trzeci

30.5K 1.6K 112
                                    

Annabella do samego końca miała nadzieję, że jej mama do niej zadzwoni. Albo chociaż odbierze swój telefon i przyjmie przeprosiny co byłoby równoznaczne z ponownym wspieraniem jej finansowo. Żadna z tych rzeczy nie nastąpiła i dlatego dziewczyna z bólem serca musiała sprzedać wszystkie swoje książki. Jej szefowa była zachwycona i zaoferowała jej całkiem pokaźną sumkę, to jednak wcale nie zmniejszyło jej cierpienia. Pieniądze spokojnie wystarczyły na przerobienie jej biblioteczki w sypialnię dla jej nowego współlokatora.

Wczoraj wieczorem zadzwoniła do niej Jessie z informacją, że znalazła idealnego kandydata. Anna miała wątpliwości czy ideał Jessie, będzie również jej ideałem, ale z braku laku musiała przyzwyczaić się do myśli, że od dzisiaj jej mieszkanie nie będzie już tylko jej.

Nerwowo wycierała blat w kuchni co chwilę spoglądając na zegarek. Jessie miała przyjść za pięć minut i przedstawić jej osobę z którą od dzisiaj będzie musiała mieszkać. Pozostało jej jedynie modlić się żeby jej nowy współlokator nie był kłopotliwy. Zestresowana zajęła miejsce na fotelu biorąc do ręki swój czytnik i poszukała książki, którą ostatnio zgrała. Nie była przekonana co do elektrycznych wersji książek. Brakowało jej zapachu papieru i delikatnych w dotyku kartek.

Czytnik dostała na gwiazdkę dwa lata temu i od tego czasu leżał niechciany w szafie. Aż do teraz. Ciężkie westchnienie opuściło jej usta kiedy przeczytała pierwszą stronę. Czytanie w taki sposób traciło na wartości, dlatego odrzuciła urządzenie na kanapę i wstała. Wyglądając przez okno w salonie, zastanawiała się jak tym wszystkim dzieciakom chce się biegać w takim upale. 

Weszła do wyremontowanego pokoju i upewniła się, że łóżko jest idealnie zaścielone. Poklepała jedną z poduszek i westchnęła zirytowana, kiedy zauważyła drobną plamkę na lustrze. Podeszła bliżej i przyjrzała się czarnej plamce, która ku jej ogromnemu przerażaniu zaczęła się poruszać. Anna pisnęła tak głośno, że była niemal pewna, że usłyszeli ją wszyscy ludzie w okolicy. Jednak w tej chwili nie miało to dla niej absolutnie żadnego znaczenia, bo plama na lustrze okazała się paskudnym robakiem. Odskoczyła, po raz kolejny piszcząc i wybiegła z pokoju jak oparzona i z przerażeniem odkryła, że robal leci zaraz za nią. Kiedy była w salonie, w dalszym ciągu wydając z siebie okrzyki świadczące o tym jak bardzo się bała, do mieszkania wpadła zziajana Jessie, a zaraz za nią dwóch chłopaków. 

- Nic ci nie jest? - Panna Parker starała się wyrównać oddech, uspokoiła się trochę widząc, że jej przyjaciółka jest cała i zdrowa. Annabella nie zwróciła na to najmniejszej uwagi, nagle goniący ją robak przestał mieć znaczenie, bo cała jej uwaga była skupiona na opalonym chłopaku, obładowanym torbami. Rozpoznała w nim chłopaka, który nie tak dawno oblał ją kawą i wcale jej się to nie spodobało

- Na pewno wszystko zapakowałeś? - Ashton zadał mu to pytanie po raz setny dzisiejszego dnia. Każdy inny pomyślałby, że to z czystej troski o przyjaciele, ale Calum wiedział, że chłopak po prostu chciał się upewnić, że pozbywa się swojego przyjaciela raz na zawsze. Irwin nie chciał być niemiłym, ale każdy kto "miał zaszczyt" pomieszkać trochę z Calumem, zrozumiałby go doskonale. Ten chłopak nie uznaje żadnych zasad, nie sprząta po sobie i nie robi zupełnie nic, prócz wyjadania z lodówki. Ashton już współczuł biednej dziewczynie, która od dzisiaj będzie musiała się z nim użerać. Zwłaszcza, że z tego co opowiedziała mu Jessie, jej przyjaciółka jest maniakiem czystości. 

roommate || c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz