dwudziesty drugi cz.2

23.1K 1.6K 29
                                    

Siedząc w zamkniętej księgarni za zapleczu, Annabella nie wiedziała, co powinna zrobić z rękoma. Po jej jednej stronie siedział Tom, który nerwowo obgryzał skórki, a po drugiej stronie wyprostowana jak struna Stella. Na miejscu Toma też by się tal stresowała. Owszem, był dobrym pracownikiem, jeśli nie liczy się tych wszystkich spóźnień. Natomiast nowa pracowniczka była bardzo zaangażowana w to co robi, zawsze przychodziła na czas, jednak była tu nowa. Państwo Smith byli zawsze bardzo rodzinni i lojalni wobec swoich pracowników, dlatego była pierwsza do odstrzału, nawet jeśli sprawowała się naprawdę dobrze. Bella mogła nawet zaryzykować stwierdzenie, że sprawowała się najlepiej z całej trójki. Dopiero teraz, gdy siedziała na krześle naprzeciwko Victorii, zdała sobie sprawę, jak bardzo w ostatnim czasie spadła jej wydajność pracy. Najpierw była zbyt zajęta rozmyślaniem o swoich rodzicach i wymyślaniem, co zrobić, żeby nie stracić tak cennego dla siebie mieszkania, a później w jej życiu pojawił się Calum. Nie tylko namawiał ją do oglądania filmów w późnych godzinach, co skutkowało zaspaniem i szaleńczym biegiem do pracy, a czasami nawet spóźnieniem. Bella zdała sobie sprawę, że często myślała o nim i chodziła przez to rozkojarzona. Kiedy chłopak rano ją denerwował, przez cały dzień chodziła podminowana i markotna. Miała tylko nadzieję, że żaden z klientów nie przyszedł na skargę, bo źle go potraktowała, lub była dla niego niemiła. Wtedy, nie tylko wyleci z pracy, ale również dostanie niepochlebne referencje. O ile w ogóle jakieś jej wystawią. Jak ona znajdzie drugą taką pracę? Nie nadaje się do niczego. Może Ashton załatwi jej posadę kelnerki w barze. Z niepochlebnymi referencjami, na pewno nie przyjmą jej do takiej pracy. A poza tym, ona nie lubi ludzi. Ta praca była do zniesienia tylko dlatego, że oprócz ludzi, były tu również książki. Będzie musiała poszukać czegoś w równym stopniu uszczęśliwiającego jej osobę. Oby tylko Calum zgodził się płacić za nią rachunki przez jakiś czas. Ostatnimi czasu wiodło mu się naprawdę dobrze, bo rodzice nie tylko na nowo zaczęli wysyłać pieniądze na jego konto, ale i zlecenia były coraz ciekawsze. Miała nadzieję, że chłopak nie zażąda od niej jakichś usług w zamian. Nie każe nazywać się panem i robić wszystkie te obrzydliwe rzeczy, o jakich czasami czytała. Na samą myśl zrobiło jej się niedobrze.

- Anna? Wszystko jest w porządku? - zaniepokojony głos Victorii przerwał jej rozmyślania, zanim zdążyły pójść w jeszcze gorszym kierunku.

- Tak, zamyśliłam się tylko. - Uśmiechnęła się nieszczerze, chcąc zostawić po sobie dobre wrażenie. Może chociaż wystawią jej te referencje.

- Możemy w takim razie zaczynać! - klasnęła w dłonie. - Jak dobrze wiecie, zarówno ta księgarnia, jak i druga placówka na końcu miasta przynosi naprawdę sporo zysków. Mamy coraz to więcej klientów. Chce to wykorzystać i rozbudować firmę jeszcze bardziej. Naszym celem jest Ameryka.

Bella wciągnęła zaskoczona powietrze. Chcieli to wszystko przenieść do Ameryki?

- Znalazłam już idealną szkołę dla Tristiana i miejsce na pierwszy lokal. Przeprowadzamy się już początkiem wrzenia, więc zostało naprawdę niewiele czasu.

- Chcesz nas zwolnić? - Tom zadał pytanie, które zapewne każdy powtarzał w głowie.

- Nie, wręcz przeciwnie. Chcę, żebyś ty - wskazała na Annabellę - zajęła się tą księgarnią, a ty zajął się tą drugą. Ufam wam, jesteście moimi pracownikami od tak dawna i to tylko dzięki wam to wszystko idzie w tak dobrym kierunku.- Posłała zszokowanej dwójce uśmiech. - Natomiast ty Stello dzisiaj zakończyłaś swój staż i proponuję ci przedłużenie umowy. Chciałabym, żebyś została tutaj razem z Annabellą, natomiast ty Tom, będziesz mi potrzebny w przyszłym tygodniu na rozmowy kwalifikacyjne. Chcę żebyś był obecny, ponieważ to ty będziesz szefem nowo zatrudnionego i dobrze by było, żebyście się dogadywali. - Uśmiechnęła się wstając ze swojego miejsca.

- To wszystko? Naprawdę? - zapytał Tom.

- Tak. A wy czego się spodziewaliście?

Ulga jaką odczuła Annabella mieszała się z tak wielkim szczęściem, że miała wrażenie, że jej serce zaraz wybuchnie z nadmiaru emocji.

roommate || c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz