12

365 9 0
                                    

20:15

- Potrzebujesz czegoś jeszcze? - zapytał Thomas, gdy już pozbierali mężczyznę z mojej łazienki, a ja mogłam spokojnie położyć się do łóżka.

- Nie, jest okej. Umm, wiesz kiedy Rhys będzie? - zapytałam nie patrząc w jego stronę.

- Nie wiem kiedy dokładnie, ale napewno późno. Prześpij się, to Ci dobrze zrobi. Pójdę już, nie będę Ci przeszkadzać. Do jutra. - pożegnał się i wyszedł.

Opadłam na łóżko i zanurzyłam się pod kołdrą. Chwilę myślałam o tym wszystkim i doszłam do wniosku, że mężczyzna który prawie mnie zabił, prawie zrobił mi przysługę. Wiem, że Rhys mógłby mnie zabić za takie myślenie, ale ja już na to nic nie poradzę, tak myślę i uważam, więc koniec. Jestem prawie pewna, że jak się dowie o dzisiejszym zdarzeniu to wpadnie w szał, ale teraz za bardzo mnie to nie interesuje, ponieważ padałam z nóg i miałam ochotę tylko spać.

Rhys POV.

- Długo jeszcze? - zapytałem Kevin'a z którym miałem łączność przez słuchawkę w uchu.

- Jeszcze sekunda iii... Jest. Możesz iść.

No nareszcie! Już myślałem, że spędzę tu resztę życia.
Miałem za zadanie uwolnić Steve'a z rąk wroga. Steve to nasz drugi informatyk tuż po Kevin'ie. Zniknął jakiś czas temu, ale całe szczęście Kevin z Thomas'em wszystko rozkminili i wysłali mnie razem z Rick'iem i Sashą.
Sasha jest dobra w tym co robi i można powiedzieć, że przez całe lata - jeszcze przed tym jak wstąpiła do gangu - nauczyła się wyłączać wszystkie emocje. Mógłbym uznać, że jest żywą maszyną do zabijania. Nikt tak naprawdę nie wie co kryje w sobie niska blondynka z zielonymi oczami. Jest śliczna, ale ktokolwiek się do niej zbliży, dostaje po mordzie. Gorzej jak ktoś ją dotknie, wtedy traci wszystkie palce w najlepszym wypadku. Byłem świadkiem kilku takich akcji i szczerze współczuję tym facetom, pewnie teraz mają na każdym kroku problem z czymkolwiek związanym z użyciem rąk.

- Nareszcie. - mruknąłem i po cichu wszedłem do dużego, nowoczesnego domu.

Za mną weszła pozostała dwójka i zaczęliśmy się rozglądać. Ohydnie bogate wnętrze, czyli to czego się spodziewałem. Kendall Flick pewnie zapłacił za wnętrze domu przekraczając dwukrotnie wartość samego domu. Flick to jeden z najbogatszych ludzi w kraju, który ma na pieńku z Thomas'em. Nie wiem tak naprawdę o co chodzi, ale z tego co wiem, Flick jest tchórzem i wynajmuje ludzi do brudnej roboty, a później kiedy wie, że jest bezpieczny, wkracza do akcji i uważa się za Boga wszechświata. Bogatym forsa uderza do głowy i tego przykładem jest właśnie Flick.

Z tego co zdążyłem zauważyć, znajdowaliśmy się w dużym salonie, bez zbędnego oglądania się dookoła, ruszyliśmy dalej uważając by przypadkiem nikogo nie spotkać. Dziwi mnie głupota Flick'a. Jak można nie obstawić domu ochroną? Albo to pułapka i nas się spodziewają albo Kendall Flick jest mega głupi, a raczej i tak jest głupi.

- Czemu tutaj nikogo nie ma? Żadna obstawa ani nic... - zastanawiała się Sasha, nadal mając się na baczności.

- Nie wiem. Musimy się rozdzielić. - stwierdziłem - Sasha idź na górę, Rick sprawdź to piętro, a ja idę do piwnic. Może tam coś będzie. W razie czego mamy ze sobą łączność, tak?

- No tak. Dobra, ruszmy się, bo zaraz jeszcze ktoś nas zaskoczy. - stwierdził Rick i ruszył, a zaraz po nim Sasha.

Ruszyłem w stronę piwnic. Kevin znalazł na całe szczęście plan całej posiadłości, więc mieliśmy ułatwione zadanie. Jeszcze trochę i będę mógł wrócić do Melanie. Ale na ten moment muszę skupić się na zadaniu, a nie na Mel. Piwnica jak to piwnica, była obskurna, ciemna, wilgotna i zimna. Zazwyczaj to właśnie tam przetrzymuje się ludzi, więc stwierdziłem, że to ja znajdę naszego informatyka. Sprawdzałem piwnicę i zdawała się nie mieć końca. Wszystkie drzwi były otwarte, a pomieszczenia puste, ewentualnie z jakimiś gratami. W pewnym momencie trafiłem jednak na pomieszczenie ze starym materacem iledwo stojącym stolikiem. Niestety pomieszczenie było puste czego i tak się spodziewałem, no bo kto normalny zostawia otwarte drzwi kiedy w środku przetrzymuje jakąś osobę, nawet jeżeli byłaby przypięta łańcuchami. Opuściłem szybko pomieszczenie i ruszyłem dalej. 

Syn Mojego OjczymaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz