5 | Wyśnić Wielkość

320 36 5
                                    

Niniejszym... Koniec reklam! ;D



***Dwa księżyce później***

Niemożliwym było nie zauważyć zdenerwowania przywódczyni, nawet jeżeli kompletnie się jej nie znało. Śnieżna Łapa była zupełnie zbita z tropu, bo nie miała pojęcia czemu Błękitna Gwiazda rozmawiając z Ognistym Sercem i jej mentorem nagle podskoczyła jak oparzona i zgromiła ją wzrokiem. Wiedziałam, że Tygrysi Pazur poszedł do niej, by zaproponować mianowanie na wojownika białej kotki. Z tego widziała na razie nici z ceremonii, bo obu kocurom udało się nieźle ją wkurzyć. A to niełatwa sztuka. Tygrysi Pazur ostro ofuknął wtedy rudego wojownika i podszedł do Śnieżnej Łapy.

- Wybacz Śnieżna Łapo, ale dzięki Ognistemu Sercu, twoje szkolenie trochę jeszcze się przeciągnie.- warknął.

- Ale co on takiego powiedział?- dociekała. Nie miała bladego pojęcia co związanego z nią mogło tak wytrącić przywódczynię z równowagi. 

- Gdy chcieliśmy wybrać ci jakieś przyzwoite imię, nasz wspaniałomyślny wojownik zaproponował Śnieżne Futro.- Tygrysi Pazur chodził w te i we wte chcąc rozładować złość na płomiennorudego.

- Czy to jakieś złe imię? - zapytała. Śnieżna Łapa miała za sobą osiem księżyców szkolenia, a sama liczyła sobie ponad cztery pory roku. Jej sylwetka zmieniła się z małej i drobnej, na dobrze zbudowaną, smukłą i ładną. Na jej futerku pojawiło się o kilka szarych prążek więcej, a pod prawym okiem miała dwie szare pręgi, (w kształcie trójkątów, skierowanych podstawą do oka.) a całość prezentowała się bardzo ładnie. Jedynie oczy, pozostały niezmienne i miętowe. Zmrużyła je teraz i usiadła przed mentorem, nastawiając czujnie uszu.

- To była siostra Błękitnej Gwiazdy.- Tygrysi Pazur prychnął i odwrócił się, wyraźnie nie zamierzając składać więcej wyjaśnień, w sprawie imion. Śnieżna Łapa przekręciła głowę na bok i westchnęła. Zdążyła przywyknąć do gwałtownego temperamentu pręgowanego wojownika. Odwróciła się także i podążyła do legowiska uczniów. Odwracając się jeszcze przez ramię wpadła na Obciętego Ogona.

- Przepraszam, Obcięty Ogonie.- wymamrotała przeprosiny i już miała iść gdy...

- Dokąd się wybierasz, Śnieżna Łapo? - zapytał. Kiedy Śnieżna Łapa spojrzała mu w oczy, dostrzegła że ie szuka z nią zwady, tylko pyta z czystej ciekawości.

- Idę do legowiska zapytać Obłoczną Łapę i Jasną Łapę czy chcieliby wyjść ze mną na polowanie.- odparła. - Dawno nie byłam na polowaniu z przyjaciółmi.- wąsy Obciętego Ogona drgnęły. Kiwnął lekko głową i miauknął -

- Dobrze, ale jak wrócicie... czy ty i Jasna Łapa mogłybyście wymienić posłania Jednemu Oku i Małemu Uchu? - poprosił. - Poza tym i mnie przydałby się zabieg wyciągania kleszczy.- popatrzył na nią znacząco. Zajmowanie się starszymi należało do obowiązków uczniów, więc równie dobrze kocur mógł rozkazać to Śnieżnej Łapie. Jednak Obcięty Ogon należał do tych miłych, nie zrzędliwych starszych.

- Tak, Obcięty Ogonie. - schyliła z szacunkiem głowę i teraz bardziej śpiesznie podreptała do uczniowskiego legowiska.

Wchodząc do kępy paproci, czyli do wejścia do legowiska zawęszyła by sprawdzić czy ktoś tam jest. Oczywiście, był. Żwawym krokiem weszła do środka. Po prawej od posłania Śnieżnej Łapy, siedzieli Prędka Łapa i Obłoczna Łapa, dzieląc języki. Nie zwracając uwagi czy ktoś jest czy też nie, w drugiej komorze legowiska, zawołała.

- Jasna Łapo? Jesteś? 

- Jasnej Łapy nie ma. Poszła z Białą Burzą na trening. - odpowiedział jej Prędka Łapa. Zmieszana kotka spuściła wzrok na swoje łapy i powiedziała

Wojownicy - Snowy LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz