Hanzo wrócił do pokoju Mei, gdzie zastał ją w pół przytomną na łóżku. Wyraźnie było widać, że była zmęczona, ale usilnie próbowała nie przymykać powiek. Jak zobaczył ją w takim stanie to naprawdę coś zaczynało ściskać mu w sercu.
Bezsenność nie było dla niego niczym nowym. Sam wciąż się z nią zmaga, chociaż w ostatnim czasie jakoś ono się nie objawiało tak często. Równie mogło być spowodowane tym, że w końcu śpi w jednym wygodnym łóżku, a nie gdzieś na zadupiu. No i także jego myśli o bracie powoli się porządkują, aczkolwiek dalej nie był w pełni przekonany...
Westchnął cicho i zamknął za sobą drzwi. Było bardzo późno, toteż nikogo nie spotkał po drodze, kiedy wrócił do pokoju po swoje rzeczy. W sumie to jedynie się tylko przebrał, czarna koszula i szorty nic więcej. Mimo tego wziął małą torbę z innymi swoimi duperelami, bo podejrzewał, że klimatolożka prędko go nie puści.
Sam się w to wpakował, na swoją odpowiedzialność. Nie wycofa się już z tego, poczułby się potem winny, że nie dotrzymał jej słowa jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa. Ponieważ tylko on wiedział co się z nią działo...
Odłożył swoją pakunek na boku, potem usiadł na brzegu łóżka. Kobieta nie spojrzała na niego, wciąż trzymała nogi podkulone pod brodą i opierała się o ram łóżka.
- Przyszedłeś - stwierdziła cicho Chinka.
- Obiecałem ci - potwierdził krótko, wtedy ona spojrzała na niego.
- Tak trochę... - zastanowiła się przez chwilę - Obawiałam się, że źle to odbierzesz - zamilkła prędko, po czym odwróciła wzrok - no wiesz...
Rany boskie Mei! O czym ty myślałaś!?- skarciła się w myślach.
Mężczyzna zachichotał domyślając się, o co jej chodziło.
- Spokojnie, wiem o co ci chodziło i nie miało to żadnego podtekstu. - Po jego słowach Mei starała się nie spojrzeć na niego, żeby tylko nie ujrzał jej rumieńców.
-Ale... Nawet pomijając to... To mimo wszystko, przyszedłeś - powiedziała cicho, na co starszy Shimada kiwnął krótko głową i przyjrzał się jej. Wciąż miała na sobie ubrania na dzień, ale w sumie to też ze względu na to, że jej takie dał.
-Będziesz spała tak? - spytał się ją.
Na jego pytanie Mei spojrzała na swoje ubrania, a potem westchnęła cicho.
-Daj mi chwilę - rzuciła krótko, wstając pośpiesznie z łóżka. Wzięła swoje rzeczy i weszła do łazienki.
Japończyk spojrzał na drona, który od razu wyłapał jego wzrok. Śnieżka szybko zrozumiała, o co mu chodziło. Nim Mei zdążyła zamknąć się w łazience ta wleciała za nią.
Dziewczyna uniosła wzrok na robocika i westchnęła ciężko, zamykając za sobą drzwi. Podeszła do lustra i przyjrzała się w nim. W tym momencie miała naprawdę ochotę je rozbić, nie była do końca pewna, z jakiego konkretnego powodu. Widząc swoje odbicie... Miała wrażenie jakby patrzyła na kompletnie wyniszczoną od wewnątrz dziewczynę. Jakby to nie była ona, że tak naprawdę patrzyła na kompletnie inną osobę.
Jej zapłakane oczy, mizerna twarz, zaś skóra... Była o wiele bardziej bledsza niż zwykle. Na ten widok... Miała ochotę po raz kolejny zwymiotować. Śnieżka zauważyła, że znowu coś dręczyło jej przyjaciółkę. Podleciała do niej i przytuliła się do jej ramienia.
Chinka wyprostowała się i zerknęła na robota, który przyglądał się jej uważnie swoimi pikselowymi, niebieskimi oczkami.
Pogłaskała ją czule po metalowej główce, jakby chciała jej oznajmić, że wszystko jest w porządku.
CZYTASZ
Poison | Overwatch Fanfik [PL]
Fanfiction,,Trucizna powinna zabijać powoli i po cichu..." Szpon szuka sposobu, by złamać szeregi Overwatch od wnętrza. Moira podjęła się wyzwania, głównie dlatego, że chciała przeprowadzić mały eksperyment. Jeśli jej się nie powiedzie, prawdopodobnie nic się...