Nie mam bladego pojęcia czemu mam łzy w oczach, ale wiem jedno... Zrobiło mi się w pizdu przykro.
Jeśli jesteście ciekawi co zobaczyłam to zauważyłam Tomka, siedział przed swoim domem na ławce i obejmował, nie, ściskał się z Roksaną...
Nie chciałam na to patrzeć więc szybko pożegnałam się z Maćkiem i poszłam do domu.
W salonie czekała na mnie Gabi.-Siema myszko, zajebista fotka na instagramie.
-Dzięki-powiedziałam i usiadłam obok niej.
-Co się dzieje?
-A nic takiego.
-Ta, ostatnio jak tak mówiłaś to podcięłaś sobie żyły.
-Już z tym skończyłam, dokładnie tak jak z piciem i ćpaniem.
-No wiem, ja też... To co się dzieje?
-Chciałam wrócić do Tomka, ale on woli się przyjaźnić i przed chwilą widziałam jak przytula się z tą całą Roksaną.
-Też jej nie lubię.
-Co ja mam zrobić?
-Poszukaj kogoś innego.
-Ale ja kocham Tomka.
-Spróbuj o nim zapomnieć.
-Nie wiem, spróbuję.
-Mądra dziewczynka.
-Co robimy?
-Nie chce mi się zbytnio gdzieś wychodzić.
-Mi też, ale jednak poszłabym na jakąś imprezkę.
-Ja też.Nagle zadzwonił mój telefon, dzwoni Karol-ratownik.
-Hej kerel.
-Siemka.
-Co się dzieje, że tak dzwonisz?
-Słuchaj, dzisiaj całą ekipą robimy melanż nad Wisłą, wbijasz z Gabi?
-Jasne! O której?
-O 18.
-Okej, to pa.
-Pa.Zakończyłam rozmowę.
-Kto to?
-Karol nas zaprosił na imprezę.
-Nie wiem czy iść.
-Powiemy mu, że jesteśmy by się dobrze bawić, nie pijemy i nic nie bierzemy.
-No dobra.O 16:30 poszłyśmy do swoich pokojów ogarnąć się. Poprawiłam makijaż i ogarnęłam włosy i zostało najgorsze... Ubranie...
Gotowa, o 17 czekałam na Gabi w salonie. W końcu blondyna zeszła na dół. Akurat, gdy zamknęłam dom pod furtkę podszedł Karol, który miał nas zaprowadzić na miejsce imprezy.
Z tego co zauważyłam chłopcy mają próbę u Tomka, bo gdy się szykowałam to słyszałam jak śpiewają. A teraz są przed domem nastolatka.
-Hej Karol-przytuliłam go na przywitanie.
-Hej.Gabi zrobiła podobnie.
-Poczekajcie moment-powiedziałam i odeszłam od nich.
Podeszłam do furtki Tomka.
-Hej chłopcy, idziecie na imprezkę?
-Hej Paulinka-odpowiedział mi Maksiu.
-W sumie to można iść-powiedział Kuba.
-Podejdziemy po Zuzię.Poczekaliśmy jeszcze pięć minut na chłopców i poszliśmy po Zuzię.
Skip
Jesteśmy już nad Wisłą i całkiem niezły melanż. Serio. Nie spodziewałam się tylu osób.
CZYTASZ
Marzenia się spełniają~4Dreamers
Short StoryZwyczajna niespełna 14 latka mająca dosyć mieszkania u dziadków na wsi przeprowadza się do rodziców do Warszawy. Dzięki swojej wieloletniej przyjaciółce poznaje czwórkę cudownych chłopaków, po pewnym czasie zakochuje się w jednym z nich. Czy wszystk...