🌸Rozdział 16🌸

562 86 23
                                    

Zawzięcie wpatrywała się w każdą kartkę ozdobioną czarnym drukiem, wychodzącą z wnętrza drukarki. Zaledwie dwa dni wystarczyły, aby dowiedziała się wszystkiego o mężczyźnie. Co prawda potrzebowała pomocy znajomego informatyka, w końcu nie wszystkiego można się dowiedzieć w sposób legalny.

Dziewczyna była już dość mocno zdenerwowana. Chciała jak najszybciej załatwić sprawę. Yuri zachowywał się znacznie dziwniej, niż gdy przyleciała. Snuł się po mieszkaniu niczym cień, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. O wypadzie na łyżwy w ogóle nie było mowy, przez te "pierwszą" pamiętną randkę. Na dodatek z każdą upływającą godziną wyglądał jakby tracił część siebie.

- To już wszystko? - Taj oparł się o ścianę, przecierając zmęczoną twarz dłonią.

- Tak. Całkiem dużo tego wyszło - uśmiechnęła się kpiąco, patrząc na ponad dwadzieścia kartek papieru.

- Mam nadzieję, że wiesz co robisz - westchnął.

Rudowłosa schowała wszystkie kartki do czerwonej teczki i zabierając jeszcze telefon wyszła z pokoju. Pora zacząć kolejną fazę planu.

Brunet od dobrych dziesięciu minut siedział na kanapie, czekając aż Holly skończy. Nie wiedział po co dziewczynie te wszystkie informacje, ale naprawdę wolał nie wnikać.

- Gotowy? - spytała, wchodząc do salonu. Położyła przed nim telefon, siadając obok.

- Nie, ale i tak nie mam innego wyjścia - mruknął, drżącą dłonią biorąc telefon. Lekko się ociągając wybrał w końcu numer do Viktora.

Po kilku sygnałach do jego uszu dotarł delikatny kobiecy głos. Przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. Pomylił się?

- Przepraszam, czy zastałem Viktora? - odezwał się w końcu.

- Viktor w tej chwili bierze prysznic, mam coś przekazać?

- Nie, nie trzeba. Kim pani dla niego jest? - nie mógł się powstrzymać przed zadaniem tego pytania.

- Jestem jego narzeczoną, czy n... - nie dając skończyć kobiecie, szybko się rozłączył. czuł się tak jakby był zamknięty w jakiejś bańce. Viktor miał narzeczoną. Dlaczego Holly to przed nim ukrywała?

- Co za szuja! - krzyk rudowłosej, sprawił że się otrząsnął.

- Spokojnie, na pewno da się to jakoś wyjaśnić - Phichit za wszelką cenę starał się ją uspokoić.

- Wyjaśnić? Ten śmieć, ma jeszcze czelność wmawiać mu, że jest zaręczony! Jeszcze wynajął jakąś ździrę, żeby mu pomogła... Ja mu tego nie daruję. Ta zniewaga krwi wymaga - warknęła, szybko zmierzając do pokoju Yuriego. Zabrała z niej torbę na ramie i sprawnie spakowała do niej najpotrzebniejsze rzeczy wraz z czerwoną teczką.

- Co ty robisz? - Taj zatrzymał ją tuż przed wyjściem.

- Jadę dać temu śmieciowi nauczkę! Pilnuj Yuriego, jak zamelduję się w hotelu to ci prześlę dalsze instrukcje.

🌸🌸🌸

Czuł się jak aktor jakiegoś dramatu romantycznego. Kiedy tylko Yuri zasnął, mógł w spokoju usiąść i zadzwonić do May. Dziewczyna była mu naprawdę potrzebna, bo chyba by zwariował. Oczywiście kiedy tylko przyszła opowiedział jej wszystko, obawiając się tego co się jeszcze wydarzy.

- Powiem szczerze, że nie spodziewałam się czegoś takiego. Ona trochę przesadza, moim zdaniem Yuri powinien sobie odpuścić. W końcu gdyby Viktorowi naprawdę zależało to by się tak nie zachowywał. No bo sam przyznaj, to wygląda tak jakby chciał za wszelką cenę pogrążyć Yuriego.

- Ja wiem tylko jedno. Viktor nie ma narzeczonej. Sprawdziłem wszystkie dostępne portale społecznościowe, blogi o nim, po prostu wszystko co się dało, nigdzie nie ma wzmianki o tej jego "narzeczonej" - powoli zaczęła go przerastać ta cała sytuacja.

- Mimo wszystko sądzę, że powinniśmy pozwolić jej działa. Chyba wie co robi, a my musimy zadbać o Yuriego, w końcu to od niego zależy co zrobi - uśmiechnęła się lekko, próbując dodać mu jakoś otuchy.

- Ja się po prostu boję, że ona przesadzi. Zawsze przesadza. Jeszcze w czasie studiów, kiedy prawie co weekend wychodziliśmy na imprezy do torebki zawsze pakowała alkomat. A potem jak ktoś próbował upić Yuriego to jakby demon w nią wstąpił. Raz to się nawet pobiła z jedną dziewczyną, która próbowała zaciągnąć go do łóżka. Laska skończyła w szpitalu ze złamanym nosem, wstrząsem mózgu i złamanymi dwoma żebrami. Ona jest w stanie zrobić dosłownie wszystko dla Yuriego.

- To nie jest trochę niezdrowe?

- Jej psychiatra twierdzi, że jest całkowicie zdrowa. Chociaż jest parę osób, które w to wątpią, w tym ja.

- Czekaj... Psychiatra? - już nic nie rozumiała. Holly w tych wszystkich opowieściach wydawała się szalona, oczywiście w pozytywnym sensie. Coraz bardziej żałowała, że jak dotąd nie miała szansy poznać rudowłosej.

- Jej rodzice zmusili ją do chodzenia na regularne wizyty. Po tym jak raz narozrabiała. Po jednym incydencie uznali, że coś z nią nie tak. Od razu mówię, nie wiem co się wydarzyło. Nikt się nie chce przyznać.

- Ładnie to ją tak obgadywać? - Yuri niespodziewanie wszedł do salonu. Miał trudną do zinterpretowania minę, wydawał się przygaszony i jednocześnie przerażony.

- Yuri? Co jest? Dwonił? Coś z kawiarnią? - Phichit od razu wstał, parząc z niepokojem na przyjaciela. Strasznie chciał, aby Japończyk znowu był tym kolorowym, wiecznie uśmiechniętym chłopakiem.

- Caren się dowiedziała. Wysłała mi wiadomość, że jak tylko przyjedzie to, nas wszystkich ukatrupi, oraz że mam szykować urnę dla Viktora, bo jak go dorwie to zostanie po nim tylko proch.

- A ona wie, że Holly ją wyprzedziła? - zbladł. Relacje obu dziewczyn nigdy nie były dobre. Obie tolerowały się tylko ze względu na Yuriego. Obie miały trudne charaktery, co było bardzo częstą przyczyną wszelkich kłótni.

- Nie. Chyba nie? Nie wiem... - wybełkotał, zastanawiając się nad czymś.

Taj westchnął cicho. Jeśli tak miały teraz wyglądać odpowiedzi Yuriego to naprawdę wolał, żeby nic nie mówił.

- Yuu-chan, stało się coś? - May podeszła do niego, z wyczekiwaniem wpatrując się w jego twarz. Japończyk wychylił się lekko, zabierając z komody przygotowany laptop. Sam nie wiedział co zrobić ani jak się zachować w tej ciężkiej sytuacji. Potrzebował pomocy, ale sam nie do końca wiedział czego oczekuje.

Szybko włączył odpowiednią stronę, obracając ekran w jej stronę. Dziewczyna przez chwile nie rozumiała z czym ma do czynienia, dopiero po chwili dostrzegła sporą ilość zdjęć oraz tytuł artykułu. Artykułu w całości poświęconemu Viktorowi oraz Yuriemu.

- To zaledwie jeden z kilkudziesięciu. Wszędzie już o nas piszą... Na dodatek te zdjęcia - głos bruneta był wręcz płaczliwy.

May tylko spojrzała na Phichita, nie wiedząc co powiedzieć. Oboje wiedzieli, że prędzej czy później w internecie pojawią się plotki, artykuły, spekulacje na ich temat, żadne z nich jednak nie sadziło, że te wszystkie problemy wynikną w tak szybkim tempie.

Phichit czuł, że ta sytuacja nie obejdzie się bez medialnego szumu. Martwił się jednak bardziej o przyjaciela, który móg nie poradzić sobie z tym wszystkim.


Tęczowa KawiarenkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz