40. Czyli To Już Koniec?

675 44 26
                                    

-Była taka młoda. - powiedział ze smutkiem Kuba.
-Przepraszam? - odezwała się pielęgniarka.
-Mówimy o pacjentce z tej sali.
-Przecież w tej sali był 78 letni mężczyzna.
-Słucham? - odezwała się zszokowana Gabi.
-No tak.
-A może nam Pani powiedzieć, gdzie znajduje się Paulina Sikorska? Jej mama chyba pomyliła numery sali.
-Sikorska... Sala numer 69.
-Dziękuję.

Poszliśmy szybko w kierunku tej sali, przed nią stali rodzice dziewczyny.

-Co z nią? - zapytała Zuzia.
-Jest dobrze, pół godziny temu odzyskała przytomność, możecie do niej wejść.

Bez chwili zastanowienia weszliśmy do sali.  Paulina leżała na łóżku i uważnie nas obserwowała. Kamień spadł mi z serca, że jednak żyje.

-Jak się czujesz? - zapytała Gabi i usiadła na krześle obok łóżka.

Po drugiej stronie usiadła Zuzia, a ja i Kuba usiedliśmy na łóżku.

-Em, kim wy jesteście?
-Co? - odezwał się zszokowany Kuba.
-Nie znam was.
-Czy to możliwe, że znowu masz amnezje? - zapytałem.
-Przykro mi, ale naprawdę was nie znam. - spuściła głowę.
-Jak to nas nie znasz? - zapytała Zuzia.

Nagle usłyszałem śmiech.

-Nie to taki prank misie, cieszę się że jesteście. - zaśmiała się.

Skip

Kuba i Zuza pojechali do domu, zostałem sam z Gabi i Pauliną.

-Wiecie co? Idę po gorąca czekoladę, chcecie też?
-Ja podziękuję. - powiedziała Paula.
-Nie dzięki.

Blondynka wyszła i w ten oto sposób zostałem z Pauliną sam na sam. Postanowiłem ją zapytać o sytuację z przed kilkunastu godzin.

-Paulina?
-Tak?
-Pamiętasz co wydarzyło się po strzale?
-Jedyne co pamiętam to, że wziąłeś moją głowę na kolana. A co?
-Nie nic.

Z jednej strony poczułem ulgę, ale z drugiej zrobiło mi się przykro, naprawdę ją kocham, szkoda, że ona mnie nie. Ale po tym co się stało lepiej, żeby miała spokój, a nie zadręczała się tym pocałunkiem.

-A chciałbyś, żebym coś pamiętała?
-Nie, chciałem wiedzieć czy pamiętasz jak weszła policja.
-Mhm, okej.

Dziewczyna spuściła wzrok i zaczęła bawić się kablem od kroplówki.

-Już jestem. - weszła uśmiechnięta Gabi z kubkiem gorącej czekolady.

Paulina pov

Gabi i Tomek poszli, dowiedziałam się, że jest już 28 listopada. Aktualnie siedzę sama z tatą bo, mama pojechała po jedzenie dla mnie. Wie, że jestem francuskim pieskiem i nie smakuje mi jedzenie w szpitalu.

Postanowiłam skorzystać z okazji i zapytać tatę o tą pożyczkę, o której mówił mi porywacz.

-Tato?
-Słucham cię córeczko.
-Podczas tworzenia firmy pożyczyłeś pieniądze od kogoś?

Mój ojciec zamarł, nie reagował na moje pytanie.

-Tato?
-Wiedziałem, że coś ci powiedział. Posłuchaj, gdy zobaczyłem tego człowieka od razu wiedziałem czemu to zrobił.
-Kto to jest i ile pieniędzy od niego pożyczyłeś?
-To jest Darek, mój były przyjaciel, pożyczyłem od niego 40 tysięcy, później dręczył mnie o oddanie długu, okazało się, że jest chory psychicznie.
-Czemu nie oddałeś mu tych pieniędzy?
-Czekałem, aż firma stanie na nogach.
-Mhm, a teraz? Czemu mu ich nie oddasz?
-Po tym co ci zrobił nie mam zamiaru mu ich oddawać.

Do sali weszła mama, wiedziałam, że tata nie chce, żeby ta cała sprawa wyszła na jaw, więc nic o tym nie mówiłam.

-Kiedy mogę stąd wyjść?
-Wiesz kochanie, twój stan jest dobry i jak się nic nie zmieni to już w piątek możesz wyjść.

Skip

Codziennie odwiedzali mnie moi znajomi, w końcu nadszedł piątek i po południu mogę wrócić do domu.

Rodzice powiadomili pielęgniarkę, że sama mam odebrać wypis. Godzinę przed tym ma przyjść Gabi i Tomek.

Po jakimś czasie do sali wchodzi sam chłopak.

-Hej Paulina.
-Hej, gdzie Gabi?
-Źle się czuję.
-Oki.

Już wiem jak ona się źle czuje, pewnie znowu chce żebym wróciła do Tomka. Hah, nie dzisiaj.

-Jak się czujesz?
-Mogło być lepiej.
-Teraz będzie już tylko lepiej, zaufaj mi. - uśmiechnął się.

Spojrzałam mu w oczy i miałam ochotę w nich utonąć hipnotyzują mnie na maksa. Szybko otrząsnęłam się, na razie nie chce myśleć o chłopakach. Powinnam się skupić na nauce i w ogóle.

W sumie to kogo ja chce oszukać? Po prostu dalej nie wiem co czuje do Tomka. Gdy jesteśmy od siebie daleko myślę, że ten rozdziały jest zamknięty. A gdy jesteśmy blisko czuję motyle w brzuchu.

Przez całą godzinę rozmawiałam z przyjacielem. W końcu zabrałam swoje rzeczy i razem z moim ex poszłam po wypis. Gdy wyszliśmy ze szpitala zapytałam chłopaka.

-Czyli to już koniec.
-Koniec?
-Tych okropnych wydarzeń.
-Tak, niczym się już nie martw. - przytulił mnie.
-Dzięki...

Poczułam się trochę niezręcznie, ale nie dałam tego po sobie poznać. Jak chłopak się odsunął powiedziałam.

-Może coś nagram na insta story, dawno nic nie było.
-No tak Misie się stęskniły.
-Nie wątpię. - zaśmiałam się.

Zaczęłam mówić, o tym co się stało, upewniłam fanów, że już wszystko jest dobrze. Później rozmawiałam z Tomkiem. Będąc pod domem ponownie mnie przytulił, ale tym razem to oddałam...

Wiem, chcecie mnie zabić, bo miałam już kończyć to opowiadanie. W porę przypomniałam sobie, że mam jeszcze masę świetnych pomysłów. W sumie to szkoda byłoby ich nie wykorzystać 🖤.

Marzenia się spełniają~4DreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz