17. Rok W Śpiączce?

960 55 14
                                    

Tomek pov

Zauważyłem Paulinę, przechodziła spokojnie przez ulicę, nagle zauważyłem samochód. Dziewczyna popchnęła blondynkę, ale i tak obie zostały potrącone tylko Paulina dużo bardziej ucierpiała...

Najszybciej jak mogłem podbiegłem na miejsce wypadku. Moja ukochana była cała poobijana i we krwi. Wziąłem jej głowę na swoje kolana i zacząłem płakać. Czułem się okropnie widząc ją w takim stanie. To wszystko przeze mnie, mogłem na spokojnie z nimi porozmawiać, za bardzo się uniosłem...

Z Mateuszem wzięliśmy dziewczyny na chodnik, Zuzia zadzwoniła na 112...

Paulina pov

Pisk, szarpnięcie, ból i ciemność.

To jedyne co wtedy czułam.... Mówią, że śmierć jest trudna, są w błędzie, bo to życie jest trudne, a śmierć łatwa, taka spokojna, ale czy napewno?

Gabi pov

Obudziłam się w białym pomieszczeniu, wszystko mnie bolało, a najbardziej głowa. Powoli zaczęłam sobie wszystko przypominać. To jak przechodziłam z Pauliną przez pasy, zauważyła samochód i popchnęła mnie na bok, ale i tak pojazd mnie uderzył.

Zauważyłam kroplówkę i masę innych kabelków przyczepionych do mojego ciała. Dopiero teraz zobaczyłam łóżko obok i leżąca na nim Paulinę, a przy niej jej rodzice.

-Obudziłaś się-uśmiechnęła się szczerze jej mama.
-Poczekaj Gabi, pójdę po lekarza-powiedział jej tata i wyszedł.
-Co się stało?
-Wasi przyjaciele zadzwonili po odpowiednie służby, zabrała was karetka, a kierowcę przesłuchują.
-Ile tu jesteśmy?
-Jesteś w śpiączce od dwóch dni, dokładnie tak jak przewidywali lekarze.
-Co z Pauliną?-podniosłam się do pozycji siedzącej.
-W bardzo ciężkim stanie trafiła do szpitala, ledwo co ją odratowali-zauważyłam łzy w jej oczach, cały czas trzymała ją za rękę.

Nagle do sali wszedł młody lekarz.

-Jak się czujesz?-zaczął coś sprawdzać przy maszynach.
-Trochę boli mnie głowa.
-Ale pamiętasz wszystko?
-Tak-odetchnął z ulgą-A co?
-Przez uderzenie mogłaś mieć amnezje, ale na szczęście nie masz.
-Co jest z Pauliną?
-Niestety twoja przyjaciółka jest w dużo gorszym stanie. Ma duże urazy głowy, złamaną lewą rękę i dużo siniaków, na szczęście nie ma krwiaka, ale w śpiączce może być nawet do roku. Ty masz małe urazy głowy i siniaki u ciebie obyło się bez złamania.
-Rok w śpiączce?-w oczach zrobiły mi się szklanki.
-Przykro mi...
-Panie doktorze, kiedy Gabrysia będzie mogła wyjść ze szpitala?
-Jak wszystkie badania wyjdą pozytywnie to myślę, że już za dwa dni może wyjść. Dobrze ja już pójdę do innych pacjentów, jakby coś się działo to proszę wołać.
-Dobrze-odpowiedziałam.

Lekarz wyszedł, a ja nie wiedziałam co robić, Paulina może być cały rok w śpiączce? Ile jej to życia zmarnuje...

-Muszę iść do firmy, odwiedzę was rano-powiedział tata mojej przyjaciółki.

Mężczyzna wyszedł i zostałam w sali z Pauliną i jej mamą.

-A więc Paulinka ma chłopaka?
-Skąd Pani o tym wie?
-Był tutaj wczoraj rano, Tomek?
-Em, tak, mieszka obok.
-Bardzo fajny chłopiec... Słyszałam o twoich rodzicach, bardzo mi przykro, jeśli będziesz chciała to możesz mieszkać z nami, porozmawiam z twoją babcią.
-Jeśli to nie będzie dla Państwa kłopot to jak najbardziej.
-Jaki tam kłopot kochanie-uśmiechnęła się do mnie.

Bardzo lubiłam Panią Agnieszkę, zawsze była taka miła i wyrozumiała.

Skip

Ciężko mi było zasnąć, bo w szpitalu zawsze coś się dzieje i no... Wracając jest już ranek, godzina 8:55, mama Pauli pojechała do domu i do pracy.

Przez wcześniejszy powrót z delegacji mają dużo pracy w firmie. Pani Agnieszka wczoraj mi powiedziała, że będą w domu do końca tygodnia i znowu wracają na delegacje. Załatwili wszystko w szpitalu, więc jak Paulinka się obudzi, może wyjść sama ze szpitala.

Nie mogę się doczekać, aż mnie wypiszą, bo już mam dosyć tego miejsca. Z tego co wiem mam mieć dzisiaj i jutro badania. Jak wyjdą pozytywnie to mogę wyjść, jeśli nie to zostanę tu trochę dłużej...

Trzy dni później...

Jestem już w domu, rodzice Pauliny wyjechali, dzisiaj jest sobota i wszyscy razem idziemy odwiedzić dziewczynę w szpitalu.

W końcu po godzinie byliśmy na miejscu, oczywiście Tomek usiadł najbliżej Pauliny. Przez te dwa dni chłopcy dali jej tyle balonów, że czasami mam wrażenie, że jej łóżko odleci.

O 14 Zuzia i Kuba poszli, o 17 poszedł Mateusz i Maks. A więc zostałam z Tomkiem, wyglądało to tak, że jesteśmy po dwóch stronach łóżka i obydwoje trzymamy ją za ręce.

Nagle do sali wszedł Wiktor... Co on tu robi?

-Cześć-przywitał się.
-Hej-odpowiedziałam mu cicho.
-Co ty tutaj robisz?-zapytał Tomek.
-Słyszałem, że dziewczyny miały wypadek...
-No tak, ze mną jest już wszystko w porządku, a Paulina jest dalej w śpiączce.
-Masakra... Gabi możemy porozmawiać?
-No dobrze.

Wyszłam z nim na korytarz.

-O co chodzi?
-Słyszałem, że brałaś narkotyki...
-Tomek ci powiedział?
-No... Nie szkoda ci na to życia?
-Szkoda mi, przepraszam cię, pamiętam, że jeszcze w Jerzmanowicach obiecałam ci, że rzucę fajki i wszystkie używki, ale mogę ci przysiąc, że już całkowicie z tym kończymy. Obiecałam to Paulinie i mogę obiecać tobie.
-No dobra-przytulił mnie-A co z Pauliną?
-Może być nawet do roku w śpiączce.
-Ciężka sprawa, ale zobaczysz, że już niebawem się obudzi i będzie wszystko dobrze.
-Mam taką nadzieję, chcesz coś do picia, bo idę do sklepiku?
-Nie, pójdę na salę do Tomka i Pauliny.
-Okej.

Poszłam do sklepiku, ale była strasznie długa kolejka, więc wyszłam ze szpitala i poszłam do sklepu, który był sto metrów dalej.

Tomek pov

Do sali wszedł Wiktor, usiadł na miejscu Gabi i ciężko westchnął.

-Dziewczyny?
-No...
-Posłuchaj, jeśli serio podoba ci się Gabi to lepiej jej to powiedz, nie wiem, wyznaj jej miłość w jakiś romantyczny sposób.
-To nie jest takie łatwe.
-Nie ma opierdalania się, dasz radę stary.
-Myślę, że mogę ją gdzieś zaprosić i możemy szczerze pogadać.
-Dobry plan, a gdzie nasza blondyneczka?
-Poszła do sklepiku.
-Mhm.

Cały czas trzymałem ją za rękę, nie chciałem jej puszczać, bo tak bardzo boję się, że ją stracę. Cały czas miałem wyrzuty sumienia, że gdybym na nie nie nakrzyczał to nic by się nie stało.

Do sali weszła Gabi, od razu podszedł do niej Wiktor.

-Chcesz może iść na kawę?
-Teraz?
-Tak.
-Nie chce zostawiać Pauliny.
-Jestem z nią cały czas, jakby coś się działo to będę dzwonił-wtrąciłem się.
-No okej.

I wyszli...

Gabi pov

Po dwudziestu minutach siedzieliśmy w Starbucks'ie pijąc kawę.

-Coś się stało, że tak nagle mnie zaprosiłeś?
-Chciałem Ci coś powiedzieć.
-Tak?
-Strasznie mi się podobasz i bardzo mi na tobie zależy...
-O Jejku... Wiktor...
-Wiem, że to głupie.
-Wcale nie... Ty też mi się podobasz.
-Naprawdę?
-Tak.
-A więc, zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak-uśmiechnęłam się szeroko.

Chłopak mnie delikatnie pocałował. W sumie to moje życie wyglądało prawie idealnie, brakuje jeszcze tego, żeby Paula się obudziła.

Tomek pov

Siedziałem spokojnie trzymając dziewczynę za rękę, gdy nagle...

Wiem, nienawidzicie mnie, gdy przerywam w takim momencie. Jak myślicie co to będzie? Coś dobrego, a może wręcz przeciwnie?

Marzenia się spełniają~4DreamersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz