^77^

1.1K 92 30
                                    

Jimin POV

- Najpierw mi wyjaśnij na czym ta zabawa polega. - rozkazałem i na wszelki wypadek zrobiłem krok w tył.

- Nie chce mi się wyjaśniać... Może jednak pobawimy się w berka? - przeciągnął się.

- We dwójkę nudno będzie - zauważył Kook. - Dlatego zagramy z wami - uśmiechnął się, wstał i podał Hobiemu ręce, żeby pomóc mu się podnieść. 

- Królik nie gra - zaprotestowałem.

- A to dlaczego? - obruszył się.

- Jesteś za szybki.

- Przecież o to w tym chodzi! Żeby jak najszybciej uciekać!

- Niech dzieciak zagra - Yoongi szturchnął mnie ramieniem. - Nie odbieraj mu radości z dzieciństwa.

- Jeśli nie w berka to może w chowanego? - podsunął nowy pomysł Jungkook.

- Gdzie ty masz tu jakieś kryjówki? - spytałem.

- Głuchy telefon? - zapytał Hoseok.

- Za mało osób.

- Ciuciubabka?

- Jeszcze ktoś w ścianę walnie albo coś.

- Gąski, gąski do domu?

- Ile ty znasz jeszcze tych zabaw? - zaśmiał się Kook.

- Trochę...

- Nudzi mi się - mruknąłem do Mina, kiedy tamta dwójka przestała zwracać na nas uwagę, w pełni poświęcając się rozmowie na temat zabaw.

- Idziemy na zakupy? - spojrzał na mnie.

- Po co?

- Załatwimy już ten strój na sesję.

- Ugh... Muszę wyciągnąć trochę kasy od Jina.

- Ja zapłacę. Kiedyś mi pieniądze oddasz. - wzruszył ramionami.

Posłałem w jego stronę delikatny uśmiech, który odwzajemnił. Chyba chciał chwycić moją dłoń, ale przeszkodził mu w tym Taehyung, który nagle stanął miedzy nami i, uśmiechając się szeroko, pokazał swojego nowego pluszaka, którego nazwał Gustaw. Rozbawiony podniosłem brwi, a starszy westchnął zażenowany.

- Gustaw? Naprawdę? - spytał.

- Mi się podoba - Tae zatopił twarz w futrze pluszaka.

- Dlaczego akurat to imię? - dopytywał.

- Bo tak.

- Chodź już. - mruknąłem, kiedy starszy znowu otwierał usta.

Złapałem pewnie jego dłoń i zrobiłem krok do przodu. On jednak dalej stał w miejscu i rozmawiał z Taehyungiem. Prychnąłem cicho i go puściłem. Chwilę jeszcze patrzyłem na niego wyczekująco, lecz Yoon w dalszym ciągu był pochłonięty rozmową z Kimem. Przewróciłem oczami i dosiadłem się do Namjoona. Chciałem się czegoś o nim dowiedzieć.

- Cześć - uśmiechnąłem się do niego ciepło.

- Hej - mruknął, zerkając na mnie. 

- Park Jimin - przedstawiłem się, tracąc trochę entuzjazmu przez niechęć bijącą od chłopaka.

- Kim Namjoon - przepędził ręką natrętną muchę. - Skąd się znasz z chłopakami? Wcześniej cię nie widziałem. - mówił, lustrując mnie wzrokiem.

- Yoongiego w internecie poznałem. - spojrzałem na Mina, który dalej gawędził z Taehyungiem, i szybko wróciłem wzrokiem na Namjoona. - A ty?

- Byłem chłopakiem Hoseoka. - odpowiedział cicho i zaczął oglądać swoje paznokcie.

- Jak się poznaliście? - spytałem niepewnie.

- Nudna historia - westchnął.

- I tak jestem ciekaw.

- Spotkaliśmy się przypadkowo jakieś półtora roku temu. Mój kuzyn tak jakby nas umówił. - westchnął. - Miałem się z nim spotkać na boisku do koszykówki, żeby mnie trochę poduczył gry. On jednak nie przyszedł, bo źle się poczuł. Przynajmniej tak twierdził. - wzruszył ramionami. - Wracając... Sam nie przyszedł, ale wysłał Hobiego. Nie wiem po co... W końcu mógł zadzwonić albo napisać... Nieważne. Pogadaliśmy sobie trochę, pograliśmy, pochodziliśmy po mieście... Hobi zabrał portfel mojemu kuzynowi, dzięki czemu mieliśmy dużo pieniędzy. - zaśmiał się krótko. - Na koniec wymieniliśmy się numerami telefonów. Później widzieliśmy się jeszcze wiele razy, czasami był z nami kuzyn... Po chyba trzech lub czterech miesiącach wprost zaproponował mi bycie parą. Spytał się mnie o to przy kuzynie. Tamten, gdy usłyszał, że się zgodziłem, pisnął szczęśliwy i powiedział, iż jego plan wypalił. Byłem lekko zażenowany jego zachowaniem, ale i bardzo zadowolony, bo ja sam nie odważyłbym się go o to zapytać... Chodziliśmy ze sobą rok, a później on ze mną zerwał. To była moja wina... - zakończył cicho.

Zacząłem gryźć policzki od środka, ponieważ nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Na moje szczęście przede mną kucnął Yoongi.

- Idziemy? - uśmiechnął się szeroko.

- Teraz? - uniosłem brwi.

- Jeśli chcesz, to możemy jutro.

- Trochę musiałem teraz na ciebie poczekać.

- Nie marudź - wstał i podniósł mnie.

- Do zobaczenia, Nam - uśmiechnąłem się do niego; odwzajemnił mój gest.

- Mam być zazdrosny o swoją księżniczkę? - udał oburzenie Min, gdy wyszliśmy z garażu.

- A jak myślisz? - uniosłem delikatnie prawy kącik ust.

- Muszę na ciebie bardziej uważać - zaśmiał się.

- Wolałbym jednak nie być kontrolowany.

- Ja po prostu będę z tobą spędzał jak najwięcej czasu. - splótł nasze palce.

- Nie za bardzo lubię przebywać na dworze.

- A teraz?

- Wszystko zależy od towarzystwa.

- Czyli gdyby mnie tu nie było, nie przyszedłbyś?

- Dokładnie - zdjąłem rogi i mu je podałem.

- Tak trochę mnie to cieszy. - przyznał i mocniej ścisnął moją dłoń.

Please, help me || Yoonmin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz