- Personne n'échappe à mon regard -mruknęła do siebie Trupia Wdowa, spoglądając przez lunetę. Większość roboty wykonała, teraz nadszedł czas na polowanie.
Polowanie na pewnego omnickiego mnicha. Odpowiednio ustawiła celownik i zbliżyła. Idealnie w środek głowy omnika. Nie przejmowała się zbytnio cyborgiem, równie dobrze może i z nim się rozprawić, jeśli będzie to konieczne.
Jeden strzał, jeden trup.
Uśmiechnęła się delikatnie. Kolejny członek Shambali do kolekcji- pomyślała kobieta, poprawiając jeszcze swój termo wizjer. Potem przygotowała się do oddania strzału.
Już miała palec na spuście...
Jedna chwila, by odebrać komuś życie...
O ile to życie było prawdziwe...
- GENJI! ZENYATTA! UWAŻAJCIE! NA DACHU! - Nagle ktoś zawołał w oddali. Kobieta zmarszczyła brwi i spojrzała na kamerkę w wizjerze, gdzie dostrzegła nieproszonego gościa.
To była Mei, stała w otwartym oknie po drugiej stronie budynku. Jakieś dwadzieścia metrów dalej od tarasu.
Nie marnując czasu, Wdowa nacisnęła spust.
Genji i Zenyatta usłyszeli bez problemu głos Mei, lecz tylko ninja zdążył zareagować. Po ostrzeżeniu kobiety zauważył snajpera na dachu.
Dosłownie ułamek sekundy przed wystrzałem zdążył zareagować.
Odepchnął mistrza w momencie, kiedy snajper oddał strzał.
Nagle poczuł, jak coś z wielką mocą trafiło w jego lewe ramię.
Genji wydarł się z bólu i upadł na ziemię, chwytając swoje krwawiące ramię.
Pocisk przeszedł na wylot, z rany wypływała powoli krew.
- Genji! - krzyknął omnik, próbując szybko ratować swojego ucznia.
- Merde! - syknęła Wdowa, kiedy mężczyzna wszedł w jej celownik.
Natychmiast ponownie wycelowała w głowę mnicha, lecz zanim zdążyła nacisnąć spust, coś grzmotnęło w jej Pocałunek Wdowy. Jej broń spadła z hukiem na ziemię.
Na sam dół.
Kobieta wściekle spojrzała w stronę, z której został oddany strzał.
Mei nerwowo trzymała swój miotacz endotermiczny, celując w Wdowę. Czuła, jak jej dłonie się trzęsą i ledwo udało jej się wycelować. Co prawda, nie miała w planach wyrwać jej broń... Tylko celowała... Nieco wyżej.
Przez chwilę nieuwagi kobieta nie zauważyła, jak Trupia Wdowa zwinnie i szybko znalazła się na ziemi. Szybko się ogarniając, użyła swojego miotacza i zjechała na dół, tworząc po drodze lodową zjeżdżalnię. Śnieżka poleciała za nią.
Nie przemyślała za bardzo tego ruchu. Nie wzięła pod uwagę, jak bardzo lód był śliski. Szybko straciła równowagę i upadła z pierwszego piętra na ziemię. Jej okulary spadły z nosa i potłukły się o skalistą powierzchnię.
- Mei! - krzyknął Genji, widząc jej upadek.
Chinka zajęczała obolała i powoli podniosła się na czworaka. Wtedy zauważyła, jak sino skóra kobieta podniosła swoją broń.
Szybko wstała i wycelowała w nią miotaczem.
- Stać! Ani kroku dalej! - zawołała do niej. Trupia Wdowa odwróciła się twarzą w jej stronę.
Mei zamarła, kiedy ujrzała jej twarz. Z niedowierzania przyglądała się jej...
Te oczy... Rozpoznała je.
CZYTASZ
Poison | Overwatch Fanfik [PL]
Fanfiction,,Trucizna powinna zabijać powoli i po cichu..." Szpon szuka sposobu, by złamać szeregi Overwatch od wnętrza. Moira podjęła się wyzwania, głównie dlatego, że chciała przeprowadzić mały eksperyment. Jeśli jej się nie powiedzie, prawdopodobnie nic się...