7.2

258 18 20
                                    

Dwie godziny wcześniej...

Mei wstała o wiele wcześniej niż planowała. Wczorajszy dzień dał jej zbyt wiele atrakcji, by tylko cztery czy trzy godziny snu dały jej dobry odpoczynek.

Oczywiście, że pamiętała ten moment, kiedy wybudziła się i była na korytarzu, gdzie zastała Hanzo. Nie zapomniała tego.

Jego słowa dobitnie przekonały ją, że coś złego się z nią dzieje. Tyle, że nie wiedziała, co.

Nigdy nie lunatykowała, a przynajmniej nie przypominała sobie, by miała miejsce taka sytuacja, zanim dołączyła do organizacji Overwatch. Oczywiście miała na myśli typ lunatykowania, kiedy chodzi po korytarzu*. Coś działo się z nią złego i zdawała sobie sprawę, że to było coś naprawdę poważnego.

Te czarne żyły nie mogły być przypadkiem, to złe samopoczucie, lunatykowanie i to wszystko...

To musiało być ze sobą jakoś powiązane.

Przez tą całą sytuację w nocy, biedna Chinka nie mogła zasnąć przez bardzo długi czas. W końcu zasnęła po drugiej w nocy, ale potem znowu się obudziła.

Cała spocona i przerażona.

Miała koszmar.

Okropny koszmar.

Był tak realistyczny, że natychmiast po przebudzeniu wstała i pobiegła do łazienki, by zobaczyć się w lustrze.

Jej przyjaciółka oczywiście też się wybudziła i widząc gwałtowny ruch ze strony Chinki, natychmiast poleciała za nią. Jednak Śnieżka nie wleciała do łazienki, ponieważ Mei dosłownie zatrzasnęła drzwi za sobą.

Oczywiście jak za machnięciem różdżki, kiedy kobieta stanęła przed lustrem, zapomniała, po co to zrobiła. Dlatego jakże było jej zdziwienie, kiedy zobaczyła swoje odbicie.

Blada jak ściana, roztrzęsiona i spocona, jakby zobaczyła zmarłego. Poniekąd na takiego trupa wyglądała. Choć jak spojrzała w swoje oczy na odbiciu, to odczuła ulgę, nawet nie wiedziała czemu.. Prawdopodobnie jej koszmar, który ją wybudził, miał właśnie związek z oczami.

Nawet nie chciała przypominać sobie, co to był za koszmar. Bo wiedziała doskonale, że to było coś, co do reszty odebrałby jej rozum, a i tak już znajdowała się na skraju szaleństwa.

Czuła, że to wszystko ją obciążało i czuła, że nawet jeśli zaczęłaby działać i szukać powodu, dla którego tak źle się czuje, to będzie bezsilna wobec tego.

Nic nie mogła z tym zrobić...

Nic.

Kompletnie nic.

Nagle poczuła mocny skręt w żołądku, który sprawił, że aż zawyła boleśnie i upadła na kolana.

Przestraszona Śnieżka, słysząc swoją przyjaciółkę, zaczęła piszczeć i walić głową w drzwi, chcąc się dostać. Na jej nieszczęście drzwi od łazienki nie miały ekranu skanowania, którego dron mógłby użyć, by wejść, bo nie było w sumie takiej potrzeby. Mei zawsze zostawiała uchylone drzwi, by robocik mógł wlecieć, ale za często z tego nie korzystała, bo miała zaprogramowane szanuj prywatność.

Dziewczyna usłyszała zmartwione piski drona. Chciała już ją uspokoić, ale nagle wezbrało się jej na kaszel, a potem na chęć zwrócenia zawartości żołądka.

Ledwo co doczołgała się do toalety, kiedy zwymiotowała.

Nawet nie chciała patrzeć na to, co zwróciła, bo sama domyślała się co to mogło być. Dlatego kiedy skończyła, spuściła wodę.

Poison | Overwatch Fanfik [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz