🌸Rozdział 10🌸

702 93 20
                                    

Głośny dźwięk zegarka, przerwał chwilę śmiechu dwojga mężczyzn. Młodszy z nich zaalarmowany, wstał z kanapy i skierował się do kuchni. Założył swoje różowe rękawice i wyjął świeżą porcję ryżowych ciasteczek. Ostrożnie przełożył je na różowy talerz, szybko odkładając blachę do pieczenia. Siedzący nieopodal Rosjanin z uwagą przyglądał się poczynaniom towarzysza. Brunet wyglądał niezwykle urzekająco, tak domowo i ciepło.

- Naprawdę musisz to uwielbiać - nie mogąc wytrzymać, wstał i podszedł do chłopaka, siadając na małym krzesełku przy stoliku. Przed nim na różnokolorowych talerzach, znajdowały się góry ciasteczek.

- To prawda. Pieczenie mnie odstresowuje, dlatego kiedy tylko mam czas przygotowuję te ogromne ilości.

- Dlaczego aż tyle? - spytał zaciekawiony.

- No wiesz, Phichit może nie wygląda, ale jest ogromnym żarłokiem. Sam potrafi zjeść połowę z tego co tu jest. Część zanoszę rodzicom i Mari, ale także zabieram ze sobą na uczelnię.

- Co tak właściwie studiujesz?

- Aktualnie kończę studiować ekonomię, wcześniej studiowałem prawo - odpowiedział od razu, opierając się o jasny blat.

- Ile ty właściwie masz lat? - zdezorientowanie na twarzy jasnowłosego było aż nadto widoczne. Powoli zaczynał się obawiać, że przystojna twarz Yuriego ukrywa jego prawdziwy wiek, w końcu Japończycy wyglądają na wiele młodszych niż są.

- Dwadzieścia cztery.

- Masz dwadzieścia cztery lata i kończysz studiować drugi kierunek? - Viktor poczuł się głupio.

- Nie jesteś pierwszą osobą, którą to dziwi... Ja po prostu lubię się uczyć. Wpajanie sobie wielu rzeczy przychodzi mi z niebywałą łatwością. Przez trzy lata studiowałem w Detroit prawo, miałem najlepsze wyniki na roku dlatego przeskoczyłem o dwa lata. W tamtym roku jeszcze za nim otworzyłem kawiarnię, zrobiłem aplikację i wróciłem do Japonii. Zacząłem studiować ekonomię i tak zostało do teraz.

Rosjanin chciał coś powiedzieć jednak przerwał mu dzwonek do drzwi. Yuri szybko poszedł otworzyć. Pierwsze co zobaczył to burzę kręconych czekoladowych włosów i szeroki uśmiech osoby stojącej na wprost niego.

- Dzień dobry Yuu - dziewczyna przywitała się radośnie.

- Ohayo Mizuki - lekko zszokowany, patrzył jak dziewczyna wchodzi do mieszkania, kierując się w stronę salonu.

Ciężko stwierdzić kto poczuł się bardziej zagrożony. Obydwoje patrzyli na siebie wrogimi spojrzeniami.

- Co cie do mnie sprowadza Mizuki? - spytał brunet, czując jak atmosfera robi się powoli napięta.

- Czy pożyczyłbyś mi swoje notatki? Ostatnio źle się czułam i niestety nie byłam na wykładach, a wiem, że ty masz wszystko - uśmiechnęła się uroczo, wyczekując odpowiedzi.

- Daj mi chwilę, pójdę po nie.

Kiedy tylko brunet wszedł do swojego pokoju, ciemnowłosa odwróciła się w stronę Viktora, wyzywająco patrząc w jego oczy.

- Nie myśl sobie, że masz jakąkolwiek szansę. Yuuri nie jest gejem, a nawet jakby był to nigdy nie poleciał by na takiego starucha. Dlatego dobrze ci radzę, odpuść - prychnęła, szokując tym Rosjanina.

- Znalazłem - zanim oboje się zorientowali w salonie pojawił się brunet z dużym czerwonym zeszytem.

- Dziękuję Yuu - dziewczyna posłała jeszcze jasnowłosemu zwycięskie spojrzenie po czym szybko pocałowała bruneta w policzek i zadowolona z siebie wyszła z mieszkania.

Viktor chyba jeszcze nigdy nie znienawidził kogoś w tak krótkim czasie. Dziewczyna od początku nie przypadła mu do gustu. Była zbyt pewna siebie i ogółem sprawiała złe wrażenie. Na dodatek śmiała go obrazić.

- Viktor wszystko dobrze? Zrobiłeś się strasznie czerwony - za nim się zorientował, poczuł delikatny dotyk dłoni bruneta na swoim czole. Japończyk wydawał się zmartwiony.

- Wiesz co, na mnie już chyba pora. Do zobaczenia - Rosjanin czuł, że musi stąd wyjść. W przeciwnym razie zrobiłby coś czego potem by żałował.

🌸🌸🌸

Przez całą drogę do pensjonatu pluł sobie w twarz za swoje dziecinne zachowanie. Zachował się jak zazdrosny gówniarz. Zamiast jak najlepiej wykorzystać czas jaki mu pozostał do wylotu z Japonii, on go tylko marnował. Zresztą nie pierwszy raz.

- Wyglądasz jakby cie ktoś przejechał - to było pierwsze co usłyszał po wejściu do swojego tymczasowego pokoju. Mila siedziała przy biurku i majstrowała coś przy jego laptopie.

- Nie masz swojego? - warknął, kompletnie nie potrafiąc się powstrzymać.

- Co jest grane? Tylko szczerze, za dobrze się znamy.

- Mizuki! Ta cholerna lafirynda próbuje zdobyć Yuriego! - zbulwersowany, usiadł na łóżku, nie zdając sobie jeszcze sprawy z powagi sytuacji.

- Cholera, przegrałam... - mruknęła pod nosem, wyłączając laptopa.

- Czy ja naprawdę jest tak w tym beznadziejny? Co ja mam niby zrobić, żeby ta żmija mi go nie odbiła? - spojrzał na nią, oczekując naprawdę dobrej rady.

- Viktor powoli, bo przez ciebie zbankrutuję! Ja rozumiem, że nie masz doświadczenia w związkach oraz, że Yuri najprawdopodobniej jest twoją pierwszą prawdziwą miłością, ale jeśli dalej będziesz tak to wszystko komplikował to go jeszcze zniechęcisz! Ty naprawdę nie widzisz jak marnujesz szanse, którą ci dał?!

- Jaką szansę? - Rosjanin miał wrażenie, że wszyscy dookoła widzą coś czego on nie widzi.

- Jesteśmy tutaj już tydzień, jak na mistrza świata jesteś cholernie głupi i ślepy! Nie zauważyłeś że on wcale nie jest tak pewny siebie na jakiego wygląda? Jego kolorowa twarz nie jest jedyną jaką posiada. Z jakiegoś powodu jest naprawdę nieśmiały w uczuciach, być może też nie miał szczęścia w związkach? Stara się drobnymi gestami do ciebie zbliżyć, a ty tego nie widzisz - Rosjanka w końcu wstał i spojrzała na swojego rodaka. Jak Viktor się nie ogarnie i to w ciągu tych kilku dni, które im pozostały do powrotu to, naprawdę zostanie bankrutem.

- Tak myślisz? - spytał z nadzieją, wyłapując tylko niektóre słówka z całej wypowiedzi.

- W takich właśnie momentach żałuję, że nie ma z nami Yakova... Po prostu się ogarnij i go przeproś, bo jestem pewna, że wyszedłeś zaślepiony zazdrością i pewnie nawet nie zwróciłeś na niego uwagi. Jeśli tak ma w przyszłości wyglądać wasz związek to ja nie wróżę dla niego dobrej przyszłości. A tą całą Miuki to ty się nie przejmują, Yuri nie wygląda na takiego co leci na pierwsze lepsze cycki.

Kiedy tylko wyszła, Viktor powoli zaczął przyswajać do siebie rozmowę. To nie tak, że nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Chciał utrzymać relację z Yurim jak najdłużej, a najlepiej to do końca życia, ale czasami po prostu nie mógł się powstrzymać przez zrobieniem czegoś nieodpowiedniego. Fakt. Znali się dopiero tydzień, a kolejny był dopiero przed nimi, ale presja kończącego się czasu coraz bardziej go dosięgała. Mimo że liczył na to, że kiedy wróci do Rosji, zapomni o przystojnym Japończyku to wciąż nie potrafił się z tym pogodzić. Dzień bez uśmiechu chłopaka wydawał się pozbawiony koloru.

🌸🌸🌸

Przepraszam za dość długi brak rozdziału, miałam małe problemy przez co nie miałam chęci do pisania. Kolejny rozdział być może jutro, ale nie jestem pewna.

Tęczowa KawiarenkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz