?
- Pewnie. - Uśmiechnąłem się a ona włączyła aparat i zrobiła nam selfie.
- Jesteś tu taki sam, może potrzebujesz towarzystwa? - Uśmiechnęła się zalotnie i wyciągnęła do mnie rękę. Ująłem ją i zaczeliśmy razem tańczyć. Bawiliśmy się świetnie. Była piękna, świetnie się ruszała a ja potrzebowałem kontaktu z płcią piękną.
- Dzięki za wieczór, jesteś super. - Uśmiechnąłem się do niej.
- Może chciałbyś też spędzić fajnie noc? - Złapała mnie za koszulkę i przyciągnęła do siebie.
- Nie, dzięki. - Zaśmiałem się i starałem się odsunąć ale ona nie dawała za wygraną.
- No weź, będziesz zachwycony. - Ręką powędrowała do mojego krocza a ja momentalnie odskoczyłem.
- Nie rozumiesz słowa nie?! - Krzyknąłem. - Nie jestem zainteresowany dziewczynami których prawie nie znam.
- Jakoś wcześniej nie miałeś z tym problemu z tego co widziałam w gazetach. - Zmarszczyła czoło i odeszła a ja zdenerwowany opuściłem lokal i chwiejnym krokiem dotarłem do rodzinnego domu.
Dzwoniąc do drzwi mieszkania nie miałem pojęcia czego się spodziewać. Bałem się, że jednak ojciec wcale nie chce mnie przyjąć. Kiedy drzwi zaczęły się otwierać, przełknąłem ślinę z nerwów.
- Kostia, synu, mało ci problemów?! - Zobaczyłem ojca w drzwiach. Wyglądał na poirytowanego moim widokiem. Zacząłem się śmiać ale po chwili skrywane dotychczas emocje puściły. Usiadłem na chodniku przed drzwiami i zacząłem płakać.
- To wszystko moja wina, ja jej potrzebuję. - Wydukałem niewyraźnie.
- Chłopie, na dobre ci wyjdzie jak sobie trochę popłaczesz, ale nie pod drzwiami. - Zirytowany złapał mnie i podniósł, a następnie zaprowadził do mojego starego pokoju. W tym momencie weszła też mama. Zmartwiona pomogła mi usiąść i zaczęła zdejmować ze mnie brudne, przesiąknięte nieprzyjemnym zapachem ubrania.
- Od dzisiaj zostajesz w domu. Będziemy cię mieli na oko. Twój tata pojedzie po twoje rzeczy do Artema. - Powiedziała kobieta głaskając mnie po czole. - Śpij już synku.
- Jutro odpokutujesz. - Zaśmiał się ojciec i wyszedł z pokoju.
CZYTASZ
Tear You Apart // Melovin [COMPLETED]
FanficKilka lat po starcie w Eurowizji Melovin swoim uporem i ambicją doszedł na sam szczyt. Po drodze jednak zapomniał o czymś ważniejszym niż sława - o samym sobie. Jak dużo krzywdy wyrządzi zanim uświadomi sobie, że karma powraca?