My Alpha ~ Vkook

여섯

Pamiętajcie do każdego rozdziału słuchać muzyki z medii!!!~
___________________

Minęły narazie dwa dni. Ani razu na siebie nie wpadli. Ale jak to zawsze jest, w końcu musieli. A było to wtedy, gdy starszy musiał udać się do łazienki. Była godzina trzecia w nocy. Specjalnie wychodził o tak późnych godzinach, by łudzić się, że omega smacznie śpi w swoim pokoju. Jakie było jego zdziwienie, że gdy przechodząc przez korytarz w stronę toalety, minął kuchnię. Zajrzał tam przelotnie i zobaczył stojącego Taehyunga pijącego ze szklanki, wodę. Nie chcąc, by młodszy go zobaczył, chciał powoli ruszyć i niepostrzeżenie uciec. Jednak zatrzymał go cichy głos.

- C-czy wszystko w p-porządku? - Zatrzymał się, westchnął i obrócił się na pięcie w stronę omegi.

- Tak. Nie martw się. Czemu nie śpisz? - Lekko sapnął, na co blondyn zarumienił się i omijając wzrok alfy, oparł się o framugę drzwi od kuchni.

- Nie umiałem zasnąć. Przyszedłem się napić. - wyszeptał.

-Mhm, ok. - Jeon chciał już odwrócić się i odejść jednak znów powstrzymał go głos młodszego.

-  A jak no wiesz...z rują? - Zapytał w końcu obdarzając alfę swoim spojrzeniem.

- Dobrze. - Odpowiedział zmieszany i podrapał się po karku.

- To dobrze. - Powiedział bawiąc się swoimi palcami.

- Dlaczego pytasz?

- Niewiem tak po prostu. - Alfa wiedział, że od tak na pewno, by się o coś takiego nie zapytał. Coś musiało być na rzeczy.

- Spokojnie, przez tyle lat nauczyłem się ją kontrolować. Nie skrzywdzę Cię. - Zapewnił spokojnie.

- Nie martwię się o to. Wiem  że nie chcesz dla mnie źle. Za co bardzo Ci dziękuję. Może to głupio zabrzmi...a-ale może była, by taka możliwość bym się jakoś odwdzięczył? - Zapytał ponownie spuszczając głowę w dół.

- Co masz na mysli? - Alfa uniósł brwi.

- Uratowałeś mi życie, dałeś jedzenie i dach nad głową. Nawet jeśli tylko na jakiś czas to i tak dużo. Więc może teraz ja coś dla ciebie zrobię? - wyszeptała nieśmiało omega.

- Dalej nie rozumiem.

- Mógłbym pomóc Ci jesli chcesz. No wiesz...nigdy jeszcze nie miałem ruji, ale słyszałem, jak bardzo się męczy gdy nie przechodzi się jej z partnerem. Pomyślałem, że...

- Nie. Nie zgadzam się. Przestań gadać takie bzudry. Pomogłem Ci, bo chciałem. Po drugie nigdy więcej czegoś takiego nie proponuj. Nie wiesz na co sie piszesz. Po trzecie, powinieneś przejść swój pierwszy raz z osobą którą kochasz, lub pokochasz. W czasie ruji połączycie się i będziecie razem na zawsze. Dlatego teraz udam się do toalety, a potem z powrotem do pokoju. Ty też powinieneś się położyć. - Przerwał mu natychmiast.

W tym momencie wszystko się zmieniło. Po słowach starszego, omedze zaczęło robić się gorąco. Zaczął się pocić i lekko ślinić. Jego spodnie były mokre od cieczy, która ciekła z jego dziurki i penisa. Cieczy, którą tak bardzo pożądał, każdy alfa. Cieczy, dzięki której można było, by się wbić w omege bez zbędnego rozciągania. Jednak była jedna zła strona. Wydzielina ta idealnie pomagała w stosunkach, ale był jeden problem. Ciąża była gwarantowana.

- Masz rację p-przepraszam. Niewiem co się dzieję...ja ....jest mi b-bardzo gorąco.- zatoczył się lekko, przez co upadł na podłogę.

- Jezu, nic ci nie jest?- Jungkook podbiegł do niego i zatrzymał się w miejscu z ogromnym szokiem. Omega siedziała na podłodze, dłońmi trzymając się za krocze i patrząc zamglonymi oczami wprost na niego. No ładnie. Jungkook walczył całym ciałem, by nie wypuścić z siebie wilka. Choć nie ukrywał ten widok był nader podniecający. Całe szczęście, że jego ruja trwała pięć dni, gdzie po dwóch dniach nie była tak mocna i intensywna, a chęć zanurzenia knota, spadała i się uspokajał. Mógł nad sobą panować. Teraz było to najbardziej przydatne.

- Jungkook...Co się ze mną dzieje?...- Zaszlochała omega.

- Jakby to ująć... właśnie dostałeś ruji. - Alfa warknął i zaciągnął się uzależniającym zapachem feromonów wytwarzanych w tym momencie przez chłopca, co dla omegi było bardzo pociągające.

____________________
A macie rozdział moje wilczki kochane ❤ Z racji tego, że skończyłam "My Bad Boy", rozdziały do "My Alpha" będę wstawiać co dwa dni jak mi się uda.