5.2

231 23 17
                                    

–A więc to ty jesteś Satya Vaswani – stwierdziła doktor Ziegler, kiedy Symmetra usiadła na krzesełku naprzeciwko niej. Kobieta podniosła powoli wzrok na Szwajcarkę.

– Tak – odpowiedziała krótko i nieco cicho. W tym momencie nieco spuściła głowę. Angela widocznie zauważyła zmianę w jej zachowaniu.

Miała jakieś dziwne podejrzenia...

– Tak więc Satyo – zwróciła się do niej.– Co prawda z Sanjay'em jesteście tutaj tymczasowo, ale mimo tego nie bez powodu zostałaś tu wezwana. Każda osoba, która jakiś czas na posterunku pobędzie, musi wypełnić podstawowe teściki medyczne, a także dać chociaż kopię aktu zdrowia – wyjaśniła ciepło blondynka.

Wtedy coś jej się przypomniało. Co do aktu zdrowia... Muszę spytać, czy Hanzo ma albo czy może go dostarczyć...- pomyślała doktor.

– Rozumiem – odpowiedziała krótko Symmetra. Wtedy wyciągnęła malutką teczkę i podała lekarce.– Tutaj jest mój akt zdrowia i proszę...– Próbowała spojrzeć na doktor.– Nie chciałabym... By pewne informacje zostały... Ujawnione innym – oznajmiła, niepewnie podnosząc wzrok na doktor.

Blondynka tylko uśmiechnęła się do niej życzliwie.

–Spokojnie, jeśli chodzi o dane zdrowotne pacjentów, to są u mnie bezpieczne. Nie wszystkie informacje będą ujawnione. Jak już to podstawowe. O to się nie martw.– Mówiąc to, Ziegler podsunęła arkusz papieru Satyi.– Wypełnij to na spokojnie, a ja przejrzę dokumenty i ewentualnie wykonamy jeszcze dodatkowe badania.

Hinduska tylko kiwnęła głową i sięgnęła po długopis, by wypełnić arkusz. Zaś Angela tylko poprawiła rękawy swojego kitlu i zerknęła do akt.

Ze spokojem przeglądała strony na temat kondycji i zdrowia kobiety, aż natknęła się na jeden pewien szczegół, który mocno zwrócił jej uwagę.

To by wyjaśniało kilka rzeczy- stwierdziła w myślach doktor, zerkając spod rzęs na ciemnoskórą kobietę. Symmetra od razu poczuła wzrok lekarki na sobie. Odruchowo spojrzała na nią, ale potem znowu spuściła wzrok.

–Coś jest nie tak?– zapytała się obojętnym tonem.

Minęła chwila zanim Angela odpowiedziała, wpierw jeszcze raz spojrzała na dokumenty, a potem znowu na Satyę.

–Nie...– odpowiedziała krótko.– Wszystko wydaje się w porządku.– Z tymi słowami ponownie schowała papiery do teczki, wtedy hinduska oddała teścik, który szybko rozpatrzyła Szwajcarka.

Czytając tekst, zerkała to na kartę odpowiedzi, to na test. Z każdą czytaną odpowiedzią mocniej marszczyła brwi z zadumie. Po przejrzeniu zerknęła ponownie na wyczekującą Symmetrę. Gdy tylko spojrzała na nią, ta wyglądała jakby próbowała dosłownie na siłę patrzeć na twarz Ziegler. Co prawda, jej wzrok często błądził po biurku, ale starała się utrzymać jednak ten kontakt wzrokowy.

–W sumie... Tak się tylko zastanawiam...– zaczęła powoli blondynka, czekając na reakcję młodej kobiety.

–Tak?– spytała się Satya.

–Na jakie terapie uczęszczałaś? Bo jak tak patrzę... Vishkar to dosyć bardzo wymagająca korporacja. Słyszałam, że przyjmują tylko najbardziej utalentowanych ludzi – stwierdziła Angela.

–To Vishkar mi zafundował specjalistyczne terapie. Już na wczesnym etapie dzieciństwa dostrzegli we mnie potencjał, choć zdawali sobie doskonale sprawę, z czym się borykam i potrzebowałam specjalistycznej opieki – oznajmiła pewnie czarnowłosa kobieta.

Poison | Overwatch Fanfik [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz