^39^

2.1K 126 25
                                    

Jimin POV

- Proszę cię, przestań śpiewać! Rób to, gdy się tego nauczysz. - wołałem, odkąd w radiu zaczęła lecieć jedna z ulubionych piosenek hyunga i którą próbował śpiewać, co mu w stu procentach nie wychodziło.

- Śmiesz sądzić, iż nie jestem utalentowany wokalnie? - zapytał, robiąc obrażoną minę.

- Dokładnie - odparłem i znowu moją całą uwagę skupiłem na drodze. Starszy coś do mnie ciągle mówił, ale ja go nie słuchałem, aż do pewnego momentu, w którym krzyknął mi prosto do ucha:

- Słuchasz mnie w ogóle?!

Na chwilę, przez nagły krzyk, straciłem panowanie nad samochodem i prawie uderzyłem w drzewo. Prawie, to znaczy, że znajdowało się ono od nas o cztery metry.

- Nie krzycz, jak prowadzę! Jeszcze zdarzy się jakieś nieszczęście!

- Trudno. Najwyżej wylądujemy w szpitalu. - powiedział i wzruszył ramionami.

- Żałuję jednak, że się zgodziłem na ten spacer - mruknąłem.

- Naprawdę?

Westchnąłem.

- Wyjmij już mój portfel z tego schowka na wysokości twoich kolan.

Yoongi otworzył schowek, a po chwili oznajmił:
- Tu nie ma żadnego portfela. Są tylko jakieś twoje zdjęcia i podobne pierdoły.

- Jak to nie ma portfela? - zawołałem załamany.

- No, nie ma go - powtórzył.

- No to kurwa pięknie. Najpierw kluczyki, a teraz portfel. Lepiej być nie mogło! - krzyczałem zirytowany faktem, że los uwielbia się nade mną znęcać.

- Znajdzie się. Mi tam też wystarczy zwykły spacer.

- No to bardzo mi ulżyło. Czy ty nie rozumiesz, że ja tam mam wszystkie swoje dokumenty i pieniądze?

- Nie denerwuj się tak. Prędzej czy później się znajdzie - Yoongi próbował mnie uspokoić, ale swoimi słowami jeszcze bardziej mnie rozwścieczał.

- Zamknij się - warknąłem.

- Jimin, spokojnie - powiedział i załapał jedną z moich dłoni w swoją. 

Spojrzałem na niego i przez głębię jego oczu całkowicie zapomniałem o tym, że jestem kierowcą i powinienem się skupić na drodze. Dopiero gdy jakaś kobieta jadąca za mną zatrąbiła, zdałem sobie sprawę z własnej głupoty. Szybko chwyciłem kierownicę obiema dłońmi i skierowałem pojazd na odpowiedni pas, ponieważ wcześniej prawie wjechaliśmy na pobocze po drugiej stronie.
- Nie. Rób. Tak. Więcej. - rozkazałem.

Szybko zerknąłem na Yoongiego. Jego wyraz twarzy nie wykazywał na to, że przed chwilą się bał. Wręcz przeciwnie; wskazywał na to, iż mógłby zrobić tak jeszcze raz. Wywnioskowałem to z jego delikatnego uśmiechu. Wzrok hyunga był nieprzytomny. Wyglądał tak, jakby się nad czymś teraz głęboko zastanawiał.

Yoongi POV

Przez całą podróż myślałem, dlaczego to w ogóle zrobiłem. Dlaczego chwyciłem jego dłoń? Dlaczego odciągnąłem jego uwagę od drogi? Na te pytania nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Jimina.

- Już dojechaliśmy - poinformował mnie, uderzając delikatnie w ramię.

- To chodźmy - powiedziałem i wyszedłem z pojazdu. Poszedłem już i usłyszałem pospieszne zamykanie drzwi samochodowych. Następnie ktoś za mną upadł. Odwróciłem się i zobaczyłem jakieś małe dziecko. Pomogłem mu wstać i rozglądnąłem się dookoła. Nigdzie nie zobaczyłem samochodu Jimina.

- Mam nadzieję, że to jakiś chory żart - mruknąłem pod nosem i usiadłem na pobliskiej ławce. Czekałem na jego powrót. Bo przecież wróci, prawda?

Please, help me || Yoonmin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz