Biegłam ile sił w nogach. Nie ułatwiły tego buty. Byłam już naprawdę blisko wejścia do klubu, dosłownie za klubem. Biegnąc sprawdziłam czy mój niedoszły porywacz za mnie nie biegnie. Biegł. Wróciłam wzrokiem przed siebie i nawet nie zdążyłam zarejestrować gdzie jestem, bo na kogoś wpadłam. Ten ktoś mnie do siebie przyciągał i mocno przytulił, a ja zaczęłam się szamotać. Nie wiedziałam czy mężczyzna nie ma jakichś pomocników.
- Mel, to ja. Uspokój się. - wyszeptał mi na ucho.
Boże, dziękuję! Mocniej wtuliłam się w Rhys'a i zdążyłam zauważyć, że za nim stoi jeszcze Rick i Ash.
- No proszę. Szef się ucieszy jak dowie się, że jednak dziewczyna nie jest ci obojętna. - usłyszałam głos mężczyzny który chciał mnie porwać.
- Radzę Ci przekazać Davies'owi, że jeśli chce załatwić sprawy to niech wreszcie się pojawi i przestanie wierzyć w coś, co nie miało miejsca! - krzyknął Rhys.
- Myślę, że nie będziesz miał okazji z kimkolwiek porozmawiać. - stwierdził mężczyzna.
Odwróciłam się zainteresowana tymi słowami, ale od razu tego pożałowałam. Mężczyzna miał w dłoni broń wycelowaną w nas. Przerażona krzyknęłam. Chłopak odepchnął mnie na bok, a następnie widziałam tylko ciemność.
...
Rhys POV.
- Co z nią? - spytałem od razu Mii - naszej lekarki.
- Była w szoku, dlatego zemdlała. Nic jej nie będzie, jednak bardziej martwią mnie... Jej blizny na rękach, niekiedy na udach i brzuchu.
- Że co proszę?! - byłem zszokowany - Nic nie widziałem.
- Nie dziwię się. Bardzo dobrze je ukrywała tak, że nawet ja prawie je pominęłam. - przyznała.
- Kiedy się obudzi?
- Może to zrobić w każdym momencie, dlatego lepiej żeby ktoś tam z nią był.
- Jasne. - zgodziłem się i ruszyłem do sali w której leżała Melanie.
Może wyjaśnię od początku. Jestem w gangu. Przygarnął mnie Thomas kiedy byłem w niezłym dołku po odejściu ojca. Miałem wtedy czternaście lat. Pokazał mi jak się bronić i nauczył sztuk walki. Nauczył jak strzelać z każdej istniejącej broni i był dla mnie jak starszy brat.
- Co z nią? - o wilku mowa.
Thomas wszedł do sali i patrzył na mnie wyczekująco.
- Nic jej nie jest. Mia powiedziała, że może obudzić się w każdej chwili. - mruknąłem.
Thomas Black - dwadzieścia sześć lat, szatyn, metr osiemdziesiąt pięć, szare oczy. Ubrany obecnie w białą koszulę i zwykłe jeansy.
Ma żonę Sarę z którą ma trzy letnie dziecko - Grayson'a.- Wiesz, że będziesz jej musiał wszystko wyjaśnić? Znasz zasady. - przypomniał.
- Nie można tego jej odpuścić? Do cholery, ona nie nadaje się do tego. Jest na to za delikatna. Jej psychika... Może się załamać. - spojrzałem na nią.
- Nie ma wyjątków Rhys i ty dobrze o tym wiesz. Dam jej tydzień na zastanowienie się. Jeśli nie przystanie na propozycje, wiesz co będę zmuszony zrobić. - ostrzegł i wyszedł.
Cholera! Thomas ma na myśli jedną z naszych zasad. Jeżeli chociażby w najmniejszym stopniu będzie świadkiem "kłótni gangów", a następnie będzie żądał wyjaśnień, co zapewne zrobi także Mel, musi wstąpić do gangu. Inaczej się go zlikwiduje, usunie zagrożenie. Jestem pewny, że jak Mel się dowie to nikomu nie piśnie nawet słówka, czy będzie w gangu czy nie. Ale Thomas nie chce ryzykować.
CZYTASZ
Syn Mojego Ojczyma
Teen FictionMoje życie było nudne i nic nie warte. Miałam przyjaciółkę, ale byłam samotna. Mój brat, który był moim spełnionym marzeniem, zbytnio mnie nie ratował. Byłam w pieprzonej otchłani, gdzie wszystko było czarno białe. Wszystko co robiłam, robiłam mecha...