삼십덜

7.6K 558 230
                                    

Tak, jest nowy rozdział!
Jedna sprawa. Dziękuję za 34k wyświetleń. Jak to zobaczyłam, to normalnie uśmiechnęłam się jak Taeś

 Jak to zobaczyłam, to normalnie uśmiechnęłam się jak Taeś ↓

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Edit: Czy wgl ktoś słucha muzyki z medii przy czytaniu?

_________________

Taehyung otworzył oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Taehyung otworzył oczy. Pierwsze co poczuł to ogromny ból głowy i lewego obojczyka. Pierwsze co zobaczył, to pomieszczenie, które nie miało żadnych okien, a czerń czterech ścian, dawało poczucie strachu. Szybko ocknął się i chwycił za swój brzuch z troską i lękiem.

- Nic ci nie jest maluszku? - szepnął cichutko, a gdy poczuł ruch pod swoją dłonią, westchnął z ulgą, zamykając oczy i otarł łzę, która samoistnie wydobyła się spod wachlarza rzęs. Spodziewał by się wszystkiego, ale nie tego, że po wyjściu na spacer zostanie napadnięty. Uważał, że to jego wina. Mógł zostać w domu i wiedział by, że nic nie zagrozi jemu ani dziecku, a z drugiej strony tłumaczył się tym, że skąd mógł wiedzieć co się stanie. Miał rozciętą wargę i łuk brwiowy oraz krwawe ślady na obojczyku po uderzeniu.

Nie miał siły ani wstać, ani myśleć. Nie wiedział, gdzie się znajduje. Usłyszał huk, i tuż obok niego otworzyły się duże i metalowe drzwi. Spojrzał w tamtą stronę i zobaczył kogoś, kogo naprawdę nie chciał widzieć w tym momencie.

- Oh, widzę, że księżniczka wstała. - Zaśmiała się pogardliwie, podchodząc do uprowadzonego.

- Czemu? Czemu mnie porwałaś? Dlaczego zakłócasz spokój mojej rodziny? Co my Ci zrobiliśmy, że próbujesz nas zniszczyć? - Powiedział prawie sycząc, gdy Lee ukucnęła przy nim.

- Kochanie, ja nie chcę was zniszczyć. Ja chcę tylko to co mi się należy.

- Chcesz władzy? Proszę bardzo, oddam Ci ją, tylko nas wszystkich zostaw w spokoju! - Podniósł głos i chciał wstać lecz mocne pchnięcie, mu w tym przeszkodziło.

- Chcę dwie rzeczy, mój drogi. Władza swoją drogą. - Przejechała swoim palcem po policzku Taehyunga.

- To znaczy?

- Jungkooka, skarbie. - Wstała i przeszła się po pomieszczeniu, w którym się znajdowali.

- Słucham? - Myślał, że się przesłyszał i popatrzył tępo w Lee, która ponownie odwróciła się w jego stronę

- Odebrałeś mi go, a ja zrobię wszystko, by go odzyskać. - Syknęła.

- To ty go odrzuciłaś. Owszem bardzo Cię kochał. Jednak ty nie umiałaś tego uszanować, tylko dlatego, że był słaby i był dzieckiem. Nie był twoją "ligą". Spotkałaś go przypadkiem i zobaczyłaś, jaki męski, dorosły oraz władczy się stał. Nagle stałaś się zakochana? Bo tamten frajer zobaczył jaką pustą szmatą jesteś i teraz chcesz odbić mi alfę?! Zapomnij. On jest mój. Naznaczył mnie i tylko mnie kocha! - Można by było powiedzieć, że Taehyungowi właśnie teraz puściły nerwy. Zacisnął piąstki i obserwował z mordem w oczach drugą omegę.

- Kim ty do cholery jesteś, by mnie osądzać?! - Wnerwiona uniosła otwartą dłoń, którą w końcowym efekcie zderzyła się z policzkiem chłopaka.- Mogę się założyć, że jak tylko kiwnę palcem, to Jeon stanie się potulnyn pieskiem i ułoży pod moimi nogami.

- Chyba śnisz. Ja go kocham, a on kocha mnie. Niedługo będziemy mieli dziecko. - Wyszeptał, czując piekącą skórę na jego skórze.

- Co?! - Krzyknęła, znów podnosząc dłoń, lecz teraz tylko chwyciła delikatnie za blond włosy.

- To co słyszałaś! - Odpyskował, czego zaraz pożałował. Lee szarpnęła go tak mocno za włosy, że uderzył tyłem głowy w ścianę.

- To bardzo dobrze się składa, mała suczko. I powiem Ci, że możesz się pożegnać ze swoim alfą.- Zaśmiała się sztucznie i pochylona, wyszeptała mu do ucha. - Co zabrakło Ci języka w gębie? Jeśli zobaczy, że jesteś w niebezpieczeństwie, to od razu do mnie przylgnie. Wzbudzę w nim dawne uczucie. A ty ze sobą zrób co chcesz. Nikogo nie odchodzisz.

- Kłamiesz! Rodzina mnie kocha. Jungkook mnie kocha. On przyjdzie i mnie uratuje!Zobaczysz! - Kim nie chciał jej wierzyć. Jungkook, by tego nie zrobił, prawda? A może...on bardzo ją kochał. Ona była jego pierwszą miłością. Właśnie teraz, pierwszy raz zwątpił w uczucia swojej alfy, nie zważając już na to czy ma na sobie jego zapach.

- I co z tego, że przyjdzie? Dlaczego, go teraz nie ma? Jesteś tu już drugi dzień. Długo spałeś, a on miał dużo czasu na odnalezienie Ciebie. Gdyby ktoś Cię kochał, już dawno, by Cię uratował. Nie liczysz się dla nikogo. Zostaniesz sam, kochanie. - I w tym momencie wstała, i szarpiąc za włosy chłopaka również go podniosła. Popchnęła go na ścianę i uderzyła kilka razy w twarz.

- Nie, Zostaw mnie! Błagam nie! - Krzyczał, próbując się bronić, lecz na marne. Był głodny i osłabiony. Nie miał sił. W pewnym momencie poczuł ogromny ból brzucha. Lee powoliła go na ziemie i zaczęła kopać go w brzuch.

- Jeśli uda mi się doprowadzić do twojego poronienia, Jungkook Cię zostawi, bo pomyśli, że nie potrafiłeś utrzymać ciąży. To będzie prostsze niż myślałam.

I nagle półprzytomny Taehyung, zwijający się z bólu i Lee, usłyszeli jak drzwi zerwały się z zawiasów. A przed sobą zobaczyli wnerwionego..nie, wkurwionego alfę, który po zniszczeniu drzwi, zamienił się w czarnego wilka i rzucił się na próbującą uciec, dziewczynę.

-Jungkookie. - Wyszeptał ostatkiem sił i zemdlał.

 - Wyszeptał ostatkiem sił i zemdlał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
My Alpha ~ Vkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz