Minęły całe trzy księżyce, odkąd Szept został mianowany na ucznia. Teraz jest to Szepcąca Łapa, a jego mentorem jest Płowe Futro. Mrok została powszechnie lubianym kociakiem i niemal wszyscy zapomnieli o jej pochodzeniu. Zdążyła zaimponować nawet sceptycznie nastawionemu Martwej Stopie, gdy pewnego dnia, w jedną z największych zawiei, wyszła na nieznane wrzosowisko i złapała nornika. Swoją zdobycz zaniosła do zastępcy,
- Udowodnię ci moją wierność Klanowi który mnie zaadoptował. - powiedziała wtedy. Mrok imponowała także starszym wojownikom, swoim dojrzałym zachowaniem. Nareszcie, dzisiaj nadszedł czas, by Mrok stała się prawdziwym, aktywnym członkiem klanu. Dostanie własnego mentora, który pokaże jej jak godnie reprezentować wojownika.
- Niech wszystkie koty na tyle dorosłe by samodzielnie polować zbiorą się pod Klonową Korą na zebranie klanu! - Wysoka Gwiazda wezwał donośnie. Ze żłobka, wybiegła Mrok, z wyjątkowo ucieszoną miną i wyczyszczonym futerkiem. Zaraz za nią szła Jesionowa Stopa, a koło nich, dreptała jeszcze Poranny Kwiat. Jedno z jej kociąt właśnie miało zostać uczniem. Mały nazywał się Rudek.
Wszystkie koty prędko stawiły się na wezwanie. Mrok zlustrowała wzrokiem najbliżej siedzące koty. Właśnie najbliżej siedzący wojownicy byli w kręgu podejrzeń każdego ucznia, a w tym przypadku byli to, Szara Burza, Śliska Skóra, Biały Ogon i Mulisty Ogon. Właściwie Mrok nie miała szczególnych preferencji, liczyła tylko, że trafi jej się dobra i wyrozumiała mentorka.
- Zebraliśmy się dziś by nadać imiona, dwojgu nowych uczniów. Podejdźcie bliżej. - Mrok spojrzała na kolegę ze żłobka. Nieczęsto rozmawiała z Rudkiem i miała go raczej za mięczaka; nigdy nie próbował polować a zamiast biegać i bawić się, leżał w żłobku. Teraz, Rudek ledwo stał, trząsł się kuląc się przy ziemi. Był to szylkretowy kociak o zielonkawych oczach.- Mroku, skończyłaś sześć księżyców, pod okiem Jesionowej Stopy wyrosłaś w Klanie Wiatru. Teraz, możesz przyjąć nowe imię i mentora. - Wysoka Gwiazda zamknął oczy. - Mulisty Ogonie, jesteś jeszcze młodym wojownikiem, ale już zdążyłeś wykazać się mądrością i zwinnością a także niezłomnym duchem. Liczę, że całą swoją wiedzę przekażesz tej młodej uczennicy. Oto twój mentor, Mroczna Łapo. - Mulisty Ogon z dumnie wyprężonym ogonem wyszedł z tłumu i podszedł do Mrocznej Łapy i zetknął się z nią nosami. - Szara Burzo, jesteś doświadczonym i mądrym członkiem klanu, moim uczniem. Liczę, że wszystko czego się ode mnie dowiedziałeś przekażesz Rudej Łapie. - Oni także zetknęli się nosami.
- Mroczna Łapa! Ruda Łapa! - Klan zaczął skandować imię nowych uczniów. Mroczna Łapa, która nie wiedziała o tym zwyczaju, poczuła się przytłoczona pochwałą klanu. Wzrok tylu kotów, sprawiał, że czuła się ciasno we własnym futrze. - Mroczna Łapa! Ruda Łapa!
- Mroczna Łapa! - powtórzył z dumą Szepcąca Łapa, który nagle znalazł się koło siostry. Tuż za nim kroczyła Miodowa Łapa i Kaszlący Pysk. Mulisty Ogon właśnie odbierał gratulacje od Pojedynczego Wąsa i Błotnistego Pazura. Wyglądał na bardzo szczęśliwego ale i trochę zdenerwowanego. Pewnie bał się, że taka odpowiedzialność go przytłoczy. To zrozumiałe. Mulisty Ogon, po raz pierwszy został mentorem.
Mroczna Łapa majtnęła z radości ogonem i podeszła swojemu bratu na spotkanie.
- Szepcąca Łapo! - mruknęła - Tak się cieszę! - Pręgowany kot zachichotał i szturchnął ją po przyjacielsku.
- Nie ciesz się, jak jutro Mulisty Ogon zerwie cię przed świtem to poczujesz tę bolesną różnicę! - przybrał zaspaną minę i ziewnął ostentacyjnie. Miodowa Łapa zaśmiała się serdecznie.
***
W całej tej euforii jaka towarzyszyła mianowaniu na ucznia, najgorsze było rozczarowanie, gdy Mroczna Łapa uświadomiła sobie z kim będzie musiała dzielić swoje uczniowskie legowisko. Do towarzystwa wiecznie szczebiotliwej i żywej Rumianki zdążyła przywyknąć. Ale kiedy zorientowała się, że teraz będzie spać z Brunatną Łapą, jej zapał znacznie oklapł. Z cichym westchnieniem bezsilności przeszła przez tunel z wrzosu do miejsca gdzie spali uczniowie. Z ulgą zobaczyła, że Brunatna Łapa śpi. Chyba jako jedyna w legowisku, ponieważ reszta uczniów, do tej pory luźno ze sobą rozmawiająca zwróciła teraz wzrok na nowo przybyłą. Jako pierwszy podniósł się biało-rudy uczeń, wysoki i silny, wydawał się o wiele starszy niż był na prawdę.
- Witaj, Mroczna Łapo! - zamiauczał pogodnie, jakby przed chwilą w ogóle nie rozmawiał z Pajęczynową Łapą. - Nazywam się Janowcowa Łapa. To mój przyjaciel, Pajęczynowa Łapa - wskazał ogonem na czarnego pręgowanego. - A tam śpi Brunatna Łapa.
- O, tak, z nią to się niestety poznać zdążyłam - mruknęła kremowa kotka. Przez chwilę, Janowcowa Łapa patrzył się na nią, jakby zamierzał rozszyfrować co też kotka ma na myśli. Z pewnością mu zaimponowała. Była pewna siebie, zupełnie inna niż płochliwy Ruda Łapa; inny niż samolubna Brunatna Łapa; inna niż uległy Pajęczynowa Łapa. Była taka... wyjątkowa.
- Tak czy inaczej, wybierz sobie miejsce do spania. - wskazał na lewą część legowiska, gdzie leżały trzy posłania z mchu. - Szepcąca Łapa wyszedł gdzieś z Płowym Futrem, ale tamto legowisko należy do niego. Możesz ułożyć się zaraz obok. I lepiej już śpij. Pierwszy trening zawsze jest wyczerpujący.
- Mhm - mruknęła. I poszła spać.
Kto co dostał na święta? ;)
CZYTASZ
Wojownicy - Snowy Love
Fanfiction#1 w erinhunter! Dziękuję! #1 w warriors! Nice! #1 w warriors! Po raz drugi! #1 w erinhunter! Już drugi raz! Młoda Śnieżka chce zostać jak najlepszą wojowniczką w Klanie Pioruna. Na jej mentora, Błękitna Gwiazda wyznaczyła Tygrysiego Pazura, jedne...