9. Nie Wiem Jak Do Tego Doszło

1.4K 73 32
                                    

W końcu siedzieliśmy w sali, wyglądało to tak, że od lewej strony siedział Tomek, później Zuzia, Kuba, Maksiu, Mateusz i ja. Tsa... Znowu czuje tą niezręczność, ale co mogę poradzić? Co się stało to się nie odstanie.

Film bardzo mi się spodobał, ale miałam takie momenty, w których odpływałam myślami daleko. Możecie się domyślić o czym myślałam.

-Zuzia śpisz u Pauli?-zapytał Kuba.
-Tak-objęła mnie ramieniem wokół szyi.
-Genialnie, my śpimy u Tomka to możemy wyjść na balkon pogadać-ucieszył się Maks.
-Wszystko w porządku?-odsunął mnie na bok Mateusz.
-Tak tyko jakoś nie mogę się na niczym skupić.
-Dobrze, ale jakby coś się działo to śmiało przyjdź, pomogę Ci.
-Dziękuję, kochany jesteś-przytuliłam go.

Wróciliśmy do ekipy i poszliśmy do domów. Po drodze jakoś bardziej oprzytomniałam i rozmawiałam z innymi.

W końcu byliśmy pod moim domem, przytuliłam Maksa, Kubę i Mateusza, w końcu nadszedł czas na pożegnanie się z Tomkiem. Podeszłam do niego i spojrzałam mu prosto w oczy, czułam się jak wtedy, gdy się pocałowaliśmy.

-To... Pa-przytuliłam go.

Nagle poczułam dziwne uczucie w brzuchu, motylki? Czy ja się w nim zakochałam? Nie... To niemożliwe, przecież to za wcześnie...

-Pa-odwzajemnił gest.

Od razu jak zamknęłam drzwi Zuzia powiedziała.

-Dobra to teraz możesz powiedzieć o co chodzi.
-Może weźmiemy prowiant na górę i tam zaczniemy gadać, bo coś mi się zdaje, że u ciebie też się nieźle zakręciło.
-Dobry plan.

Wzięliśmy cole, sok pomarańczowy, chipsy, paluszki i ciastka. Na górze ogarnęłyśmy się do snu, po czym usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy rozmowę.

-Dobra to może ty zacznij, bo u mnie trochę zejdzie-zaproponowałam.
-Dobra, a więc poszłam z Kubą do kina i specjalnie przeciągałam to wyjście, bo liczyłam, że zapyta mnie o chodzenie. No to poszliśmy jeszcze na pizze, ale dalej nic się nie działo to poszłam do domu, a Kuba chciał mnie odprowadzić. Jak się żegnaliśmy to mnie pocałował i zapytał się czy zostanę jego dziewczyną.
-Serio?
-Mhm.
-Gratulacje, a czemu nie powiedziałaś mi w kinie?
-Ustaliłam z Kubą, że powiemy wam osobno, dzisiaj.
-No to jeszcze raz, gratuluję.
-A u ciebie jak tam?
-No wiesz w Londynie nic specjalnego się nie działo między mną, a Tomkiem.
-Czekaj, między wami coś jest?
-Poczekaj, za chwilę do tego dojdę to zrozumiesz.
-Okej.
-No to w Londynie nic się nie działo, ale raz byliśmy razem w jacuzzi, bo mieliśmy na balkonie. A tak to spaliśmy w jednym łóżku, bo podczas rezerwacji źle zrozumieli Tomka, ale jakoś nam to nie przeszkadzało. No i jak pewnie wiesz to Jus wziął mnie na scenę.
-Widziałam na snapie, gdzie masz wianek i kwiaty?
-Wianek jest tam-pokazałam na półkę-A kwiaty zwiędły.
-Uuu, nie fajnie.
-Ale i tak mam nagranie więc super. No i wiesz, dzisiaj szliśmy do kina, gadałam z nim na luzie, nagle się potknęłam i Tomek mnie złapał. Jakoś tak wyszło, że się pocałowaliśmy... Nie wiem jak do tego doszło.
-Dlatego między wami jest tak dziwnie.
-Zauważyłaś?
-Błagam cię, każdy to zauważył.
-O nie! Co ja teraz zrobię?!-opadłam na łóżko i zakryłam twarz poduszką-Wszystko zniszczyłam! Cała przyjaźń poszła się jebać, nic już nie będzie takie samo.
-Wcale nie, a powiedz mi, on ci się podoba?
-Przed wyjazdem mówiłam Kubie, że nie, ale teraz nie mam bladego pojęcia. Gdy mnie teraz przytulił to czułam motylki, ale jak dla mnie to zdecydowanie za wcześnie.
-Jak za wcześnie, chodzi ci o to zerwanie z Arkiem? Błagam cię! Arek to idiota, nie możesz mieć przez niego żałoby, w morzu jest wiele rybek.
-Nie chodzi o Arka, bo na niego mam już wyjebane... Wiesz, że dla mnie jest to tak, że jak się szybko zacznie to jeszcze szybciej się skończy.
-Rozumiem cię, daj sobie czas, ale nie czekaj zbyt długo. Na spokojnie poukładaj sobie wszystko w głowie.
-Okej.

Nagle coś uderzyło w okno, zobaczyliśmy chłopaków na balkonie. Wyszłyśmy na balkon i usiadłyśmy na kanapie.

-Hej dziewczyny, seksi piżamki-zaśmiał się Kuba.

Miałyśmy akurat piżamy ze sklepu Masti, ja miałam miętową, a Zuzia fioletową z rysunkiem perły.

-Zabawne-przewróciłam oczami.

Rozmawialiśmy, gdy nagle zadzwonił mój telefon, zauważyłam że dzwoni Arek, wstałam i wchodząc do pokoju odebrałam.

-Czego ty ode mnie chcesz typie? Nie wystarczająco mnie już skrzywdziłeś?
-Paulina, misiu... Przepraszam cię, zachowałem się jak ostatni idiota.
-Hahahah, dobre. Myślisz, że jak mnie teraz przeprosisz, nazwiesz misiem to o wszystkim zapomnę?
-Naprawdę głupio mi, Karolina mnie uwiodła.
-Nie obchodzi mnie to co ona zrobiła, bo mimo wszystko to ty mnie zdradziłeś.
-Wiem i tak mi przykro, bo teraz dopiero zrozumiałem jak duży błąd popełniłem. Ja cię dalej kocham, zależy mi na tobie.
-Ty mnie dalej kochasz?! Zależy ci na mnie!? Kurwa jakbyś mnie kochał to byś mnie nie zdradził!
-Przepraszam myszko... Co mam zrobić żebyśmy wybaczyła?
-Wiesz co? Śmieszny jesteś! Arek kurwa, nie dam rady ci tego wybaczyć, zbyt wiele razy mnie zraniłeś, dałam Ci tyle szans na poprawę, a ty jak zwykle zrobiłeś swoje, nie potrafię Ci juz zaufać to już naprawdę koniec.
-Paulinka...

Nic już więcej nie powiedział, bo się rozłączyłam
zamknęłam oczy i policzyłam do 10. Uspokoiłam się i wróciłam na balkon.

-Arek?-zapytała Zuzia.
-Wy słyszeliście?
-Nooooo, miałaś otwarte drzwi przez cały czas-podrapał się po karku Maks.
-No trudno-wzruszyłam ramionami.
-Czego on od ciebie chce?-zapytał Mateusz.
-A więc, przeprasza mnie, mówił, że dalej mnie kocha i zależy mu na mnie. Powiedziałam mu, że to już definitywnie koniec.
-I dobrze-poparła mnie Zuzia.

Z chłopakami gadaliśmy do 3, bo wtedy zrobiliśmy się wszyscy senni i poszliśmy spać.

Obudziłyśmy się o 12 szybko się ogarnęłam i założyłam jeansowe spodenki i białą koszulkę z czarnym numerem 96 i napisem SIKORSKA na plecach i paskami na rękawach. Dostałam ją od kuzyna przed wyjazdem.

Poszłam zrobić jajecznice i herbatę. Przy śniadaniu rozmawiałyśmy.

-Jakie plany na dzisiaj?-zapytałam.
-Idziemy na tory, posiedzieć i w ogóle.
-Okej.
-Dasz radę jakoś się dogadać z Tomkiem?
-Nie wiem, chyba tak.
-Nie masz co się spinać, przemyśl sobie wszystko i ułóż na spokojnie.
-No dobra...

Spędziliśmy ten dzień na torach. Między mną i Tomkiem jak na razie nic się nie zmieniło, dalej jest niezręcznie. Na szczęście do domu poszłam trochę wcześniej i nie musiałam iść w totalnej ciszy z Gregorczykiem. Chyba nie pojadę na te obozy, zostanę tutaj i wszystko sobie przemyśle.

Skip

Jest już czwartek, jeśli chodzi o to co robiłam w środę to nic ciekawego, sprzątałam. Dzisiaj całą ekipą idziemy do parku trampolin. Aktualnie przebrałam się w czarne legginsy i szafy luźny podkoszulek z trupią czaszką z przodu i poszarpanymi elementami na plecach.

Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z domu. Oczywiście Tomek już na mnie czekał, przywitałam się z nim i poszliśmy w kierunku parku. Cały czas miałam wrażenie, że na mnie patrzy, ale starałam się na to nie zwracać uwagi.

W końcu znaleźliśmy się w parku z resztą i zaczęliśmy się bawić. Skakałam, robiłam różne akrobacje i zjeżdżałam ze zjeżdżalni. Po kilku godzinach poszliśmy na pizze i później do domów.

Gdy byliśmy już pod moim domem Tomek się odezwał.

-Paulina...
-Tak?
-Musimy porozmawiać.
-To może chodźmy do mnie, żeby nie stać na ulicy.
-Dobra.

Weszliśmy do salonu i zapytałam.

-O co chodzi?
-Bardzo dobrze wiesz o co chodzi. Oboje wiemy co się między nami stało. Przez to w ogóle się do siebie nie odzywamy. Wykańcza mnie to, mieliśmy taki dobry kontakt, a teraz nawet nie chcesz na mnie patrzeć.
-Wiem, widzę jak jest. Jeśli chcesz to możemy udawać, że nic takiego się nie stało, żeby było jak wcześniej. Mnie też to wykańcza, że się do siebie nie odzywamy i myślę, że tak będzie najlepiej.
-Paulina, nie potrafię udawać, że nic się nie stało. Jak dla ciebie to nic nie znaczyło?
-Nie wiem to wszystko dzieje się za szybko. Naprawdę nie możesz chociaż spróbować udawać?
-Nie!
-Dlaczego!?
-Bo ja cię kurwa kocham!

Co zrobi Paulina? Czy w końcu będą parą? Czy Arek da jej spokój?

Marzenia się spełniają~4DreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz