Namjoon POV
Szliśmy w ciszy. Chciałem chwycić młodszego za rękę, jednak on schował dłonie w kieszeniach spodni.
- Długo jeszcze będziemy szli? - spytał, patrząc na mnie.
- Do końca tej ulicy.
- Okej.
Cały czas próbowałem z nim porozmawiać, ale rozmowa się nie kleiła. W końcu się poddałem i spuściłem głowę.
- Dalej flirtujesz ze wszystkimi wokół? - spytał nagle.
- Głównie chodzę do klubów i tylko piję. - wzruszyłem ramionami.
- A no wiesz... Też ten tego? - popatrzył na mnie kątem oka.
- Nie jestem puszczalski.
- Ale pewnie laski na ciebie lecą.
- Jeśli liczyć te, które pijane potykają się o własne nogi i wpadają na mnie, to tak. - zaśmiałem się krótko.
- Ciekawie, ciekawie.
- Bardzo... To tutaj - pociągnąłem go do jednego z mniejszych lokalów.
W środku było jasno. Znajdowało się tam koło dziesięciu stolików; większość była zajęta. Przywitałem się ze znajomym kelnerem i usiadłem przy pierwszym wolnym stole. Tae zajął miejsce naprzeciwko mnie.
- Podać to, co zwykle? - do stolika podszedł tamten kelner.
- Nie, dwa razy ostre. - odparłem.
- Wreszcie coś nowego. - uśmiechnął się szeroko i poszedł do kuchni.
- O co mu chodziło? - spytał mnie młodszy.
- Często tu przychodzę, ale chyba nigdy jeszcze nie zamówiłem niczego ostrego. - wzruszyłem ramionami.
- Bałeś się?
- Czego?
- No, tego ostrego smaku.
- Nie, nie... Po prostu wolę łagodniejsze. - uśmiechnąłem się lekko.
- Czyli się bałeś - skwitował. Po chwili dodał: - Nie lubię ostrych dań.
- Ja płacę, ja wybieram. - na mojej twarzy pojawił się zwycięski uśmiech.
- Wredny jesteś - mruknął prawie niezrozumiale.
- Słucham?
- Nie mów słucham, bo cię wyrucham. - poprawił się na krześle.
- Jakby ktoś już miał by być na dole, to ty.
- Mam brać to za propozycję? - zaśmiał się krótko.
- Jeśli chcesz.
- Ty tak na serio? - mówił rozbawiony.
- Jak najbardziej.
- Zabaweczki masz?
- Oczywiście.
- A u- - zaczął mówić, ale jakaś babcia walnęła go torebką w potylicę. Z trudem powstrzymałem wybuch śmiechu.
- Wszędzie teraz ci homoseksualiści. - mruknęła, odchodząc od naszego stolika. Taehyung popatrzył za nią zdziwiony i pomasował sobie dłonią obolałe miejsce.
- Dlaczego ona to zrobiła? - skrzywił się.
- Mnie się nie pytaj. Usiadła niedaleko. Możesz się jej spytać.
CZYTASZ
Please, help me || Yoonmin ✔
FanfictionJimin pisze do nieznajomych, w tajemniczy sposób prosząc ich o pomoc. Jedynie Yoongi zostaje przy mężczyźnie, po tym jak dowiaduje się, że młodszemu dzieje się krzywda. Uwagi: BTS nie istnieje