Kiedy drzwi zamknęły się za Jessie i Ashtonem, Annabella skierowała swój wściekły wzrok na nogi Caluma. Dopiero teraz zauważyła, że jego stopy odziane w czarne trampki, leżą na jej stoliku do kawy. Zacisnęła dłonie w pięść i chrząknęła znacząco. Calum popatrzył na nią z ogromnym uśmiechem, nie zrażony jej wrogim nastawieniem. Anna przez chwilę mierzyła go wzrokiem, ale w końcu poddała się z wielki westchnieniem i usiadła powoli na fotelu naprzeciwko.
- Musimy ustalić sobie kilka zasad.
- Zasad? - Calum powtórzył po niej, nieco zdezorientowany jej zimnym rzeczowym tonem.
- Tak. Zasad. - Westchnęła ciężko, zastanawiając się od czego zacząć. I wtedy właśnie przypomniała sobie o jego brudnych butach na jej stoliku do kawy. - Po pierwsze: żadnych nóg na stoliku. - Mocnym ruchem zepchnęła stopy chłopaka. - Poza tym wolałabym, żebyś nie chodził w butach po domu. Możesz sobie chodzić w skarpetkach, na boso czy w klapkach. Nie w trampkach.
- Dlaczego? - zapytał, a jego brwi wystrzeliły w górę.
- Bo tak? - Anna przybrała dokładnie tą samą minę, czym rozbawiła chłopaka. - Słyszałam, że grasz na jakimś instrumencie, na gitarze?
- Tak. Dokładnie na basie i...
- Nie ważne. Jeśli będziesz chciał ćwiczyć, to możesz ale w swoim pokoju i do dziesiątej . O dziesiątej zaczyna się cisza nocna w kamienicy i pan Henry dość rygorystycznie jej przestrzega. - Wyjaśniła spokojnie. - Nie zrób czegoś przez co oboje wpadniemy w kłopoty, jasne?
- Jak słońce.
- To dobrze. Kolejna sprawa: naprawdę lubię porządek dlatego zawsze po sobie sprzątaj. To nie dotyczy twojego pokoju, tam możesz mieć bałagan o ile nie zalęgną się od niego robaki. - Zanim zdążył cokolwiek dodać, kontynuowała. - Jeśli zaprosisz sobie tutaj jakąś dziewczynę, to nie bądźcie za głośni i dopilnuj, żebym nie widziała jej bez ubrań.
- Jestem urażony tym, że tak o mnie myślisz. - Mruknął, teatralnie przykładając dłoń do serca. A przynajmniej miejsca w którym powinno się ono znajdować. - Nie zamierzam przyprowadzać tutaj innych kobiet. Ty mi w zupełności wystarczysz. - Zabawnie, a przynajmniej w jego mniemaniu poruszył brwiami. Anna jedynie zmierzyła go pogardliwym spojrzeniem. - Nie wierz plotką, wcale nie jestem takim podrywaczem.
- To nie plotka, to potwierdzony fakt. Nie ważne. A właśnie, ciebie też nie chce widzieć nago.
- Jesteś pewna? Mi się wydaje, że jednak chcesz.
- Ubieraj się. Zawsze. - Zignorowała jego kolejną zaczepkę. - I przez ubranie mam na myśli spodnie i koszulkę.
- Co? Serio? - Mruknął niezadowolony. - Jest gorąco i...
- Spodnie i koszulka. - Przerwała stanowczym tonem. - Chodź pokażę ci resztę mieszkania.
Wstała i nie oglądając się za siebie ruszyła w kierunku kuchni. Calum siedział jeszcze przez chwilę i przyglądał się pośladkom dziewczyny odzianym w jeansowe szorty. Nie śpieszyło mu się do zmienienia tego stanu rzeczy, bo tyły dziewczyny stanowiły naprawdę przyjemny widok, ale kiedy zaczęła się odwracać, on szybko wstał. Oblizał usta rzucając ostatnie spojrzenie na obiekt swojego zainteresowania i ruszył za nią do kuchni.
CZYTASZ
roommate || c.h
FanfictionAnnabella jest spokojną pracownicą jednej z księgarni w Sydney. Po kolejnej kłótni z rozwydrzoną matką, zmuszona jest znaleźć współlokatora. Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka, która niemal od razu znajduje jej "idealnego kandydata". Tylko co, je...