Wracając do obozu, Śnieżna Łapa szła sztywno, a oczy miała nieobecne. Bardzo chciała wmówić sobie, że to nie prawda. Nie. Z każdym dniem, wracając z treningu do miękkiego legowiska wiedziała, że nie da rady dłużej ukrywać prawdy przed samą sobą. Ilekroć patrzyła w jego oczy, lub czuła dotyk jego futra zdawała sobie sprawę, że oblewa ją pewna fala, która unieruchamia ją i zszywa gardło. Nie! - pomyślała - To nie może tak być! Nie mogę kochać własnego mentora!
Weszła do legowiska uczniów i opadła ciężko na swoje posłanie z mchu, zaraz koło Obłocznej Łapy. Rozrzucone kępki mchu walały się po ziemi. Śnieżna Łapa szybko zapadła w sen. Pojawiła się nagle w jakimś ciemnym i wilgotnym miejscu, a za sobą usłyszała czyjeś kroki. Okręciła się w okół siebie i zobaczyła szarego kocura o żółtych oczach. Nastroszyła futro, gotowa do obrony. Wysunęła pazury, czekając aż kot zbliży się na odległość króliczego skoku. Nagle, zza niego wyszła kolejna kotka, szylkretowa i podrapana na pysku. Koło niej pojawił się kolejny kot. Kolejny i kolejny, aż uzbierała się ich cała banda. Przestraszona Śnieżna Łapa szerzej otworzyła oczy. Tygrysi Pazurze, ratuj! - pomyślała. - Nie mam szans z tyloma kotami na raz! Wtedy, szylkretowa wojowniczka odezwała się płynnym i dźwięcznym głosem.
- Witaj, Śnieżna Łapo.- zaczęła - Jestem Klonowy Cień (<3).- jej głos, mimo swojej dźwięczności nie odbijał się echem od drzew. Słowa zawisły w powietrzu.
- G-gdzie ja jestem? Dlaczego?- jąkała przestraszona uczennica- Kim jesteś, Klonowy Cieniu?- w tym czasie koty otoczyły ją stojąc milcząc złowróżbnie. Klonowy Cień wyszczerzyła sczerniałe, połamane zęby. Podeszła do niej na długość myszy i szepnęła.
- To jest Miejsce gdzie brak gwiazd, Śnieżna Łapo, jesteś tu, bo jesteś potężna.- wyszeptała jej do ucha. Biała kotka zesztywniała.- Nie zapomnij tego miejsca, nigdy!- mówiąc to szybko dała znak kotom i wszyscy odbiegli w swoje strony. Zdezorientowana kotka pognała za Klonowym Cieniem. W miarę jak szylkretka znikała jej z oczu, Śnieżną Łapę ogarniał coraz większy strach.
- Klonowy Cieniu!- wołała - Czekaj! Nie!- wtedy poczuła, że ktoś trąca ją łapą. Ocknęła się ze snu przerażona i szeroko otworzyła miętowe oczy. Leżała na posłaniu, z rozrzuconymi łapami; jej futro pozlepiało się w niektórych miejscach tworząc strąki. Podniosła głowę i zobaczyła coś, od czego cały przestrach zniknął bez śladu. Nad nią pochylał się Tygrysi Pazur, jego bursztynowe oczy zalśniły niepokojem.
- Śnieżna Łapo! Co się stało?- zapytał cicho.- Wołałaś Klonowy Cień.- zawahał się przez chwilę po czym dodał. - I mnie.- widząc, że uczennica waha się, trącił ją nosem i powiedział - Wiesz, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć. Chodź.- Wyprowadził osłupiałą z wrażenia Śnieżną Łapę z legowiska i powoli, przeszedł z nią przez środek obozu. Wychodząc przez tunel, kotka odwróciła się przez ramię i zobaczyła parę, świecących zielonych oczu. Poczuła, że ten wzrok wypala jej futro, przenika ją i świdruje.- Śnieżna Łapo, chodź!- szepnął mentor w jej stronę. Posłusznie przyspieszyła kroku i wkrótce wyszli z obozu. Idąc prędko za Tygrysim Pazurem, biała kotka dotarła do lasu. Razem z nim skręciła w dużą kępę krzaków; były tak gęste, że chcąc kogoś w nich wykryć trzeba było wejść do środka. Krzaki były też obsypane mocno pachnącymi owocami, więc zapach dwojga kotów znikł. Tygrysi rozsiadł się wygodnie, nakazując Śnieżnej Łapie by zrobiła to samo.
- Opowiedz mi o tym śnie.- zagadnął. Młoda zadrżała. Znów czuła znajome ciepło, rozchodzące się po futrze, na widok dwóch, głębokich bursztynowych otchłani, jakimi były oczy kocura. Była niemal pewna, że czuć od niej ten zapach. Zapach który czuje się od kotki, która była w dość miłosnym nastroju. Tygrysi Pazur patrzył na nią, lecz teraz na jego pysku pojawił się skryty, szelmowski uśmiech. Serce Śnieżnej Łapy szybciej zabiło, więc aby to ukryć, zaczęła opowiadać sen.
- Obudziłam się w jakimś lesie, było tam ciemno i wilgotno.- wzdrygnęła się na samo wspomnienie. Z trudem opowiedziała mentorowi o kotach z Ciemnego Lasu, o Klonowym Cieniu i o jej gonitwie za szylkretową kocicą. Tygrysi Pazur z namysłem patrzył w jej oczy.
- Znam Klonowy Cień.- miauknął.- Słyszę ją w snach, tak samo jak ty. Posłuchaj.- przysiadł teraz o wiele bliżej Śnieżnej Łapy, tak, że jej boki zatapiały się w jego futrze. Znowu otoczył ją ogonem, tym razem bardziej stanowczo i szczelnie. Przycisnął ją sobie do boku. Teraz, biała kotka wyraźnie wyczuła własną woń (wspomnianą wyżej). - Ciemny Las, to miejsce potęgi, do którego trafiają koty, które przeciwstawiły się swojemu złemu losowi. Nie trafiając do klanu gwiazdy, można skończyć tylko w jednym miejscu. Miejscu gdzie brak gwiazd. Wszyscy wojownicy i uczniowie, którzy postąpili wbrew kodeksowi. To jest miejsce...
- Zakazane?- domyślała się Śnieżna Łapa.
- Nie, Śnieżna Łapo. To miejsce potęgi i wolności. Koty Miejsca Gdzie brak Gwiazd mogą zsyłać przepowiednie i pojawiać się w snach uczniów, których wybrali.- popatrzył na nią z ukosa- Wybrano ciebie, Śnieżna Łapo.
***
CZYTASZ
Wojownicy - Snowy Love
Fanfiction#1 w erinhunter! Dziękuję! #1 w warriors! Nice! #1 w warriors! Po raz drugi! #1 w erinhunter! Już drugi raz! Młoda Śnieżka chce zostać jak najlepszą wojowniczką w Klanie Pioruna. Na jej mentora, Błękitna Gwiazda wyznaczyła Tygrysiego Pazura, jedne...