19

214 5 0
                                    

Rhys pov.

Uśmiechnąłem się na odpowiedź dziewczyny, ale zaraz potem zagłębiłem się w swoich myślach. Nie mogłem przestać myśleć o dziewczynie, która jest dla mnie kimś innym niż przyszywaną siostrą. Kompletnie zbija mnie to wszystko z tropu. Nigdy tak nie miałem, a teraz gdy ona się pojawiła w moim życiu dzieje się ze mną coś dziwnego. Nie jest to jakieś złe uczucie, wręcz przeciwnie, ale to wszystko jest dla mnie zupełnie nowe. 

Dziewczyna po chwili pojawiła się przede mną i ruszyliśmy do sklepu. Muszę przyznać, że poczułem się tam jak małe dziecko. Wszędzie było mnóstwo zabawek, jak i ubranek i innych tego typu rzeczy dla dzieci. Aż zacząłem wspominać swoje dzieciństwo, które de facto nie było jakieś okropne, jeśli chodzi o te wcześniejsze lata.

- Czego mam wypatrywać? - zapytałem.

- Ymm, fotelika i jakiegoś zestawu śniadaniowego. - dziewczyna się zamyśliła - No i może jeszcze jakichś ubranek i zabawek.

- Mel, za niedługo święta i dasz na pewno mu mnóstwo rzeczy, na które nie będzie miejsca, bo chcesz mu kupić zabawki jeszcze teraz. Gdzie on to wszystko pomieści? - zapytałem rozbawiony.

Wiedziałem, że tak będzie. To było do przewidzenia. Melanie zawsze tak ma, że idzie na jakieś małe zakupy, a wraca z kilkoma dużymi torbami.

- Najwyżej wyrzuci się te zabawki którymi już dawno się nie bawi, albo te zniszczone. Z resztą, nie mam zamiaru mu kupować dwóch worów zabawek i ubrań. - stwierdziła.

- Oboje wiemy, że tylko teraz tak mówisz, a na prawdę skończy się nawet na trzech worach. 

- Nie prawda. - oburzyła się i spojrzała na mnie lekko zła, a ja jak zaczarowany patrzyłem z uśmiechem w jej piękne niebieskie, duże oczy, które tak bardzo kocham.

Gdy wzrok dziewczyny zwrócił się w stronę działu z fotelikami dla dzieci, ja zacząłem jeszcze bardziej zagłębiać się w swoje myśli aż stwierdziłem, że niezaprzeczalnie kocham tą śliczną dziewczynę z szarymi włosami. Po raz pierwszy coś takiego stwierdzam i gdy tylko nadarzy się okazja, będę musiał porozmawiać z dziewczyną. Jestem niemal pewien, że ona też nie przechodzi obok mnie obojętnie. Gdyby było inaczej, reagowałaby zupełnie odwrotnie w sytuacji, gdy raz na jakiś czas zdarza mi się ją pocałować. Jednak aktualnie muszę się zająć tym, jak zacząć tą rozmowę. 

- Co ci dzisiaj jest? Cały czas jesteś w swoim świecie i nawet nie słyszysz jak do ciebie mówię. - przede mną stanęła dziewczyna z Jake'm na rękach i ze zmartwioną miną. 

- Przepraszam, po prostu nie umiem się dzisiaj skupić. - westchnąłem.

- Ale musi być jakiś powód. Co się dzieje? - zapytała.

- Nic. Nie martw się. - uśmiechnąłem się.

- Na pewno?

- Tak. - zapewniłem - Znalazłaś już to co chciałaś?

- Tak. Możemy już iść do kasy i jechać do domu. - stwierdziła i jeszcze przez chwilę tak stała zamyślona, a później ruszyła w stronę wcześniej wspomnianego miejsca. 

Kolejka nie była długa, więc po jakichś czterech minutach byliśmy w aucie. 

Melanie POV.

Rhys zachowywał się strasznie dziwnie i widziałam, że coś przede mną ukrywa. Bałam się. Czego? Tego, że za jakiś czas powie mi o co chodzi i okaże się, że ma mnie już dosyć i się przeprowadza. Niby nie mam powodu by tak myśleć, ale i tak się boje. Zależy mi na nim i nie chcę żeby mnie zostawiał, tym bardziej, że moje myśli ostatnio ciągle schodzą na złe tematy, a w dodatku gdyby chłopak się dowiedział, że...Że zrobiłam coś co obiecałam, że już nigdy nie zrobię, to mogłoby być źle. Tylko Chloe wie, że się znowu pocięłam. Wiem, że to jest złe, ale już nie potrafię inaczej. To dla mnie za dużo. Chodzi o to, że za jakiś czas mam pewien egzamin który zadecyduje o mojej przyszłej pracy, a aktualnie jeśli chodzi o przedmioty z których jest ten egzamin, to jest bardzo bardzo źle. Nic nie potrafię. Wiem, że zawalę. Nie dam rady. Dlatego dzisiaj po prostu...Po prostu się zabiję. Nie dam już na prawdę rady dłużej żyć. Nie potrafię.

Syn Mojego OjczymaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz