13.01.2019r.
Niedziela 11:52Nadszedł dzień, w którym miałam spotkać się ponownie z mamą i zapewne z Tobias'em, chociaż specjalnie wybrałam godzinę o której nie powinno być go w domu. Jeśli będzie, będziemy mieli pięćdziesiąt razy bardziej pod górkę. Będzie zdecydowanie ciężej, jeśli coś pójdzie nie tak.
Za nami prawie godzinna przejażdżka. W sumie to zbytnio nie myślałam o tym co powie mama, tylko o tym, że po tygodniu znowu zobaczę Jake'a. To niby tylko tydzień, ale ja czułam się jakbym widziała go ostatni raz lata temu.- Gotowa? - brunet trzymał mnie za rękę, tym samym odganiając lekki strach.
- Bardziej gotowa nie mogę być. - stwierdziłam i zaśmiałam się.
Chłopak uśmiechnął się. No cóż, prawie przez cały tydzień nie było mi do śmiechu i w ogóle się nie uśmiechałam aż do teraz, więc widać było po nim ulgę, gdy zaśmiałam się z siebie.
Wysiedliśmy z auta i gdy chłopak zamknął je, ruszyliśmy w stronę domu. Nie zajęło nam to dużo czasu, bo w zasadzie tylko dwie minuty. Kiedy staliśmy już pod drzwiami, nie do końca wiedziałam co zrobić. Wejść, zapukać? Postanowiłam wejść, jednak drzwi były zamknięte. Zapewne mama słysząc jak ktoś chce wejść, otworzy zaraz drzwi. Ścisnęłam dłoń chłopaka, gdyż zaczął mnie zżerać stres, a może i nawet strach. Nie wiem, w każdym bądź razie chłopak przytulił mnie do siebie i pocałował mnie w czoło, czym mnie uspokoił.Drzwi się otworzyły i stała w nich zaskoczona mama. Minęłam ją i udałam się do swojego, a raczej dawnego pokoju i zaczęłam zbierać swoje rzeczy.
- Przyszłam tylko zabrać resztę rzeczy. - poinformowałam kobietę gdy stanęła w drzwiach przyglądając się temu co robię.
- Zauważyłam. Masz zamiar dalej to ciągnąć? - zapytała oschle.
Westchnęłam. Byłam już tym zmęczona i chciałam jechać spowrotem do domu.
- Nie wiem o co ci chodzi. - odparłam.
Poprosiłam chłopaka, żeby zabrał z łazienki moje kosmetyki. Zgodził się i po chwili byłam sama w pokoju z mamą. Chciało mi się płakać. Bardzo ją kochałam, a przynajmniej kiedy byłam mała, jednak zawsze w jakiś sposób mnie odpychała. Bardzo dawno nie usłyszałam od niej szczerego "Kocham cię", co wcale nie poprawiało sytuacji.
- Nie możesz po prostu skończyć tego wszystkiego i zostać w domu? Tak wiele wymagam?
- Nie mogę. Czemu niby mam tutaj zostać? Jest tutaj ktoś komu na mnie zależy oprócz Jake'a? Nie wydaje mi się. Przez całe życie mnie odpychałaś, więc teraz będziesz mieć mnie z głowy. - wyznałam ledwie powstrzymując łzy.
- Myślałaś co będzie jak on cię zostawi? Gdzie będziesz mieszkać? Jak zamierzasz ukończyć szkołę? - zadawała pytania, myśląc, że tym sprawi iż zacznę mieć wątpliwości i w końcu zrobię to czego ona oczekuje ode mnie.
- Mam własną pracę, szkołę skończę online, a później znajdę lepszą pracę i stanę na własne nogi. Jeśli będę chciała zamieszkam sama. - wyjaśniłam. - Zabieram stąd swoje rzeczy, nie dzwoń do mnie, bo zmieniłam numer. Możliwe, że za tydzień przyjadę żeby odwiedzić Jake'a. - poinformowałam ją.
Pakowanie się nie zajęło mi dużo czasu. Gdy upewniłam się, że mam już wszystkie swoje rzeczy, poszłam do brata i wyściskałam go. Ucieszył się na mój widok i zaczął mi opowiadać o tym co robił gdy mnie nie było. Chciał żebym została, a kiedy wychodziłam nie chciał mnie wypuścić. Mama odciągnęła go od drzwi i mogłam wyjść. Serce mi pękało, gdy słyszałam jego płacz. Chciałam tam wrócić, choćby dla niego, ale wiedziałam, że to jest zły pomysł.
CZYTASZ
Syn Mojego Ojczyma
Teen FictionMoje życie było nudne i nic nie warte. Miałam przyjaciółkę, ale byłam samotna. Mój brat, który był moim spełnionym marzeniem, zbytnio mnie nie ratował. Byłam w pieprzonej otchłani, gdzie wszystko było czarno białe. Wszystko co robiłam, robiłam mecha...