Melanie POV.
Po dosyć cichej przejażdżce z chłopakiem dotarliśmy do jakiegoś domu, który na pewno kosztował fortunę. W dalszym ciągu jednak nie wiedziałam gdzie jesteśmy, chociaż jedyne co wiedziałam to, to, że wyjechaliśmy z miasta.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam chłopaka kiedy weszliśmy do domu, a następnie do dużego salonu.
- W moim domu. - odpowiedział krótko.
Przez chwilę myślałam, że mówi o domu w którym mieszkał wcześniej ze swoją matką, ale po niektórych elementach wnętrza, stwierdzam, że raczej to jest dom który on po prostu kupił dla siebie. Nie wiedziałam o czym chłopak chce ze mną pogadać, więc stresowałam się niemiłosiernie, a skończyło się w końcu na tym, że nie wytrzymałam tej ciszy.
- Możesz w końcu powiedzieć po co mnie tutaj zabrałeś? - zapytałam przystępując z nogi na nogę.
Chłopak westchnął i kazał mi usiąść obok siebie na dużej kanapie w kształcie litery L. Zrobiłam to, bo chciałam wreszcie uzyskać odpowiedź na nurtujące mnie pytanie.
- Obiecałaś mi, że nie będziesz mieć przede mną sekretów.
- No tak. I nie mam. - skłamałam.
- Nie Mel. Widzę, że coś jest nie tak i mnie okłamujesz. - spojrzał na mnie smutnym wzrokiem - Dlaczego nie chcesz powiedzieć co się dzieje?
- Bo nic się nie dzieje. Rhys, nie martw się. To na prawdę była tylko krótka chwila słabości, nic więcej. Nie martw się, nic mi nie jest.
- Mel... - czułam, że odpuszcza tylko po to, bym nie poczuła, że on mi nie ufa - W porządku, ale jeśli cokolwiek...
- Tak wiem. Przyjdę i ci o tym powiem. - uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił - Skoro już tutaj jesteśmy to wykorzystajmy jakoś ten czas. - zmieniłam temat.
- Hmm, możemy obejrzeć jakieś filmy albo popływać w basenie. W sumie to mamy dużo możliwości. - stwierdził.
- W takim razie poszukajmy jakiegoś filmu, a najlepiej horroru. - zadecydowałam.
Nie dałam po sobie poznać, ale obawiałam się tego, że chłopak zacznie naciskać jednak na pomysł z kąpielą w basenie. Wtedy zobaczyłby świeże cięcia, a to by równało się z tym, że nie odstępowałby mnie na krok, co skutkowałoby tym, że mój plan samobójczy by nie wypalił. I tak już mam więcej przeszkód do pokonania od tych które miałabym normalnie w domu.
- Okej. Która tak właściwie jest już godzina? - chłopak zaczął szukać swojego telefonu, ale ja byłam szybsza.
- 19:57. - powiedziałam.
- To ja wybiorę nam jakiś horror, a ty w tym czasie przygotuj nam jakieś przekąski, co ty na to? - zaproponował.
- Okej. - zgodziłam się i szybko pobiegłam do kuchni, żeby coś nam przygotować.
Niestety nie znałam umiejscowienia niektórych rzeczy, więc dosyć długo zeszło mi na robieniu kanapek i zwykłej sałatki. Przy okazji znalazłam barek z różnego typu alkoholem i zdecydowałam się wyjąć czerwone wino. Nie otworzyłam go, bo nawet nie umiem i nie wiem czy Rhys zgodzi się na to wino. Zawsze może stwierdzić, że jestem "za młoda" czy coś i wtedy wino się zmarnuje. Wzięłam do jednej ręki talerz z kanapkami, a do drugiej miskę z sałatką i udałam się do salonu, po czym wróciłam się jeszcze po wino i kieliszki.
- I jak tam poszukiwania? - zapytałam siadając obok niego na kanapie.
- Nic ciekawego jeszcze nie znalazłem. Wszystko jest albo nudne, albo już to widzieliśmy. - westchnął.
- Przecież jeszcze niedawno była masa premier w kinach. Jak to możliwe, że nic nie znalazłeś? - spytałam.
- Ehh, nie wiem. Może ty spróbujesz coś znaleźć. - wzruszył ramionami i przeniósł laptopa ze swoich kolan na moje.
Wzięłam się za szukanie filmów, ale faktycznie nie było nic co by mnie jakoś zaciekawiło. Co do filmów, jestem strasznie wybredna i zanim wybiorę jakiś "idealny" film, minie chyba ze sto lat jak nie więcej. Po kolejnych minutach, znalazłam film który w miarę mi przypasował i pokazałam go chłopakowi.
- Myślisz, że będzie okej? - zapytał.
- Powinien. W każdym razie, nie chce mi się już szukać czegoś innego, a ten horror może być akurat hitem pomimo, że jakoś fantastycznie się nie zapowiada. - westchnęłam.
- Okej. W takim razie włączę go na telewizorze. - stwierdził i od razu wziął się do pracy.
Jednak dzisiaj chyba jest wszystko przeciwko nam, gdyż telewizor miał problem z połączeniem się z internetem.
- Wiesz, to ja może pójdę się wykąpać, a ty w tym czasie jakoś to ogarnij, co? - zapytałam.
- Okej, to dobry pomysł. Przynajmniej nie będziesz się nudzić.
Po odpowiedzi Rhys'a, wstałam z kanapy, szybko chwyciłam swoje rzeczy i ruszyłam do łazienki. Od razu gdy tylko weszłam, odkręciłam wodę i zaczęłam zdejmować ubrania, a następnie wyjmować swoje rzeczy, wraz z lekiem który miał mi pomóc w przejściu na tamten świat. To niby zwykły syrop który przepisał mi doktor, ale w większej ilości powinien zatrzymać moje serce. Na ulotce pisze, że działanie jest widoczne po kilku godzinach, więc jak teraz go wypije to w czasie snu, moje serce powinno stanąć, a ja nie powinnam nic poczuć. Mam przynajmniej taką nadzieję.
W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi, na całe szczęście zanim weszłam do wanny pełnej już wody. Owinęłam się ręcznikiem i postarałam się nie uwidaczniać moich ran, a następnie lekko uchyliłam drzwi.- Chciałem tylko powiedzieć, że już sytuacja jest ogarnięta i jakbyś po kąpieli mnie nie zastała w salonie to znaczy, że jestem jeszcze pod prysznicem. - powiedział.
- Okej, w porządku. - uśmiechnęłam się do niego.
W pewnym momencie, gdy miałam już zamknąć drzwi, pomyślałam, że to jest ostatni dzień kiedy go widzę, ostatnie godziny. Dostałam chyba jakiegoś impulsu, gdyż po prostu przytuliłam się na chłopaka, uważając oczywiście na to by ręcznik mi nie zleciał ani by nie widział ran, następnie mówiąc mu, że go kocham i, że zależy mi na nim. Musiał być naprawdę zszokowany, gdyż przez chwilę stał nieruchomo, a później tylko odwzajemnił uścisk.
- Ja ciebie też. - powiedział.
Omal serce mi nie wyskoczyło. Myślałam, że zrobiłam z siebie totalną wariatkę i, że wywali mnie zaraz z domu, a było zupełnie przeciwnie.
- Porozmawiamy za chwilę, okej? - spytał z uśmiechem na twarzy, patrząc głęboko w moje oczy.
- Okej. - odwzajemniłam uśmiech, a następnie szybko zniknęłam w łazience.
To było coś. Przez sekundę czułam, że jednak nie muszę pić tego syropu, ale... Po chwili przypomniałam sobie, jak bardzo to życie mnie zraniło.
CZYTASZ
Syn Mojego Ojczyma
Teen FictionMoje życie było nudne i nic nie warte. Miałam przyjaciółkę, ale byłam samotna. Mój brat, który był moim spełnionym marzeniem, zbytnio mnie nie ratował. Byłam w pieprzonej otchłani, gdzie wszystko było czarno białe. Wszystko co robiłam, robiłam mecha...