27 | Faza pierwsza

227 25 15
                                    

Śnieżna Bryza obudziła się równo z pierwszymi promieniami słońca. Postanowiła, że pierwszego dnia, chce pokazać się jako zaangażowana i silna. Dokładnie tak jak radził jej Tygrysi Pazur.

Rozprostowując każdą łapę po kolei, wyszła z ciepłego wnętrza kory, gdzie spały wszystkie koty zdolne do walki. Messa i wygnańcy, podzielili się dość dziwnie. Status dzielił się na łowców, walczących, uczniów i tych którzy patrolowali teren, Messa nazywała ich czujkami. Każda frakcja miała oddzielne legowisko. Łowcy spali przy jeziorku, gdzie często łowili ryby a uczniowie spali zależnie od tego gdzie legowisko miała ich matka. Kora w której umościła się Śnieżna Bryza, należała do walczących. Jeszcze nie udało jej się zorientować gdzie śpią czujki, ale podejrzewała, że ich legowisko ma miejsce w małej grocie przy potoku, wpływającym pod lodową kopułę jeziora.

Kotka jeszcze raz się rozejrzała, wzrokiem szukając Messy. Jednak zamiast brązowej, pręgowanej przywódczyni, Śnieżna Bryza napotkała świdrujące ciemne spojrzenie potężnie zbudowanego kocura. Patrzył na nią, jakby chciał odszyfrować jej zamiary; w jakim celu przemierza jego terytorium. Przypomniała sobie jego imię, słyszała jak rozmawia z Jaskółczym Zielem. To był Dębowe Oko. Także pochodził z klanu, lecz sam zadecydował o swoim losie.

Po plecach Śnieżnej Bryzy przebiegły ciarki. Tak paraliżującemu spojrzeniu trudno było się oprzeć. Całą siłą woli zmusiła się by odwrócić wzrok i pójść przed siebie.

Brnąc w śniegu po sam brzuch, dotarła do legowiska łowców, mieszczącego się pod rozłożystymi korzeniami wierzby. Weszła do środka i otrzepała łapy z puchu. Nie żeby coś jej on przeszkadzał. Miała wyjątkowo gęste futro, mimo tego, że było krótkie więc w starciu ze śniegiem, zdobywała przewagę.

- Messo? - wezwała cichutko. Nie chciała obudzić innych łowców, biorąc pod uwagę, że mogli jej jeszcze nie ufać.

- Nie powinno cię tu być - syknął jakiś nieprzyjemny głos. Z cienia wyłoniła się kremowo-piaskowa kocica z ogromną blizną, ciągnącą się od policzka aż do lewego barku. Miała jaskrawe zielone oczy. Śnieżna Bryza przypomniała sobie jej imię;

- Witaj, Zadro - miauknęła uprzejmie - Gdzie mogę znaleźć Messę? - Kotka wzruszyła ramionami i ostentacyjnie się odwróciła.

- Wyjdź stąd. - Śnieżna Bryza prychnęła w myślach. Jeżeli większość wojowników będzie nastawiona do niej tak samo, to będzie tu miała twardy orzech do zgryzienia. Rozejrzała się po białej dolince, w poszukiwaniu kogokolwiek, z kim mogła nawiązać pierwszy kontakt.

Na rozłożystych konarach wierzby, siedziały dwie kotki i luźno ze sobą rozmawiały. Pierwsza z nich, srebrzysta, skierowała na nią chłodne spojrzenie i mruknęła coś do towarzyszki.

- Cześć! - miauknęła ta druga. Śnieżna Bryza zaklęła w myślach. Zdaje się, że trafiła na nadpobudliwego kociaka; cała biała i o niebieskich oczach kotka, mogła mieć najwyżej dziewięć księżyców. Na dźwięk przyjaznego powitania, starsza z nich zganiła białą. Srebrzysta kocica miała widocznie wysoką pozycję i raczej nie zamierzała zniżać się do poziomu nowej, by z nią porozmawiać.

- Witajcie! - pogoniła Śnieżna Bryza. Kocica nawet nie drgnęła. Dalej wpatrywała się w dół i leniwie machała ogonem.

- Czego chcesz? - mruknęła niechętnie.

- Szukam Messy! - Śnieżna Bryza musiała krzyczeć, by kocica ją usłyszała. Wyglądało na to, że robiła to celowo. Kazała nowej krzyczeć, by ta zniechęcała do siebie tych, których właśnie obudziła.

- A co mnie to obchodzi? - Kotka zaczęła tracić cierpliwość. Miała nieodpartą ochotę nauczyć starszą wojowniczkę szacunku pazurami. Najwyższą siłą woli zmusiła się do wygładzenia sierści.

- Daj spokój, Lód. - wtrąciła młoda, siedząca z nią na pniu, po czym zeskoczyła na dół. - Poszła zapolować razem z Nocą, Skokiem i Zmierzchem.

- A. - odparła Śnieżna Bryza. - Pójdziesz ze mną ich poszukać? - zaproponowała.

- No pewnie! - wykrzyknęła. - Jestem Lilia. Dostałam już swoje imię, gdy uratowałam Bliznę przed utonięciem. To starszy... hm... czujek? Nie wiem jak powiedzieć na patrolywacza. - Lilia gubiła się w określeniach. - Jak spotkamy Messę, to powiedz jej, że Lód była dla ciebie niemiła. Dzięki temu będzie musiała polować przez cały dzień.

- Uh, nie wiem, czy zależy mi na robieniu sobie z niej wroga. - odparła Śnieżna Bryza. Lilia podreptała z nią ku wyjściu z dolinki, gdzie znajdował się ośnieżony pagórek. Wojowniczka spojrzała na niego sceptycznie. Łatwo było schodzić po świeżym śniegu, ale wchodzić po zlodowaciałych zimnych bryłach to już wyższa szkoła jazdy.

- No chodź! - krzyknęła młoda, wspinając się po odłamkach lodu. Szło jej to nad wyraz sprawnie... dopóki starsza kotka jej nie pochwaliła. Chcąc się jeszcze bardziej przed nią popisać, spróbowała przeskoczyć dwa stopnie naraz.

Przykucnęła i odbiła się od ziemi wszystkimi czterema łapami. Kiedy niepewnie wylądowała w śniegowym zagłębieniu, rzuciła Śnieżnej Bryzie tryumfalne spojrzenie.

- Widzisz? Jestem mistrzem w skakaniu po....! - nie dokończyła zdania, ponieważ poślizgnąła się i zleciała na dół, zadkiem zgarniając całe okoliczne igliwie.

Śnieżna Bryza zaśmiała się serdecznie.

- Lepiej uważaj "mistrzu" , bo sobie tyłek złamiesz - zażartowała. Razem, ostrożnie przeszły przez pagórek i skierowały się do lasu.

Szczęście im sprzyjało; zza najbliższego rogu wybiegł patrol myśliwski Messy. Trzy koty idące za nią niosły zdobycz. Na widok Lili, kocica imieniem Zmierzch, wywróciła oczami. Zapewne młoda łowczyni była znana ze swoich wybryków.

- Szukałaś mnie? - zapytała Messa.

- Tak, chciałam dołączyć do patrolu, ale widzę, że już za późno. - kiedy kotka wymówiła słowo "patrol", Messa oraz Skok wymienili skonsternowane spojrzenia.

- Przecież patrol jeszcze nie wyszedł - odparł Skok. Dopiero wtedy Śnieżna Bryza zdała sobie sprawę, że właśnie zdradziła swoje leśne pochodzenie. Serce podeszło jej do gardła, gdy zza trójki kotów, wyszła brązowo-szara wojowniczka, wrogo jeżąc swoje gęste futro.

- Wiedziałam. Widziałam że nie można ci ufać! - wrzasnęła.

- O co Ci chodzi @CienisteFutro ?

- Ona pochodzi z klanu! Okłamała nas!

Kto się znalazł? <3

Wojownicy - Snowy LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz