dwudziesty piąty

22.8K 1.8K 143
                                    

Po wielu namowach i groźbie utraty pracy, Belli udało się namówić Stellę na imprezę. Miała nadzieję, że w ten sposób zapozna dziewczynę ze swoimi nowymi znajomymi, lub chociaż ułatwi jej poznanie kogoś innego. Doskonale rozumiała zamiłowanie Stelli do samotności, bo też kiedyś miała jedynie Jessie, ale z autopsji wiedziała, że otwarcie się na innych ludzi, dobrze robiło.

Calum siedział już na kanapie, bawiąc się swoim telefonem i czekał, że Anna będzie gotowa. Dziewczyna szybko jeszcze sprawdziła, czy aby na pewno wzięła ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy i wzięła się za wiązanie swoich czarnych trampków. Znała odpowiedniejsze obuwie do klubu, ale jeśli miała wybierać pomiędzy wygodnymi butami, a efektownymi obcasami, zapewniającymi jej masę pęcherzy na drugi dzień, wybór był prosty.

- Jestem gotowa, możemy iść!

- Rychło wczas.

Bella zignorowała jego kąśliwą uwagę i z wysoko podniesioną głową wymaszerowała z mieszkania. Pomimo ustaleń, że to Calum jest odpowiedzialny za klucz tego wieczoru, na wszelki wypadek schowała swój w torebce. Nie tyle po to, żeby mieć jak wejść w wypadku, gdy ich drogi się rozejdą, ale bardziej, ponieważ chłopak miał tendencje do gubienia wielu rzeczy. A naprawdę nie chciała wzywać ślusarza w godzinach nocnych.

Dotarcie do klubu zajęło im dwadzieścia minut i już wtedy Bella była zadowolona z wybranego przez siebie obuwia. Hood objął ją ramieniem, przeciskając się przez ludzi stojących w kolejce do klubu. Tak jak wcześniej przybił piątkę z bramkarzem, który z uśmiechem wpuścił ich do środka. Anna obiecała sobie, że musi przyjść na ich następny koncert. Skoro grali w tak wielu klubach i zaskarbili sobie sympatię wielu osób, na pewno musieli być naprawdę dobrzy w tym co robią. Już z daleka zobaczyła Stellę, ubraną w obcisłe spodnie i zwiewną białą koszulkę. W przeciwieństwie do blondynki, dziewczyna ubrała koturny. Co nie zmieniło tego, że dalej była trochę niższa od Belli. Panna Charis była naprawdę zaskoczona wyglądem swojej koleżanki z pracy. Zwłaszcza gdy ujrzała jej gołe plecy. Calum również nie wiedział, czy aby na pewno to ta sama dziewczyna, która odwiedziła ich mieszkanie. Tamta wyglądała jak Annabella gdy ją poznał, natomiast Stella stojąca przed nim w tej chwili, wyglądała jak jego ideał sprzed paru miesięcy. Zapewne gdyby poznał ją wtedy, zabrałby ją do swojego mieszkania, żeby zrobić brzydkie rzeczy.

Wtedy też dotarł do niego kolejny wstrząsający fakt. Wcale nie miał ochoty tego robić. Ani trochę nie chciał wrócić z tą dziewczyną do domu. Za to korciło go, żeby pobić chłopaka stojącego na prawo, za natarczywe wpatrywanie się w Annabellę. Mocniej przytulił dziewczynę do siebie, starając się odgonić nieprzyjemne wizję natręta, zabierającego jego dziewczynę do swojego mieszkania. Nawet jeśli nie była jeszcze jego dziewczyną. Jeszcze.

- Cześć, prawię cię nie poznałam! - krzyknęła, przytulając Stellę. Dziewczyna kiwnęła głową w stronę Caluma i z uśmiechem odwzajemniła uścisk.

- Dawno nie była w żadnym klubie, prawie zapomniałam jaka to frajda.

Bella ze zdziwieniem zmarszczyła brwi. Z góry założyła, że Stella nigdy nie była imprezowym typem. Postanowiła jednak nie komentować tego i trzymając dziewczynę pod rękę, ruszyła za Calumem w stronę stolika zajmowanego przez resztę znajomych. Ze zdziwieniem zaobserwowała brak Hemmingsa. Ich relacje poprawiły się znacznie w ostatnim czasie i można było powiedzieć, że nawet się polubili.

Hood chrząknął, aby zwrócić uwagę Jessie, która aktualnie była zajęta ssaniem twarzy swojego chłopaka. Ashton zaśmiał się cicho, odrywając od ust dziewczyny. Spojrzeli na trójkę stojącą przed stolikiem. Michael uśmiechnął się do nich, a jego nieobecny wzrok wskazywał, jak bardzo pijany już jest. To wyjaśniało fakt, że do jego boku przyczepiona była mało urodziwa dziewczyna. Stella grzecznie się przedstawiła, a następnie zajęła wolne miejsce naprzeciwko Jessie. Pogrążyły się w rozmowie, a Bella zajęła w tym czasie miejsce obok Caluma, naprzeciwko Michaela. Już chwile później, Stella i Jessie znalazły wspólny język i razem wymaszerowały na parkiet. Anna stanowczo odmówiła tańca, zostając w gronie mężczyzn, gdyż przylepa Clifforda odeszła obrażona. Bardzo dobrze się złożyło, gdyż wrócił Luke, a miejsca były ograniczone. Chłopak poprawił swoje spodnie, zapinając rozporek i Bella naprawdę nie chciała widzieć obrazów, które pojawiły się w jej głowie, gdy pomyślała, co chłopak robił przed chwilą.

Po kolejnych dziesięciu minutach sprośnych żartów, twarz Annabelli była zbliżona kolorem do krwistoczerwonych obić kanapy w ich loży. Calum zachichotał, całując ją w czoło i mocniej obejmując dziewczynę.

- Możecie przestać być obscenicznymi dupkami? - zapytał, powstrzymując swój chichot.

Bella uśmiechnęła się, zadowolona z tego, jak bardzo wzbogacił się słownik chłopaka.

- Dlaczego?

- Bo wpędzacie tym, moją dziewczynę w zakłopotanie!

Luke wypluł zawartość swoich ust a Michael prawdopodobnie będzie musiał zebrać swoje zęby z podłogi, ponieważ tak mocno opadła mu szczena. Ashton jedynie zachichotał, a Annabella nie do końca wiedziała, co powinna zrobić. Miała nadzieję, że to nie był jeden z głupich żartów, bo naprawdę mogłaby tego nie znieść. Hood pokręcił głową z rozbawieniem i ucałował ramię dziewczyny.

- Chodźmy do domu.

Bella wstała, pożegnała się z chłopakami i dała się poprowadzić do wyjścia. Ta wizyta w klubie była wyjątkowo krótka, ale nie zamierzała narzekać. Przez chwile miała wyrzuty sumienia, że zostawiła Stellę samą, ale później uznała, że jest dorosłą kobietą i da sobie radę sama, tym bardziej, że chyba dogadały się z Jessie.

Kiedy opuścili klub, Annabella stanęła kawałek dalej od wyjścia i przyciągnęła Caluma do siebie.

- Więc jestem teraz twoją dziewczyną?

- Tak.

- Taką prawdziwą? - dopytywała, bawiąc się brzegami jego koszuli.

- Jeśli chcesz? - Calum potarł dłonią tył swojej szyi.

Nie do końca tak wyobrażała sobie, rozpoczęcie swojego pierwszego związku, ale zdecydowanie nie miała zamiaru narzekać na brak kwiatów i innych dziwnych rzeczy. Stanęła na palcach, przysuwając swoje usta bliżej jego.

- Tak, proszę.

Chłopak uśmiechnął się i pocałował dziewczynę, mocno przytulając ją do siebie.

_________________________________________________________

W końcu stało się to, na co wszyscy czekali! Oficjalnie możemy ich wszyscy shippować!

Sporo osób miało złe przeczucia co do Stelli - całkowicie mylnie - ponieważ jak widzicie daleko jej do mieszania pomiędzy Calumem i Bells :) I teraz, oficjalnie przedstawiam wam bohaterkę kolejnej części, z którą ruszymy już w nowym roku, ponieważ zostały nam jakieś 3 rozdziały do końca, prawdopodobnie :)

Zapraszam na moje nowe ff ze sławnym Harrym - whales' rescuer

Proszę, żeby każda osoba, która przeczytała ten rozdział dała gwiazdkę lub komentarz :)

Przypominam, że jest możliwość informowania o nowych rozdziałach, wystarczy mi napisać, gdzie chcecie dostawać powiadomienia!

ask // snapchat // instagram : carmellkowelove

Twitter @noellkid

WESOŁYCH ŚWIĄT! (tak na wypadek, gdybym nie zdążyła napisać nic do środy)

roommate || c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz