szesnasty

22.1K 1.7K 136
                                    

Calum ciężko opadł na łóżko, tuż obok dziewczyny. Z głębokim westchnięciem potarł twarz dłońmi i klaszcząc nimi, odwrócił się w jej stronę. Była blada i tępo patrzyła w przestrzeń. Dopiero kiedy delikatnie tyrpnął jej ramię, zamrugała gwałtownie i odwróciła się w jego stronę.

- Biorę prawą część łóżka.

- Co?

- Śpię po prawej.

- Tak po prostu?

- A co mam zrobić? Spisać umowę?

- Nie, ale myślałem, że każesz mi spać na podłodze.

- To nie jest zdrowe dla kręgosłupa, a poza tym to nie twoja wina, że tak wyszło. - Wzruszyła ramionami i podeszła do szafy. - To tylko trzy noce, przetrwaliśmy już jedną, to przetrwamy kolejne.

Hood był naprawdę zdezorientowany, kiedy zobaczył jak ze spokojem opróżnia jego torbę i wkłada ubrania do szafy. Był przekonany, że będzie go obwiniać.

- Poza tym, to mogłoby być dziwne, gdyby ktoś wszedł i zobaczył, że nie śpimy razem.

- Możemy im powiedzieć, że chcesz zachować czystość do ślubu.

- Nikt nie uwierzy, że zgodziłeś się na. - Prychnęła.

- Co? Niby dlaczego?

Dziewczyna spojrzała na niego z politowaniem.

- Uszanowałbym jej wole, nie jestem dupkiem.

- Jasne, ale spójrz na mnie. Mając taką dziewczynę - wskazała na siebie z uśmiechem. - Już dawno bylibyśmy po ślubie.

Po wypowiedzeniu tych słów, dziewczyna zrobiła coś, o co nigdy by jej nie podejrzewał. Uśmiechnęła się cwaniacko - a przynajmniej próbowała - i mrugnęła do niego prawym okiem, co prawda lewe również się zamknęło, ale to ze względu na brak wprawy. Calum zaśmiał się i podszedł do niej, przyglądając się uważnie jej radosnym ruchom, kiedy wypakowywała ubrania z torby. Kiedy stanął obok, szybkim ruchem chwycił jej brodę ręką, kierując jej twarz na siebie.

- Co ty robisz? - wymamrotała z trudem, ponieważ jego ręka ograniczała jej możliwości. Chłopak dokładnie przyjrzał się jej źrenicą. Po raz pierwszy zauważył również, że ma na sobie soczewki. Oczywiście wiedział, że je nosi, ale nigdy nie zwracał na nie uwagi.

- Sprawdzam coś.

- Co?

- Czy się naćpałaś.

- Dlaczego miałabym?

Zanim Hood zdążył odpowiedzieć, kto zapukał cicho w drzwi, a chwile później do pokoju weszła Mali. Calum szybko pocałował czoło swojej udawanej dziewczyny, po czym odwrócił się w kierunku siostry. Podszedł do niej szybko i mocno przytulił.

- Jesteś już taki wyrośnięty. - Zauważyła, klepiąc go po policzku, a następnie przeniosła wzrok na stojącą przy szafie blondynkę. Odsunęła się od brata i wyciągnęła rękę w kierunku jego dziewczyny.

- Ty musisz być Annabella. Miło mi, jestem Mali-koa, ale możesz mi mówić Mali.

Panna Charis uśmiechnęła się przyjaźnie i podała Malii rękę.

- Kolacja już jest na stole, chodźcie.

Mówiąc to, wyszła z pokoju zostawiając ich samych. Calum odwrócił się w stronę Belli z uśmiechem.

-Show Time.

Calum z uśmiechem obserwował jak jej mama i siostra rozmawiają z Anną. Ich głównym tematem były książki, więc nie zdziwił się, kiedy oczy dziewczyny świeciły się z radości przez cały posiłek. I chociaż był niemal pewny, że jego matka nie zwraca na niego większej uwagi, starał się przez całą kolacje używać w stosunku do dziewczyny pieszczotliwych określeń, czym doprowadzał ją do szału. Pomimo wielkiego uśmiechu i czułego spojrzenia jakim go obdarzała za każdym razem, gdy nazwał ją kochaniem - czyli po każdym zdaniu - dziewczyna szczypała go również w kolano pod stołem.

- Czym się zajmujesz, Anno? - zapytał Dominic, krojąc swój kawałek pieczeni.

- Pracuje w księgarni.

- Musisz naprawdę lubić książki. - Zauważyła Joy.

- Bardzo.

- Może nauczysz czytać Caluma. - Dominic zauważył, uśmiechając się do swojego szwagra.

- Potrafię czytać!

- Ulotki.

Calum pokazał mu język, mimo to uśmiechając się.

- Jak długo jesteście razem? - z ust Marka padło pytanie, które było logiczne, a mimo to nie ustalili tej wersji wcześniej. Wszyscy skupili na nich swój wzrok, czekając na odpowiedz.

- Szczęśliwi czasu nie liczą. - Mruknął.

- Trzy tygodnie. - Odpowiedziała, uśmiechając się przyjaźnie.

- Jak się poznaliście?

- Czy to jakieś przesłuchanie? - zirytował się chłopak.

- Calum wynajął u mnie pokój i od razu przypadliśmy sobie do gustu.

Hood spojrzał na dziewczynę, zastanawiając się gdzie nauczyła się tak perfekcyjnie kłamać. Walczył z uśmiechem na samo wspomnienie pierwszych kilku dni, kiedy mieszkali razem. Nie tylko, nie przypadli sobie do gustu, ale zaryzykowałby nawet stwierdzenie, że ich relacja opierała się głównie na nienawiści. Przynajmniej z jej strony. Posiłek przebiegł już bez dalszych komplikacji i niewygodnych pytań. Kiedy pożegnali się z wszystkimi, dziewczyna chwyciła go za rękę i razem poszli do sypialni. Zaraz po zamknięciu drzwi, rzuciła się na łóżko, zasłaniając oczy ramieniem. Hood opadł zaraz obok niej, kładąc się na boku i podpierając głowę na dłoni, spojrzał na dziewczynę z uśmiechem.

- To były najlepsze trzy tygodnie w moim życiu, Kwiatuszku. - Zauważył, słodkim głosem.

- Przestań.

- Od początku wiedziałem, że skończymy w szczęśliwym związku.

- Skończ.

- W końcu nie ma drugiej, równie zgranej pary co my. Od początku to wiedziałem.

Bella zignorowała go i ruszyła do łazienki, znajdującej się tuż przy pokoju. Dzisiejszy dzień był da niej stresujący, głównie dlatego, że musiała kłamać. Z przerażeniem jednak odkryła, że udawanie dziewczyny Caluma, nie było dla niej trudne. Myślała, że będzie bardziej skrępowana jego dotykiem i zachowaniem, ale nie wymagało to od niej dużego wysiłku. Kiedy brała prysznic, starała się nie analizować wszystkich swoich uczuć, ponieważ naprawdę bała się wniosków, do jakich mogłaby dojść.

Wróciła do pokoju w swojej piżamie z nadrukiem frytek i dostrzegała, że Hood leży na łóżku w krótkich spodniach dresowych i z mokrymi włosami - prawdopodobnie skorzystał z innej łazienki - a w ręku trzymał swój telefon. Anna usadowiła się na łóżku, ciągnąc za sobą koc znaleziony w szafie. Calum stracił zainteresowanie swoim telefonem, na rzecz obserwowania dziewczyny, która teraz dokładnie ubijała zrolowany materiał pomiędzy nimi.

- Co robisz?

- Granicę.

- Co?

- Oddzielam twoją połowę od mojej.

- Po co?

- Żebyś nie naruszał mojej przestrzeni osobistej.

- Ostatnio to ty naruszyłaś moją.

Dziewczyna odpowiedziała mu groźnym spojrzeniem, po czym zgasiła światło i ułożyła się wygodnie na swojej poło, zwrócona twarzą do chłopaka.

- A, właśnie! - pisnęła.

- Co?

- Dobranoc kochanie.

Posłała mu uśmiech i zmęczona zapadła w sen.

______________________________________________________________

Gwiazdkujcie, komentujcie (nie obrażę się jeśli będziecie też polecać to ff)

Przypominam, że jest możliwość informowania o nowych rozdziałach, wystarczy mi napisać, gdzie chcecie dostawać powiadomienia!

ask // snapchat // instagram : carmellkowelove

Twitter @noellkid

roommate || c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz