스물아홉

8.7K 566 116
                                    


Tak, kolejny rozdział 💞 😳
Dziękuję za 200 followersów i prawie 24tyś. wyświetleń. Jesteście wspaniali.
______________






______________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Był już noc. Niebo zostało odziane gwiezdnymi perłami, jednak przeganiane one były stopniowo przez przybywające powoli czarne, burzowe chmury. Wiatr nie był ciepły, ale wywoływał przyjemną gęsią skórkę na bladej i delikatnej skórze blondyna. Stał na tarasie w za dużej koszulce oraz bokserkach i opierał się patrząc na śpiącą wioskę, podziwiając przy tym wspaniały krajobraz. Każdy już spał, on jednak nie miał tej przyjemności. Bezsenność. To trapiło go od kilku dni, od dnia, w którym poznał plany Lee. Na dodatek był w ciąży. Dalej nie mógł tego pojąć. Nie mógł sam sobie w to uwierzyć. Jednocześnie był najszczęśliwszą omegą na ziemi, jak i przerażonym małym szczeniakiem. Mimo zapewnień swojej alfy, że kocha ich ponad życie i są oni jego rodziną, którą zawsze pragnął mieć, ten strach dalej się w nim rozwijał, ale to przecież normalne prawda?

Z jego oczu uleciały łzy, parzące wręcz policzki omegi. Czy on jest na to gotowy? Czy on to wytrzyma? Czy urodzi zdrowe dziecko? Czy da radę, zadowalać alfę? Czy go nie zawiedzie?

Czy na pewno jest wystarczający dla Jungkooka? 

Spojrzał na swój brzuch i delikatnie przejechał po nim dłonią. Nosił w sobie życie. Życie o, które będzie musiał dbać. Któremu będzie oddawać całą swoją miłość i troskę, nawet za koszt swojego zdrowia, a nawet życia. Jungkook będzie chronił ich wszystkich. Będzie uczył malucha polować i walczyć, a ten będzie do niego przebiegać i chwalić się czego nauczył go tata. A blondyn będzie go chwalił, po czym wtuli się w ciało swojej alfy.

Tak. Tak właśnie chciał, żeby kiedyś tak było. Przez co z jego zeszklonych oczu uciekła kolejna porcja słonych łez, a z ust cichutki szloch.

Nagle poczuł znajomy dotyk na swoich biodrach. Silne ręce oplotły talię mniejszego, a czyjeś usta złożyły delikatny pocałunek na ranie po oznaczeniu. Wszystkie wewnętrzne przemyślenia Taehyunga poszły w niepamięć, gdy tylko usłyszał szept alfy przy swoim uchu.

- Dlaczego tu stoisz?

- Chciałem się przewietrzyć. - Blondyn spuścił głowę.

- Wiem, kiedy wstawałeś. Na początku myślałem, że idziesz do toalety, ale gdy długo nie wracałeś, zacząłem się martwić.

- A kiedy ty się o mnie nie martwisz. - parsknął młodszy.

- Racja. - zaśmiał się. - Wejdźmy do środka, pewnie zmarzłeś. - potarł lekko, drobne ramiona chłopca.

- Nie, jest dobrze. Spójrz na te widoki, są piękne, prawda? - Patrzył przed siebie, nie zwracając uwagi na Jeona, nawet gdy ten stanął obok niego i spojrzał na krajobraz, po czym zaraz z powrotem na omegę.

- Nie tak piękne, jak ty. - odparł, a Kim dopiero teraz pierwszy raz zaszczycił wzrokiem starszego, rumieniąc się lekko.

- Płakałeś. - Powiedział Jungkook, głaszcząc opuchnięty i rumiany policzek mniejszego. Gdy nie usłyszał żadnych słów ze strony Tae, ujął jego dłonie w swoje i spojrzał mu w oczy. - Dlaczego?

- Ja...czy dalej mnie chcesz? - zapytał cichutko, opuszczając wzrok na ich dłonie.

- Co to za cholernie głupie pytanie? Oczywiście, że tak. Kocham Cię i będziemy mieć szczenię. - zaśmiał się brunet.

- Nie o to mi chodziło. - wyszeptał młodszy.

- A o co? - Alfa uniósł jedną brew w górę.

- Czy dalej mnie porządasz? Czy dalej mnie pragniesz? Czy dalej jestem dla ciebie atrakcyjny, nawet jeśli przytyłem? - dopytywał pomownie spoglądając prosto w szeroko otwrate, ze zdziwienia oczy.

- Nawet nie wiesz jak bardzo. Ale skąd te pytania? - Odpowiedział Jeon.

- Bo...od nawet naszej wspólnie spędzonej ruji, ani razu nie dotknąłeś mnie w ten sposób.

- Nie wiedziałem czy mogę. Po ruji bałem się, że nie będziesz chciał, że coś się zmieni. Ale tak naprawdę nie zależało mi na przyjemności mojego penisa, tylko na tobie. A teraz jak okazało się, że trzymasz pod serduszkiem mojego potomka, nie wiedziałem, czy jeśli byśmy to zrobili, nic by się nie stało dziecku. Jak mogłeś pomyśleć, że cię nie pragnę. Gdybyś chciał to już byś leżał na naszym łóżku z szeroko rozłożonymi nogami i przyjmował mojego knota. - Z roześmianiem, pokazał ręką na ich wspólne łóżko w pokoju.

- Chcę tego. - Powiedział, kładąc dłoń na umięśnionej klatce starszego.

- Co? - Zapytał zdezorientowany, mimo, że doskonale wiedział o czym mówił chłopak, który teraz uwiesił swoje drobne ramiona na jego karku i zasmakował na chwilę jego ust.

- Zróbmy to. Proszę.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
My Alpha ~ Vkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz